„Zadziwić oto cel poety”. Hasło Mariniego, odnieś do twórczości J. A. Morsztyna i D. Naborowskiego.
Celem poezji barokowej jest zaszokować, zaskoczyć odbiorcę. Dlatego twórcza praca poetów skupia się na poszukiwaniu nowych form wyrazu, na oryginalności pomysłu - czyli konceptyzmie.
Najpopularniejszą techniką baroku była metoda twórcza Giambattisty Marina - czyli konceptyzm. Tę technikę przejęli Jan Andrzej Morsztyn i Daniel Naborowski.
Konceptyzm - główny kierunek w poezji baroku. Ukształtował się w poezji hiszpańskiej i włoskiej wczesnego baroku i wpłynął na całą poezję (również prozę) epoki.
Podstawowymi wyróżnikami stylu znamiennego dla konceptyzmu były:
- kunsztowna ornamentyka,
- dziwne metafory,
- paradoksy,
- ‘puenty’ czyli ‘koncepty’.
Język bogaty i niezwykły, skupiający na sobie uwagę odbiorcy.
Marinizm odrzucał renesansową harmonię między treścią a formą i kładł nacisk na formę; lubował się w olśniewających konceptach, wymyślnych epitetach i metaforach.
Stosowano następujące środki artystyczne:
- inwersja - czyli szyk przestawny;
- paradoks - twierdzenie lub rozumowanie sprzeczne z przyjętym ujęte w błyskotliwą wypowiedź;
- alegoria - obrazowe przedstawienie pojęć oderwanych;
- anafora - rodzaj powtórzenia polegający na rozpoczynaniu kolejnych zdań i wersów od tych samych wyrazów;
- gradacja - (stopniowanie) figura będąca odmianą wyliczenia, polegająca na nagromadzeniu określeń, pojęć lub obrazów i uszeregowaniu ich według stopnia nasilenia lub osłabienia jakiejś cechy;
- hiperbola - przesadna metafora polegająca na wyolbrzymieniu i przesadnym uwypukleniu pewnych cech;
- antyteza - przeciwstawienie; zestawienie pojęć i sądów społecznych lub kontrastowych;
- koncept - wyszukane, niezwykłe i zaskakujące pomysły kompozycyjne, obrazowe lub słowne;
- oksymoron - związek frazeologiczny obejmujący dwa przeciwstawne znaczeniowo wyrazy;
- parafraza - omówienie; zastępowanie zwykłych określeń i nazw równoważnikami znaczeniowymi;
- puenta - nieoczekiwane i zaskakujące zakończenie;
- kontrast - ostro uwydatniająca się różnica między dwoma zestawianymi, porównywanymi ze sobą przedmiotami, zjawiskami itp.; przeciwieństwo, sprzeczność;
Zasadą konceptyzmu był oryginalny, zaskakujący pomysł na ujęcie treści. Mogło być to wprowadzenie do poezji brzydoty, opisu rozkładających się ciał, starości. Mógł to być kontrast lub oksymoron (żywy trup). Twórcy baroku lubili anafory i hiperbole. Najbardziej wykorzystywanym środkiem był paradoks - absurdalne twierdzenie, obnażające nieoczekiwaną prawdę.
Na czym polega oryginalność sonetu „Do trupa” Jana Andrzeja Morsztyna? Istotą utworu jest koncept poety, aby rozbudować następujący paradoks: wskazać podobieństwo między człowiekiem zakochanym a ... trupem. Można oczywiście dyskutować o trafności i takcie owego porównania, lecz Morsztyn sprawnie operuje opisem cech, takich jak:
- bladość („Ty krwie – ja w sobie nie mam rumianości”),
- płomień (świece a żar uczuć),
- ciemność (sukno żałobne a ciemność zmysłów) itd.
Poeta także wykazuje różnice: milczenie i nieczułość, chłód umarłego – a cierpienie, i „upał piekielny” zakochanego.
I oto nie tylko sam pomysł wydaje się zaskakujący – zaszokować może również pointa; oto trup i zakochany są do siebie podobni, lecz w lepszej sytuacji jest nieboszczyk – zakochany bowiem nie może przerwać swych cierpień i powstrzymać „płonących w nim ogniów”.
W formie utwór rzeczywiście jest sonetem: dwie pierwsze strofy są czterowersowe, dwie następne trzywersowe. Dwie pierwsze to raczej opis zewnętrznego wyglądu obu bohaterów wiersza, w dwóch ostatnich poeta zwraca uwagę na cechy psychiczne i tym razem na różnice, a nie podobieństwa. Łatwo zauważyć, że strofy ułożone są przy użyciu anafor – powtórzeń zaimka „Ty” na początku większości wersów. Znajdziemy też hiperbole: „ rozum łańcuchem spowity”, „jam w piekielnej śrzeżodze”. Paradoksem jest sam główny koncept wskazania podobieństw trupa i zakochanego. A przy tym – ten jeden z najsłynniejszych wierszy zestawia śmierć i miłość, a będzie to motyw często tak właśnie ujmowany w literaturze.
Pozwolę sobie na przytoczenie utworu pt. „Na oczy królewny angielskiej, która była za Fryderykiem Reńskim, obranym królem czeskim”, jako dowód krzewienia marinizmu przez Naborowskiego.
Po przeczytaniu można zadać pytania: Jak wyglądały oczy, którym poeta poświęcił dwudziestowersowy utwór? Duże były? Małe? Jakiego koloru? A powieki, rzęsy? Cokolwiek,
jakie `one` były?
Niby o oczach wiersz, a tymczasem nie dowiadujemy się o nich kompletnie nic. Nic, poza jedną rzeczą. Cechą wspólna dla pochodni, słońca, gwiazd i bogów. Te oczy dawały blask światła. Lecz to przecież nie wystarczy, by je opisać.
Naborowski bynajmniej nie zajmuje się oczami tytułowe królewny. Nie stara się oddać ich wyglądu, opisać wrażenia, jakie wywierają. Robi za to cos zupełnie innego. Wybiera jedną, oderwaną, cechę i to właśnie ją, jakiś element znaczenia słowa `oko` czyni tematem swojego wiersza. To nie wersety o oczach, lecz o ich nazwie. Tę to nazwę czyni ośrodkiem swojego konceptu. To, że główną z wielu cech marinizmu jest konceptyzm, `zdradziło` Naborowskiego, który niepostrzeżenie `przemycił` przed laickim okiem ucznia marinizm omawianego utworu.
W wierszu widoczne są także liczne powtórzenie frazy „Nie” zwane anaforą. Alegoria, gradacja, hiperbola, paradoks... to wszystko potwierdza nam `marinizm`, jeśli można tak się wyrazić, Daniela Naborowskiego.
Obaj, zarówno Morsztyn, jak i Naborowski, są mistrzami konceptyzmu i krzewicielami Marina. `Duet` polskich marinistów popisują się mistrzostwem pióra, bogactwem środków poetyckich, oryginalnością pomysłów – obu przysługuje określenie ‘wyszukanej formy’. Przecież o to głównie chodziło Mariniemu. Forma rzeczą ważniejszą niż `błahość` treści.