Przedstaw prowincje polską i omów jej obraz w literaturze wybranych epok.

Przedstaw prowincje polską i omów jej obraz w literaturze wybranych epok.

W swojej prezentacji postanowiłem przedstawić państwu polską prowincję w literaturze na przykładzie wybranych epok. Przede wszystkim omówię jej obraz. Żeby odpowiedzieć na to pytanie moim zdaniem należy zacząć od wyjaśnienia słowa prowincja. Według słownika języka polskiego pod red. Mieczysława Szymczaka to niewielka miejscowość, wieś oddalona od centrum kraju. Słowo to pochodzi od łac. „prowincja”, to posiadłość rzymska poza granicami Italii. Prowincja według tradycji literackiej najczęściej przedstawiana jest jako nudna, szara, gnuśna i nijaka. Z taką prowincją spotykamy się np.: w powieści Bolesława Prusa „Emancypantki”, Stefana Żeromskiego „Syzyfowe Prace” czy w „Granicy” Z. Nałkowskiej. Z tymi ujęciami kontrastuje prowincja Drohobycz ze „Sklepów cynamonowych” B.Schulza, mityczna prowincja z Kroniki wypadków miłosnych Tadeusza Konwickiego i Doliny Issy Czesława Miłosza.
Chciałbym na początku przedstawić niezwykły obraz prowincji w Sklepach cynamonowych Bruno Schulza. Jest on poetycki, magiczny, nie dokońca realny. Przykładem są podwójne ulice, las pełen kwitnących anemonów i spadłych z nieba gwiazd czy nocna szkoła rysunków. Nalezało by się zastanowić dlaczego pisarz ja tak postrzega. Patrzy na rodzinne miasto z perspektywy dziecka któremu nawet codzienność wydaje się pełna tajemniczości i czaru. Obraz Drohobycza , w którym rzeczywistość miesza się z fantazją utrwalił się w podświadomości autora i po pewnym czasie powrócił w relacji dziecięcego narratora. ,,Sklepy cynamonowe” nie opisują więc realnej prowincji lecz jej tak subiektywną podporządkowaną uczuciom i nastroją wizję pisarza, że niemal na nowo kreują. Schulz używa różnych technik kreowania rzeczywistości. Literacki obraz prowincji jest pełen poezji, w jego ujęciu przesycona jest ona uczuciami patrzącego na nią człowieka. Można się zastanowić dlaczego w taki sposób używając wielu technik Schulz przedstawił Drohobycz. Jak wiemy pisarz nigdy nie opuścił rodzinnego miasteczka, atakowanego jednak przez nowoczesność za sprawą rozwijającego się przemysłu naftowego. Atmosfera rodzinnej miejscowości przygnębiała pisarza. Do tego przyłączały się codzienne kłopoty, obowiązek utrzymania siostry i kuzynki, wspólne mieszkanie itd. Rzeczywistość otaczała Schulza a jednak pisze w jednym z listów, że ,,zrósł się z Drohobyczem”. To stwierdzenie charakteryzuje całą jego twórczość. Pisarz był ,,zrośnięty” ze swoim miasteczkiem i być może podświadomie obawiał się, że opóściwszy je przerwie nici łączące go z jedyną dobrze znaną rzeczywistością, która stała się podstawą jego literackiej i plastycznej twórczości. Świat jaki prezentują ulega gramatyce snu jest nierealny, zniekształcony, fantasmagoryczny. Wszystko może się w nim zdarzyć albowiem nie obowiązują tu prawa życiowego prawdopodobieństwa lecz prawo psychologiczne. Postacie bliskich zmieniają się np.: ojciec autora występuje jako kupiec bławatny lub jako czarodziejski mag, który toczy walkę z szarzyzną dni prowincjonalnych. Opowiadania pisarza pełne są baśniowej onirycznej atmosfery obrazów z podświadomości człowieka. To niby opis miasta dzieciństwa, ale jakże inny od realistycznych fotografii wyzwalających mityczną rzeczywistość pełną symboli. Jest to obraz miasta prowincjonalnego. Akcja w opowiadaniach spełnia rolę drugorzędną. Na plan pierwszy wysuwa się awangardowy pomysł obrazów wizyjnych. W opowiadaniach Schulza zniekształcone są obrazy domu, przedmiotów i ludzi. Wszystko jest płynne falujące, wspomnienia z dzieciństwa stają się wielkim mitem pod piórem pisarza z Drohobycza. Ludzie w opowiadaniach Schulza przypominają manekiny albo wręcz nimi są. Niektórych bohaterów traktuje bardzo specyficznie np.: Ciotka Agata ,,...o mięsie okrągłym i białym” jej córka Łucja ,,o ciele białym i delikatnym”. Natomiast służąca Adela wzbudza w nim podziw i strach. W opowiadaniach światem rządzą nierealne lecz psychologiczne prawa jak we śnie przedmioty mogą równocześnie być i nie być sobą jak np.: pokój w którym bohater ,, Wiosny” rozmawia z Bianką okazuje się lasem a las pociągiem. Kształty zmieniają się przechodząc z jednego planu na drugi. Drohobycz stanowił dla Schulza cały świat, stał się mitem historią i sakrum. Obawiał się zburzenia panującego tutaj ładu. Widział zmiany przed którymi się bronił fantazją i wyobraźnią. Twórczość miała być formą ucieczki od rzeczywistości. Jego świat łączy w sobie elementy z wyobraźni, snu i baśni. W jego prowincjonalnym miasteczku wszystko jest możliwe.
Z zupełnie innym obrazem prowincji spotykamy się w Granicy Zofii Nałkowskiej. W powieści Zofii Nałkowskiej można mówić o dwóch miejscach które możemy określić takim mianem. Jedna to Boleborza a drugie nieznane nam miasto. W Boleborzy młody Ziembiewicz spędził swoje dzieciństwo i to właśnie miejsce a przede wszystkim ludzie w nim żyjący ukształtowali charakter i postępowanie bohatera. Według mnie Boleborza jest zjawiskiem groźnym, odrażającym, budzącym rozpacz lub bunt. Na pięciu zaledwie stronach maluje narrator obraz życia tej miejscowości. Mimo ze jest to niewiele stron Nałkowska przedstawia życie ziemiańskie, jego istotę podkreślając trwanie bohaterów jako podupadłych a życie beznadziejne i jałowe. Tryb życia rodziców Ziembiewicza i ich wyobrażenie o świecie, ojczyźnie i moralności są przykładem takiego anachronizmu, głupoty i ograniczenia horyzontów. Nałkowska celowo pokazuje go tak jakby pokazywała wielką śmieszną szopkę. Byli ziemianie nie mający żadnych podstaw ekonomicznych ani też żadnych możliwości intelektualnych wprowadzeni zostają do powieści jako żałosne kukiełki i w takiej roli występują. W pierwszym rozdziale prowincja przedstawiona przez Nałkowską jest miejscem, w którym ludzie czują się źle. Jest ona nudna i szara a układy społeczno polityczne i obyczajowe pomiędzy bohaterami niszczą życie często niewinnych osób np.: Justyny Bogutówny. I właśnie ci ludzie, którzy powinni pomagać ubogim wykorzystują ich bezwzględnie. Z podobnym obrazem prowincji spotykamy się w większym mieści opisanym przez autorkę. Kiedy przyjrzymy się bliżej kamienicy Cecylii Kolichowskiej mamy świadomość, że świat a przede wszystkim życie w tej miejscowości podzielone jest na piętra. ,,Taki dom to jest rzecz zadziwiająca. Czy to nie szczególne, że ludzie zdecydowali się żyć na sobie warstwami? Co dla jednych jest podłogą, to dla drugich staje się sufitem. Pan wie, że tu połowa piwnic zamieniona jest na mieszkania i tam, pod nami, mieszka więcej ludzi niż na wszystkich piętrach poza tym.[...] I to wszystko ja wiem... każdym oddechem przystaję na to wszystko.” Kiedy przyglądamy się tej kamienicy jest ona odbiciem życia w całym mieście. Właścicielka uważa, że jej należy się lepsze życie, wyższe piętro a ci którzy pieniędzy nie mają muszą mieszkać w piwnicach. Elżbieta Biecka ma świadomość, że tak nie powinno być jednak podobnie jak inni mieszczanie nie pomaga najuboższym i przystaje na zło, które ma miejsce wokół niej. Boleborza jest zapuszczona, świadczy to o jej mieszkańcach. Ludzie jakby przypasowują się do świata, w którym żyją. Zenon zauważa prawdziwe życie prowincji dopiero wtedy kiedy poznał życie w wielkim mieście czyli w Paryżu. Kiedy powraca do niej jako mężczyzna zauważa panujące tam relacje między ludzkie i szarość miejsca, w którym się urodził. Nałkowska w negatywnym świetle przedstawia obraz prowincji. Jest ona nudna, szara, ciężka i brzydka, przypominająca trzypiętrową kamienicę Kolichowskiej z żelaznymi balkonami przy ulicy Staszica. Jest jednak różnica pomiędzy Boleborzą a miastem. W Boleborzy natura jest na swoim miejscu a w mieście ,,drzewa owocowe były tam pomieszane z rabatami irysów, z bzami i jaśminami.”
Obecnie przejdę do omówienia prowincji ukształtowanej na wzór arkadii z Kroniki wypadków miłosnych Tadeusza Konwickiego. Fabuła utworu zostaje wtopiona w pejzaż małego prowincjonalnego miasteczka położonego niedaleko Wilna. Miejsce to bardzo szczególnie zostało określone w powieści przez kilka charakterystycznych rekwizytów takich jak: wzgórze, rzeka płynąca w dolinie, kościół, krzyż powstańczy z 1863 r. Nadaje im autor rangę znaków świętych przez to cała przestrzeń zyskuje wyraz sacrum. Jest jakby krainą mityczną zamkniętą tworzącą podobnie jak Mickiewiczowe Soplicowo swoisty mikro kosmos określony poprzez odwieczny porządek. Wszystko co mieści się na zewnątrz, tory kolejowe, jako symboliczna furtka do innego świata jest obce, nieprzychylne i niezrozumiałe. W rajskiej dolinie świat jakby się zatrzymał a historia staje się nie istnieć. Ludzie żyją tu swoim rytmem, swoją tradycją. Wymownym znakiem stałości tegoż świata są siostry Olimpia i Cecylia oraz ich adorator Lowa, którzy wciąż powtarzają ten sam repertuar zachowań. Świat Litewski jest światem spójnym, pełnym ładu, życzliwym i bezpiecznym. Dzieje się tak za sprawą sposobu myślenia, który manifestują poszczególni bohaterowie utworu. Ich cechą charakterystyczną jest przynależność do różnych nacji: są to Polacy, Rosjanie, Niemcy, pewnie Żydzi i Litwini i właśnie w małym prowincjonalnym miasteczku mogli zrealizować swoje marzenia o spokojnym życiu. To właśnie atmosfera tej prowincji, tego małego świata, okazała się dla nich otwartą i życzliwą. Miejsce to przypomina arkadię. Które różni się od obrazu rzeczywistości przedstawionej w gazetowej kronice przywołującej co chwila drastyczne i makabryczne zdarzenia. Stanowi ta rzeczywistość raczej polemiczną wersję. Konwicki dokonuje w powieści zabiegu mityzacji który polega na dawaniu religijnych znaczeń elementom świata przedstawionego dzięki czemu prowincja nabiera symbolicznych znaczeń. Celem przedstawienia takiego obrazu jest ocalenie litewskiego świata przed zapomnieniem. Stąd też nie tylko sama fabuła ale przestrzeń, rajska dolina będzie miejscem rozgrywających się miłosnych perypetii. Staje się równoprawnym składnikiem powieści, a nie tylko dekoracyjnym tłem. Z takim sposobem kreacji świata spotkaliśmy się w prozie B. Schulza. Jednak autor ma świadomość ze ów raj nie będzie trwał wiecznie. Przewiduje jego rychły koniec wprowadzając w ostatniej scenie powieści obraz alarmu przeciwlotniczego zwiastującego nadchodząca katastrofę. Nic zatem dziwnego, że przedstawiając go w momencie tuż przed rozpadem pisze o nim w tak nostalgicznym tonie. „Umiera ziemia guślarzy i wróżbitów, umiera ziemia proroków i mesjaszy, co już nie zdążyli zbawić świata. W tym wiecznym pochodzie zwycięskiej cywilizacji, w niewiadomą przyszłość zdeptano łąki, spalono bory, otruto embiry geniuszu...”
Kolejny ciekawy obraz prowincji odnalazłem w powieści Czesława Miłosza pt. Dolina Issy. Dolina Issy została uznana za utwór o cechach autobiograficznych. Przedstawia ona dzieje dojrzałego chłopca Tomasza przebywającego pod opieka u dziadków we dworze polskim na Litwie kowieńskiej nad Issą. Tłem historycznym opowieści rozgrywającej się po zakończeniu I wojny światowej są konflikty narodowościowe i społeczne w niepodległej już Litwie. Reforma rolna, powikłania wynikające z przeprowadzenia nowej granicy, która oddaliła chłopca od rodziców. Dolina Issy jest opowieścią Miłoszowego dzieciństwa. Przed nami owa prowincja jawi się jako arkadia. Przestrzeń krajobrazową tworzy urzekająca pierwotnym pięknem dzika kraina lesistych wzgórz i jezior, bagien i moczarów. Natura widziana oczyma Tomasza jest urokliwa, niesamowita, nieujarzmiona. Świat nad Issą stanął jakby w miejscu. Ludzie żyją własnym rytmem. Jest to teren inicjacji Tomasza w życie przyrody, miejsce pierwszych urzeczeń i porażek myśliwskich. Wychowującego się samopas chłopca otaczają luzie dziwni i oryginalni żyjący w świecie zabobonnych wierzeń, prymitywnych obyczajów, pradawnych pieśni. Każdy jest nosicielem jakiejś tajemnicy i cierpienia babka, Baltazar, Dominik czy samobójczyni Magdalena. W powieści przedstawione są także tragiczne losy ludzi dotkniętych przez los które stają się w powieści materiałem do refleksji filozoficznej nad zagadką bytu i grozą wszechobecnej śmierci. Pasji poznawczej młodego bohatera, który samotnie zdobywa wiedze o świecie towarzyszy świadomość dorosłego narratora, poety. W ,,Dolinie Issy” Tomasz prowadzi z dziadkiem istotne dla kształtującego się światopoglądu chłopca rozmowy o rodzinnej przeszłości.
Mam nadzieję, że mimo ograniczenia czasowego udało mi się zaprezentować państwu różne obrazy polskiej prowincji w literaturze wybranych epok. Świat prowincji w opowiadaniach Schulza został przedstawiony w sposób odrealniony, fantastyczny i niezwykły. Odbiorca wyczuwa niezwykły sentyment pisarza do rodzinnych stron ale dostrzega też lęk przed przyszłością. Jak się okazało uzasadniony gdyż Schulz został zastrzelony w 1943 roku w Drohobyczu w swoim ukochanym miasteczku zmitologizowanej prowincji. Zupełnie inny obraz prowincji przedstawia Zofia Nałkowska w Granicy. Według mnie właśnie obraz tej prowincji przypomina realia jej współczesnego odpowiednika z okresu 20-lecia międzywojennego i XXI wieku. Jest ona szara, nudna, ludzie pozbawieni są możliwości awansu społecznego i lepszego życia. Jednak nie tylko takie obrazy prowincji przedstawia Tadeusz Konwicki w Kronice wypadków miłosnych i Czesław Miłosz w Dolinie Issy. Tak jak już wcześniej wspomniałem w powieści Konwickiego świat prowincji ukształtowany jest na wzór arkadii zaś w Dolinie Issy prowincja jest powtórzeniem rajskiego mitu. Na zakończenie zachęcam do odwiedzania takich miejsc które przedstawili w swoich baśniowych opowieściach Tadeusz Konwicki i Czesław Miłosz.

Dodaj swoją odpowiedź