Homofobia i Heterofobia

W dzisiejszych czasach bardzo nagłośnionym zostało pojęcie homofobii. Pojawia się ono w dyskusjach społecznych i politycznych, jest niejako lansowane przez media. Czym jest owa homofobia, którą niektórzy chętnie dodaliby do katalogu naszych wad narodowych? Czy jest to zjawisko powszechne, a może nieprawdziwe? A może, szczególnie w środowiskach głośno oskarżających nas o ową „wadę” możemy mówić zgoła przeciwnym prądzie, a więc o heterofobii?
Homo- i Heterofobia – definicja pojęć.
Aby móc podjąć rozważania nad tematem homofobii i heterofobii w naszym społeczeństwie, należy najpierw zdefiniować obydwa zjawiska.
Homofobia – (od gr. fobos – strach i homos – taki sam). Homofobia byłaby więc strachem przed czymś jednakowym, przed czymś „takim samym”. Wiemy jednak, że termin ten ma ścisły kontekst znaczeniowy, powiązany ze zjawiskiem homoseksualizmu ( z gr. homos – j. w. i łac. sexus – płeć). Homoseksualizm jest zaś relacją partnerską, zachodzącą pomiędzy osobnikami tej samej płci. I tu odnajdujemy właściwy sens wyrażenia homofobia, która jest lękiem przed takimi właśnie relacjami. Termin ten pojawia się bardzo często w dyskusjach odnośnie dyskryminacji, uprzedzenia, tolerancji wobec osób o homoseksualnych skłonnościach.
Heterofobia – (od gr. heteros – różny i fobos – strach). Jest lęk przed różnym, innym, odmiennym. Podobnie jak poprzedni termin, ma odniesienie do życia seksualnego i można ją tłumaczyć jako lęk przed relacjami partnerskimi pomiędzy osobami odmiennej płci i osobami, które praktykują takie relacje.
Pojęcie homofobii
Jak już zaznaczono na początku, termin homofobia w dzisiejszych czasach jest powszechnie stosowany, szczególnie we wszelkiego rodzaju dyskusjach społecznych związanych z problemem t. zw. mniejszości seksualnych i tolerancji wobec osób o takich skłonnościach. Właściwie każdy człowiek, który jest przeciwny legalizacji związków jednopłciowych, wyraża się nieprzychylnie na temat kampanii na rzecz homoseksualizmu i normalizacji tego zjawiska, może zostać jest określany mianem homofoba. Pojęcie to wypisują na swoich sztandarach działacze środowisk gejowskich, dążący do pełnej legalizacji związków homoseksualnych i zrównania ich w prawach
z małżeństwami zawieranymi pomiędzy osobami różnej płci.
Należy zauważyć, że homofobia jako taka, nie została wpisana na listę chorób WHO, na której figuruje wiele innych fobii, będących schorzeniami natury psychicznej. Z tego faktu można wyprowadzić wniosek, że homofobii nie można utożsamiać z chorobą, pomimo tego, że wielu chciało by ją za taką uważać.
Jedno jest w każdym bądź razie pewne. Termin ten związany jest bezpośrednio z zagadnieniem stosunku do osób o skłonnościach homoseksualnych i używany jest jako oręż przeciwko „nietolerancji” wobec tych osób i ich zachowań. Należałoby się w tym miejscu zastanowić, czy termin ów jest słuszny, a jeśli tak, to w jakim zakresie znaczeniowym? Aby móc podjąć takie rozważania należy się zastanowić nad oceną moralną zjawiska homoseksualizmu i postawą, jaką należy przyjąć wobec osób o skłonnościach homoseksualnych.
Sumienie moralne wymaga, aby w każdym przypadku być świadkami pełnej prawdy moralnej, której przeciwstawiają się zarówno akceptacja stosunków homoseksualnych, jak i niesprawiedliwa dyskryminacja osób
o skłonnościach homoseksualnych.(Kongregacja Nauki Wiary, Uwagi dotyczące projektów legalizacji prawnej związków między osobami homoseksualnymi,
nr 5). Opierając się o to zdanie, można powiedzieć więc, że postawą wymaganą od człowieka wierzącego, który staje wobec osoby homoseksualnej jest postawa pełnej prawdy. Prawdy, która nie odmawia szacunku i godności osobie o takich skłonnościach, jednocześnie jasno nazywając po imieniu grzech i zło aktów homoseksualnych. Należało by więc stwierdzić, że nazwanie homofobem człowieka, który a jasno opowiada się po stronie prawdy i nie boi się mówi, że akty homoseksualne jako takie są złe byłoby więc krzywdzące. Potwierdzenie tego znajdujemy w KKK 2357, gdzie czytamy: akty homoseksualizmu z samej swojej wewnętrznej natury są nieuporządkowane. Są one sprzeczne z prawem naturalnym; wykluczają z aktu płciowego dar życia. Nie wynikają one
z prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej. W żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane. To jasne i nie pozostawiające wątpliwości określenie aktów homoseksualnych jako złych powoduje, że nie można ich obejmować żądaniem tolerancji, gdyż żadne zło, nawet najmniejsze nie może być tolerowane.
Pamiętać jednak należy, że jako złe, określane są akty homoseksualne, nie zaś osoby, które wykazują skłonności do nich. Znaczna liczba mężczyzn i kobiet przejawia głęboko osadzone skłonności homoseksualne. Osoby takie nie wybierają swej kondycji homoseksualnej; dla większości z nich stanowi ona trudne doświadczenie. Powinno się traktować je z szacunkiem, współczuciem i delikatnością. Powinno się unikać wobec nich jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji.(…)[KKK 2358]. Tak więc osoby homoseksualne mają słuszne prawo, do domagania się szacunku ze strony osób nie przejawiających takich skłonności. Wydaje się jednak, że cała kampania medialna i społeczna wołająca o tolerancję dla osób homoseksualnych, tolerancji nie rozumie w ten sposób. Pojawiające się w niej żądania legalizacji związków homoseksualnych
i zrównania ich w prawach z małżeństwami wskazują raczej na próbę wymuszenia tolerancji dla aktów homoseksualnych. Na to jednak nie można pozwolić. O ile słuszne jest wołanie o tolerancję i szacunek dla osób, rozumiane jako zaprzestania ich dyskryminacji, o tyle przyzwolenie na i tolerowanie aktów tej natury, byłoby jawnym zaaprobowaniem zła.
Heterofobia
Pojęcie heterofobii w medialnych dyskusjach pojawia się rzadko lub wręcz w ogóle. Wydaje się więc słusznym zastanowienie się głębiej nad tym, czy nie można by mówić o heterofobii środowisk homoseksualnych agresywnie walczących o akceptację społeczną zachowań homoseksualnych? Zachowań,
a nie osób, co trzeba mocno podkreślić.
Jeśli bowiem każdy, kto odważnie nazywa złem zachowania homoseksualne staje się niemal automatycznie „homofobem”, to czy w podobny sposób, każdy agresywnie lansujący swoje homoseksualne zachowania
i domagający się ich akceptacji nie może być określony mianem „heterofoba”?
Wydaje się, że próba takiego działania, spowodowała by lawinę protestów działaczy gejowskich, którzy określając się mianem mniejszości, domagają się praw na podobnych zasadach jak mniejszości narodowe i etniczne. Jednakże, biorąc pod uwagę brak tolerancji wobec osób heteroseksualnych nie chcących dać przyzwolenia na prawne potwierdzenie tolerancji wobec zachowań homoseksualnych, jaką w swych agresywnych kampaniach wykazują działacze gejowscy, obraźliwie stosując określenie „homofob”, to wydaje się słuszne mówić przynajmniej o zjawisku lęku przed heteroseksualnością. Wydaje się bowiem, że agresywne działania i kampanie mogą być próbą zatuszowania własnej fobii, fobii wobec heteroseksualizmu, ze strony tych osób. Próba agresywnego domagania się praw do własnych, moralnie złych zachowań, może być przejawem nie akceptacji własnego ja, prze takie osoby, lękiem przed przyjęciem prawdy o sobie. W agresywnym wołaniu o tolerancję społeczną, może się bowiem kryć brak autotoleracji. W takim wypadku, co ciekawe, taka osoba byłaby nie tyle heterofobem ile homofobem, i jako taka byłaby pierwszą, od której powinna domagać się tolerancji wobec samej siebie.
Postawa wynikająca z braku akceptacji dla siebie, prowadzi do silnych konfliktów wewnętrznych, które mogą prowadzić do frustracji czy depresji.
Stereotypy
Na zakończenie należało by jeszcze wspomnieć problem stereotypów, jakie funkcjonują w świadomości wielu ludzi, a które utrudniają, a czasem wręcz uniemożliwiają realizację zalecenia KKK, by obdarzać osoby homoseksualne szacunkiem. Pierwszym, który się nasuwa niemal automatycznie, jest funkcjonujące w świadomości społecznej obraźliwe określenie „pedał”, jakim obdarza się gejów. Całkowity brak szacunku dla drugiej osoby, jakim jest ono nacechowane, na pewno nie sprzyja budowaniu pozytywnych więzi i relacji pomiędzy osobą homoseksualną, a człowiekiem, który owego określenia używa. Mur budowany w ten sposób staje się nie do przebycia. Zresztą nie jest to jedyne obraźliwe określenie używane pod adresem osób homoseksualnych. Jasko trzeba sobie powiedzieć, że wszelkie tego typu objawy braku szacunku nie mogą być zaakceptowane.
Inny stereotyp, który funkcjonuje w naszej świadomości, to lęk wobec „inności” takiej osoby. Lęk, który trudno zdefiniować i określić, który często nie ma określonego źródła, a który powoduje, że z góry jesteśmy niechętni wobec takich osób. Boimy się stanąć twarzą w twarz z taką osobą, nie wiemy o czym z nią rozmawiać, wobec czego unikamy wszelkich okazji do takich spotkań.
Wiele z tych stereotypów powoduje powstawanie faktycznej homofobii, jako irracjonalnego lęku przed osobami homoseksualnymi. Trzeba nam jednak pamiętać, że każdy człowiek jest naszym bliźnim i już przez sam fakt tego, że jest człowiekiem zasługuje na nasz szacunek. Dopiero taka postawa, pełna szacunku stanie się zaczątkiem prawidłowych relacji bez homo- czy heterofobii.

Dodaj swoją odpowiedź