Średniowieczna alegoria śmierci - śmieszy czy przeraża?

Alegoria to w literaturze i sztuce obraz mający poza znaczeniem dosłownym określony sens przenośny; wyobraża zwykle pojęcie oderwane. Średniowiecze to epoka alegorii. Średniowieczne dzieła pełne są obrazów i wizji, do których odczytania potrzebny jest specjalny słownik. Ukryte znaczenie miały bowiem zwierzęta i rośliny, kolory i kamienie. Praktycznie każdy namalowany bądź opisany element dzieła mógł mieć i zwykle miał określone znaczenie. Również śmierć, ten najbardziej przerażający etap ludzkiego życia przedstawiano w sztuce w specjalny sposób. Wyobrażano ją sobie najpierw jako rozkładające się ciało – taka objawiła się Mistrzowi Polikarpowi, później upowszechnił się obraz kościotrupa z nieodłączną kosą.

Śmierć fascynowała ludzi średniowiecza. Stanowiła dla nich nie koniec lecz początek. Początek wiecznego życia, bramę do nieba, w każdym razie wszyscy na niebo liczyli. Śmierć dawała ludziom złudzenie równości, zabierała z tego świata wszystkich, bez względu na status społeczny, zamożność czy wiek. „Zaproszenie do tańca śmierci” przyjąć musiał każdy, prałat i żebrak, książę i chłop.
Ludzie średniowiecza stykali się ze śmiercią niemal ciągle – średniowiecze to przecież epoka wojen, epidemii i głodu. Widok umierającego na ulicy żebraka nie był niczym szczególnym. Średniowieczne społeczeństwo dziesiątkowały nie tylko choroby tak straszne jak dżuma czy ospa, ale również gorączka czy przeróżne zakażenia spowodowane głównie brakiem higieny. Ludzie byli więc do pewnego stopnia „oswojeni” ze śmiercią. Również w kościołach słuchali kazań głównie o marności ludzkiego żywota, o prochu i pyle. Śmierć nie była więc aż tak przerażająca jak mogłoby się wydawać, zwłaszcza, że dla ludzi głęboko wierzących stanowiła wyzwolenie od nędzy i trosk ziemskiego życia.

Zazdroszczę ludziom średniowiecza ich niczym niezachwianej wiary w życie wieczne, w niebo będące nagrodą dla sprawiedliwych. Nie znaczy to, że boję się śmierci. Zresztą rzadko o niej myślę. Osiągnięcia współczesnej medycyny dają nam złudzenie nieśmiertelności i skutecznie tłumią nasze lęki. Śmierć dla mojego pokolenia jest zjawiskiem abstrakcyjnym i bardzo odległym. Z drugiej strony nie mogę powiedzieć, że średniowieczny korowód prowadzony przez groteskowy szkielet jest śmieszny. Nie jest. W każdym razie mnie nie śmieszy, a jedynie przypomina o tym o czym nie chcę jeszcze myśleć. Nie chcę i nie muszę.

Dodaj swoją odpowiedź