Szkolne mundurki dają one poczucie wspólnoty, czy ograniczają wolność?

Żyjemy w społeczeństwie. Jak wiadomo to ono wywiera na nas niejaką presję, której staramy się podporządkować. Spotykamy się, na co dzień z krytyką i innymi krzywdzącymi opiniami. Jak powszechnie wiadomo nie wszyscy mamy takie same gusta i guściki, różnimy się od siebie, a to sprawia, że jesteśmy inni, jedyni w swoim rodzaju. Posiadamy kulturę osobistą i to ona odpowiada za ubiór, słownictwo, zachowanie. Jest wiele miejsc i do każdego z nich musimy się stosowniej ubrać i zachowywać. „W końcu jak Cię widzą tak Cię piszą”.
Szkoła jest miejscem, gdzie uczeń powinien schludnie i czysto się ubierać. Nie jak tak zwana „rewia mody”, bo jest to budynek, w którym mamy zaszczyt się uczyć. Są przeznaczone do tego inne miejsca gdzie można zaprezentować walory swojej urody i gracji. Przez takie postępowanie społeczność szkolna dzieli się na warstwy lepiej lub skromnie prosperujące. A nie chcemy przecież nikogo wyrzucać na margines.
W literaturze przykładem szkoły gdzie były mundurki to „Syzyfowe Prace”, „Stowarzyszenie umarłych poetów”, „Harry Potter i (…) ”, „ Dziewczyny i (..)”, „Drewniany różaniec”, „Mikołajek” i jak wiadomo uczniom nie przeszkadzało to w komunikowaniu się ze sobą.
Mundurki szkolne obowiązywał w latach PRL-u. Ówczesna młodzież zniosła to z godnością. Nie miała zbyt wiele do powiedzenia, ale jak im zagrano tak się żyło.
W szkołach takich jak Oxford, Harvard w Anglii we wszystkich są wymagane mundurki, generalnie w Polsce są tylko w prywatnych.
W obecnym czasie, temat mundurków szkolnych nas obowiązuje, gdyż minister Roman Giertych snuje poważne plany o ich ponowne wprowadzenie. Opinie uczniów jak wiadomo są podzielone, inni uważają to za doskonały pomysł, inni zaś za ograniczenie wolności i wyrażania siebie. Pomysł jest owszem kontrowersyjny. Ale ogólnie uważam, że szkoły z mundurkami mają lepsze wyniki. Bo chociaż z jednej strony ogranicza się wolność ucznia, ale z drugiej:
- zyskuje bezpieczeństwo, bo obcy są łatwo wychwytywani i różne łachmytki nie wejdą tak łatwo do szkoły.
- uczy się uczniów, że w określonych okolicznościach dobrze jest odpowiednio wyglądać.
- Nie ma problemu, w co się ubrać rano.
Ci, co się z tym nie zgadzają próbują w ten sposób dowartościować siebie za pomocą lepszego ubioru i upodlania kolegów|/ koleżanek. Uważam, że nie ważne, w co się ubierzemy, ale, z czego skorzystamy podczas pobytu w szkole. Tak, więc dają one poczucie wspólnoty, czy ograniczają wolność? Brak wyselekcjonowania „gorzej lub biedniej ubranych, czy niewygodna bzdura?

Dodaj swoją odpowiedź