Wyjaśnij sens tytułu powieści Stefana Żeromskiego - "Ludzie bezdomni".
Powieść "Ludzie bezdomni" została napisana przez znanego i cenionego w kraju pisarza. Żeromski miał już w swym dorobku twórczym "Opowiadania" /między innymi: "Doktor Piotr", "Siłaczka", "Rozdziobią nas kruki, wrony..."/ oraz powieść "Syzyfowe prace". Bohaterami utworów, szczególnie opowiadań, byli ludzie szlachetni, zdolni do poświęceń altruiści /stawiający dobro innych ponad własne interesy/. Taką szlachetną jednostką jest też główny bohater "Ludzi bezdomnych" - doktor Tomasz Judym. Poświęca on własne szczęście dla wydźwignięcia licznych bezdomnych z nędzy, niesprawiedliwości, sam stając się także bezdomnym.
Wyraz "bezdomność" dosłownie oznacza brak domu. Pojęcie "dom" może być rozumiane dosłownie i przenośnie. Dom jest nie tylko mieszkaniem, staje się miejscem, w którym człowiek zaspokaja potrzebę ciepła rodzinnego, wzajemnego zrozumienia, miłości, poczucia bezpieczeństwa. W domu opowiadamy bliskim o swoich kłopotach, w domu przeżywamy swoje porażki i radości, bo właśnie tam odnajdujemy spokój, poczucie bezpieczeństwa, tam odczuwamy miłość i zrozumienie bliskich. Niemożność zaspokojenia tych potrzeb czyni człowieka bezdomnym, nieszczęśliwym.
Takich bezdomnych ukazał nam Stefan Żeromski na kartach swojej powieści. Są nimi mieszkańcy robotniczych dzielnic Warszawy /ulica Ciepła, Krochmalna/. Ludzie ci mieszkają w zniszczonych, walących się ruderach, w piwnicznych suterenach, obok cuchnących rynsztoków. Mieszkania ich trudno nazwać domami, gdyż są raczej norami przesiąkniętymi pleśnią, wilgocią, brudem. Żyjący w tych pomieszczeniach ludzie tak bardzo zajęci są zdobywaniem środków na przetrwanie, że nie znajdują czasu i ochoty na wzajemne kontakty uczuciowe. Wszyscy żyją obok siebie, przejęci są własnymi kłopotami i nie dostrzegają nieszczęść innych. Chora psychicznie stara kobieta nieludzko wyje i bełkocze w jednym z takich mieszkań, bo rodziny nie stać na pokrycie kosztów umieszczenia nieszczęsnej w zakładzie psychiatrycznym. Wielu bezdomnych nie posiada stałej pracy, inni /Wiktor - brat Judyma/ pracują cały dzień, nie mając czasu na odpoczynek i zajęcie się sobą. Warunki pracy są tak ciężkie, że niszczą ludzki organizm i zdrowie. Bratowa Judyma zżerana jest przez nikotynę gorzej niż nałogowy palacz. Poddana jest nadto ogłupiającemu rytmowi monotonnych czynności zawijania cygar i ich pakowania. Również w Cisach chłopi mieszkają w czworakach w sąsiedztwie błotnistych grzęzawisk i stojących wód. Dzieci trawione wieczną gorączką malaryczną są "wyschnięte i zielone" .
W czasie pobytu w Zagłębiu Dąbrowskim doktor Tomasz Judym poznaje następnych bezdomnych - górników spędzających większą część swego życia pod ziemią. Robotnicy ci otrzymywali tak niskie wynagrodzenie za pracę, że pozwalało im ono tylko nie umrzeć z głodu. Wszyscy bezdomni biedacy nie mieli żadnych praw socjalnych i społecznych, nie byli też otoczeni należytą opieką lekarską.
Ta liczna rzesza bezdomnych nie posiada domów w znaczeniu dosłownym i przenośnym. Ich bezdomność jest spowodowana warunkami ekonomicznymi.
Są jednak w powieści także inni bezdomni: doktor Judym, Joasia, inżynier Korzecki. Oni mogliby mieć dom, mogliby żyć w dostatku. Bezdomność ich spowodowana jest niemożnością zaakceptowania niesprawiedliwości społecznej, wrażliwością na krzywdę innych. Judym jest lekarzem i mógłby żyć w luksusie, lecz rezygnuje z takiego życia, bo czuje się odpowiedzialny za nędzę najuboższych. Pojmuje swój zawód jako posłannictwo, konieczność złożenia ofiary ze szczęścia osobistego. Nie może mieć domu, w którym czułby się dobrze, w którym otaczałyby go bliskie, kochające osoby. Jego bezdomność jest tragiczna, bo wynika z własnej, świadomie podjętej, decyzji.
Joasia, narzeczona doktora Judyma, czuje się samotna, bezdomna, gdyż nie ma nikogo bliskiego: rodzice zmarli, brat studiuje za granicą. Ona też - jak Judym - jest idealistką i chciałaby poświęcić się pracy społecznej. Marzy o domu, w którym stworzyłaby atmosferę ciepła, zrozumienia, miłości. Tomasz odtrąca jej miłość, gotowość do wspomagania jego działań, gdyż nie ma odwagi być szczęśliwym wśród tak wielu nieszczęśliwych ludzi, nie może mieć domu żyjąc wśród bezdomnych. Joasia czuje się nieszczęśliwa, samotna i odtrącona. Te odczucia bohaterki czynią ją bezdomną, bo przecież dom kojarzy się nam z ciepłem rodzinnym, zrozumieniem najbliższych osób. Brak oparcia w kimś bliskim, poczucie odtrącenia i obcości stanowi o bezdomności tej wartościowej i wrażliwej bohaterki.
Z tych samych powodów bezdomnym staje się też inżynier Korzecki - przyjaciel Judyma. Jest on - podobnie jak Tomasz i Joasia - idealistą. Wierzy w siłę prawdy i zajmuje się konspiracyjną działalnością polityczną. Żyje samotnie, czuje się odrzucony przez społeczeństwo, w odosobnieniu przeżywa swój własny dramat wewnętrzny i w końcu popełnia samobójstwo.
Pojęcie domu rozumiane jest często także jako symbol ojczyzny. Takim bezdomnym, czyli człowiekiem skazanym na tułacze życie emigranta, staje się brat Judyma - Wiktor. Musiał wyjechać z Polski w poszukiwaniu godziwych warunków życia. W Szwajcarii znalazł możliwość zaspokojenia potrzeb bytowych własnych oraz żony i dzieci, lecz nadal pozostał bezdomny, bo źle czuł się wśród obcych sobie pod względem obyczajowości i mentalności ludzi.
"Ludzie bezdomni" są poematem o samotności jednostek wrażliwych i szlachetnych, które nie potrafią akceptować zmaterializowania i obojętności społeczeństwa. Bezdomność tych idealistów i marzycieli oznacza brak dla nich miejsca w organizmie społecznym.