Jak chrześcijaństwo zmienia człowieka? Na podstawie fragmentów Quo vadis oraz całości utworu przedstaw ewolucję postawy Chilona Chilonidesa (zwróć uwagę na przyczyny jego przemiany). W odpowiedzi na pytanie zawarte w temacie
Człowiek przez całe swoje życie zmienia się pod wpływem otoczenia, emocji, ważnych wydarzeń w jego życiu, miłości, wiary. Przez te czynniki odmienia się nie tyle jego wygląd, ale poglądy, sposób patrzenia na świat, a wreszcie dusza. Przemiana może być gwałtowna, stanowiąca punkt zwrotny w życiu lub przebiegać powoli i stopniowo.
Chrześcijaństwo to świat wartości moralnych – miłości, przebaczenia, dobroci. Wiele jest przykładów, zarówno w literaturze jak
i w życiu codziennym ludzi, którzy zmienili się przez tę naukę.
Historia chrześcijaństwa i losy jego wyznawców stanowią fundament dla powieści Henryka Sienkiewicza „Quo vadis”. Religia ta przedstawiona jest jako przeciwieństwo świata ludzi pokroju Nerona, pełnego zabaw i rozpusty. Niemal każda postać książki styka się z tym wyznaniem, można by stwierdzić, że motyw chrześcijaństwa jest podstawą dzieła. Na wielu bohaterów wywiera ono duży wpływ. Należy do nich np. Marek Winicjusz, który przez miłość do Ligii poznaje chrześcijaństwo, co staje się powodem jego wewnętrznej przemiany. Innym przykładem jest Chilon Chilonides, który do końca nie chciał dopuścić do swej zmiany.
Motyw przemiany jest ukazany w wielu dziełach literackich. W Biblii występuje on wielokrotnie. Syn marnotrawny zmienia się z lekkoducha w pokornego mężczyznę, Hiob z majętnego i szczęśliwego męża staje się biedakiem i nieszczęśnikiem. Innym przykładem jest Jan Kochanowski, który porzuca dawne poglądy po śmierci Urszulki, czy wspomniani już Winicjusz i Chilon z „Quo vadis”. Motyw ten zostaje ukazany w innym kontekście w Nowym Testamencie, kiedy podczas wesela w Kanie Galilejskiej Jezus przemienia wodę w wino.
Grek Chilon Chilonides jest jedną z barwniejszych postaci „Quo vadis”. Był człowiekiem sprytnym, podstępnym, niemającym żadnych zasad moralnych. Łatwo potrafił uzyskać każdą informację
i swobodnie przeniknąć do świata chrześcijan. Mądrymi argumentami umiał wyłudzić od Marka Winicjusza duże sumy pieniędzy, by zaspokoić swą chciwość. Jego wrodzona inteligencja i niemała wiedza o życiu a przede wszystkim giętki język często wprawiały w zdumienie samego Petroniusza. Cechowała go dwulicowość, jednego dnia służył jakiemuś panu, a drugiego za kilka groszy potrafił wydać go na śmierć. Chilo doskonale stwarzał pozory człowieka biednego, skrzywdzonego
i skromnego, by zyskać litość tych, dla których aktualnie pracował. Był mściwy i pamiętliwy, za chłostę, którą wymierzył mu Marek w przypływie gniewu zemścił się dotkliwie. Zdradził pretorianom miejsce pobytu Ligii i wydał chrześcijan Neronowi. Jednak jego tchórzostwo nie pozwoliło mu spokojnie patrzeć na krwawe igrzyska, które sam zgotował.
Początkowo nie przejawiał zainteresowania nauką chrześcijańską, mimo że często przebywał z jej wyznawcami i doświadczył przebaczenia za swe zbrodnie to i tak wierzył w to, w co było mu korzystniej. Dopiero, gdy widział śmierć chrześcijan podczas igrzysk, coś zaczęło się w nim zmieniać, a ostatecznie punktem zwrotnym w jego metamorfozie był widok umierającego Glaukosa. Wtedy pękł w nim mur, po uzyskaniu przebaczenia od lekarza nastąpiła w nim gwałtowna przemiana i przyjął chrzest od św. Pawła z Tarsu.
Metamorfoza Greka wbrew pozorom następowała stopniowo. Pierwszym etapem było podjęcie się odszukania Ligii i przeniknięcie do świata chrześcijan, gdzie dokładniej poznał ich naukę. Aby być bardziej wiarygodnym przyjął nawet pozorny chrzest. „I za kilka dni będę najgorliwszym z gorliwych, aby mnie przypuścili do wszystkich swych tajemnic”- mówił. Zrobił to wszystko tylko dla własnej korzyści, ponieważ wiedział, że im więcej informacji dostarczy Winicjuszowi, tym więcej dostanie pieniędzy. Jednak mimo fałszywych zamiarów wobec chrześcijan zauważył, że nieprawdą są plotki, jakie krążą w Rzymie na ich temat. Z pewnym zdziwieniem opowiadał, że nie dostrzegł nigdy, by oddawali się rozpuście, zatruwali studnie i fontanny, by byli nieprzyjaciółmi rodzaju ludzkiego, czcili osła lub karmili się mięsem dzieci. Spostrzegł również, że muszą to być dobrzy ludzie skoro z takim trudem udało mu się namówić Ursusa do zabójstwa Glauka. „Jacyś dobrzy ludzie ci chrześcijanie, a tak źle o nich mówią!”.
Chilon, chociaż otrzymał przebaczenie od Glauka i Ursusa, nie zrozumiał nauki chrześcijan i nie zmienił swojego postępowania. „Wierny” Winicjuszowi przyniósł mu kolejne wiadomości o Ligii i sugerował jej kolejne porwanie. To bardzo rozdrażniło Marka, gdyż był on w trakcie swej przemiany wewnętrznej i obiecał, że nie skrzywdzi już swej ukochanej, dlatego kazał wychłostać Greka. Upokorzony przez patrycjusza Chilo nie wybacza mu krzywdy, natomiast poprzysięga zemstę i cierpliwie czeka, by była najdotkliwsza.
Po pożarze Rzymu Neron i jego podwładni szukając kozła ofiarnego, winę zrzucają na chrześcijan. Znajdują sojusznika w mściwym Chilonie. Grek wydaje chrześcijan i wskazuje miejsca ich schronienia, nie zapomina dodać, że wyznawcami tej wiary jest Winicjusz i Ligia. Dzięki przysłudze oddanej cezarowi stał się bogaty i szanowany. Te wydarzenia ukazują Chilona jako kłamcę, zdrajcę i donosiciela, na którego nauka Chrystusa nie wywarła widocznego wpływu.
Jednym z ważniejszych etapów jego przemiany były zdarzenia podczas krwawych igrzysk, na których w straszliwych mękach ginęli chrześcijanie. Tutaj Chilon pokazał swoje tchórzostwo, nie potrafił spokojnie patrzeć na śmierć ludzi, których sam wydał. Za wszelką cenę chciał uniknąć tego widoku, choć stał się pośmiewiskiem Nerona i jego podwładnych.
Podczas kolejnego dnia igrzysk w ogrodach cezara odbywała się uczta, którą oświetlały pochodnie z ukrzyżowanych chrześcijan. Punktem
zwrotnym w przemianie Chilona był moment, kiedy ujrzał płonącego Glauka. Grek zamarł, „czuł tylko, że coś przepełnia się w nim, coś się zrywa, że dosyć ma mąk i krwi(…)”. Widok człowieka, którego już drugi raz skrzywdził, odebrał mu resztki sił, zdołał tylko wydusić z siebie słowa prośby o przebaczenie, a gdy je otrzymał padł na kolana i począł posypywać swą głowę ziemią. Po chwili podniósł się i zaczął krzyczeć: „Ludu rzymski! (…) podpalaczem jest – ten!... I wskazał palcem na Nerona”. W tych okolicznościach dokonała się ostateczna przemiana Chilona. Zrozumiał on wszystkie krzywdy, jakie wyrządził ludziom
i osamotniony i słaby błąkał się po ogrodach. Spotkał tam Pawła z Tarsu. Apostoł, który widział ból Greka, powiedział mu, że chce go zbawić. Chilon z trudem w to uwierzył, ponieważ myślał, że za takie czyny nie ma dla niego przebaczenia. Jednak wysłuchał apostoła i przyjął z jego rąk chrzest, tym razem szczery i prawdziwy. Na koniec pobłogosławiony przez św. Pawła i przygotowany na rychłą śmierć wrócił do domu, przy którym czekali już na niego pretorianie. Na Palatynie oczekiwał go Tygellin, pod groźbą tortur i śmierci żądał odwołania słów oskarżających Nerona. Chilon umocniony chrztem nie wyparł się prawdy, bo uwierzył w jej moc. Wiara sprawiła, że nie bał się śmierci, tylko spokojnie jej oczekiwał. Uwierzył, że nawet dla człowieka, który popełnił tak straszne czyny Chrystus ma przebaczenie. Gdy wisiał na krzyżu „twarz zajaśniała mu uśmiechem (…)
a po chwili dwie wielkie łzy (…) spłynęły mu zwolna po twarzy. I umarł.”.
Historia Chilona jest przykładem na to, że nauka chrześcijańska czyni cuda, potrafi zmienić oszusta, kłamcę i człowieka, który wydał na śmierć tysiące niewinnych. Grek jest dowodem na to, iż Chrystus przebacza każdemu, kto w niego uwierzy.
Powrócę do pytania „Jak chrześcijaństwo zmienia człowieka?”.
Z pewnością nieoczekiwanie, bo przez niemal całą książkę wydawało się, że Chilon do końca pozostanie tym złym. Jego kolejne zbrodnie utwierdzały czytelnika w tym przekonaniu, wydawało się, że nie ma dla niego już ratunku, jednak nieoczekiwanie przyszło zbawienie.
Inną jest przemiana Marka Winicjusza, która była zapoczątkowana miłością, do Ligii. Patrycjusz najpierw nie rozumiał nauki chrześcijańskiej, uważał, że to ona jest winna temu, iż nie może być z ukochaną, myślał, że jest ona przeciwniczką miłości, szczęścia i radości. Był gotów ją przyjąć tylko ze względu na Ligię. Jednak podczas swej choroby, stopniowo ją poznawał, był świadkiem przebaczenia Chilonowi i zrozumiał, że jest to właściwa droga. Marek odrzucił świat pogan, życie w rozpuście i grzechu. Z porywczego, niecierpliwego i egoistycznego mężczyzny stał się pokornym sługą Boga i mężem Ligii.
Chrześcijaństwo, w każdym, kto się z nim zetknie pozostawia ślad, czy to będzie bogaty patrycjusz, czy biedny oszust. Ta nauka ma w sobie coś niezwykłego, ludzie, którzy ją wyznają wybierają skromne i ubogie życie, ponieważ wiedzą, że prawdziwe bogactwo czeka na nich po śmierci.