„Wierność ideałom młodości czy kariera i nadzieja na sukces życiowy? Moje refleksje na temat wyborów moralnych bohaterów literatury Młodej Polski i Dwudziestolecia Międzywojennego”
Literatura od swych zaczątków stała się źródłem ideałów, postaw i wzorców osobowych. W utworach powstałych po utracie przez Polskę niepodległości można odnaleźć wiele wartości, które należy cenić, gdyż prezentują idee godne naśladownictwa. Dla młodego pokolenia częstsze obcowanie z taką literaturą byłoby szansą na stworzenie lepszego systemu wartości.
Do bohaterów wartych naśladowania w Młodej Polsce należy, ze względu na świat wartości moralnych, tytułowa postać opowiadania Stefana Żeromskiego " Doktor Piotr ". Ukazana jest tu jednostka dokonująca trudnego wyboru. Dowiedziawszy się o nieuczciwości ojca, który okradał robotników, by zdobyć fundusze dla syna, Piotr postanawia zawszelką cenę zwrócić pieniądze. Zasady moralno -etyczne są zatem dla niego najważniejsze, stawia je nawet wyżej niż kontakty z ojcem. Żeromski w swej twórczości ukazał mnóstwo typów bohaterów. Do najpiękniejszych wewnętrznie należy Tomasz Judym- doktor z powieści " Ludzie bezdomni ", człowiek, który podejmuje walkę z otaczającym go złem i niesprawiedliwością społeczną. Temu celowi poświęca całe swoje życie, całego siebie. Dlatego szybko traci możliwość zrobienia kariery, odrzuca miłość Joasi Podborskiej, rezygnuje ze stabilizacji życiowej. Wybiera służbę szlachetnej idei leczenia ubogich. Udaje mu się ocalić świat swych wartości i pozostaje wierny sobie. Kolejnym bohaterem młodopolskim, który określa najważniejszą rzecz swego życia jest Maciej Baryka - " pierwszy gospodarz we wsi" Lipcu z powieści Władysława Stanisława Reymonta " Chłopi ". Mimo tego, że jest osobą wyrachowaną i bezwzględną, odznacza się pracowitością i ogromną miłością do ziemi oraz gospodarki. Na jego niekorzyść przemawia jednak fakt, że zafascynowanie erotyczne młodą dziewczyną, Jagną, przesłania mu cały świat, nawet rodzinę i ukochane grunta. Dopiero tuż przed śmiercią zmienia się, dojrzewa do ważnych, rodzinnych decyzji.
Literatura doby Młodej Polski przyniosła postawy wielu bohaterów godnych naśladownictwa, prezentujących idee i wartości , które winny wpływać na życie emocjonalne młodych ludzi końca XX wieku.
Do najlepszych moralnie bohaterów należą postaci wykreowane przez Stefana Żeromskiego- Doktor Piotr oraz Tomasz Judym, służebnicy idei i wielkich etycznie wartości. Jak widać, po ponad stu latach, wzorce literackie romantyzmu, pozytywizmu i modernizmu, by poszukiwać celu i sensu życia, jego motoru, systemu wartości i idei przydatnych w życiu pokolenia przełomu wieków. Jest bowiem mnóstwo wzorów postępowania w utworach XIX wieku i warto skorzystać z zalet i wad bohaterów literackich, a także uczyć się na ich błędach. XX wiek sprawił, że kryteria oceny człowieka jakimi kierowano się w poprzednich epokach nie wystarczały. Rozwój zupełnie nowej gałęzi nauki – psychologii, wydarzenia polityczne i społeczne nakazywały widzieć go „głębiej” i „szerzej”. Zaczęto postrzegać go jako jednostkę z perspektywy właśnie psychologicznej, egzystencjalnej i historycznej. Człowiek to nie tylko istota społeczna, która powinna jedynie podporządkować się rozkazom grupy. To także indywidualność różniąca się od innych wieloma czynnikami. Na pewno musi wybierać i nie dotyczy to tylko codziennych czynności, ale sięga głębiej – to wybory moralne, egzysten-cjalne czy polityczne.
Ziembiewicz, bohater „Granicy”, to postać wielowymiarowa. W tej powieści Nałkow-ska postawiła istotne pytanie dotyczące człowieka, jego natury i egzystencji. Aby uzyskać odpowiedź w miarę pełną i przekonującą starała się rozważyć życie człowieka w całości. Za punkt wyjścia wzięła moment, gdy zostało ono nieodwołalnie zamknięte śmiercią. Autorka pokazuje, jak nietrwałe i mało znaczące jest własne mniemanie jednostki. Opinia w społeczności jest trwalsza, a wiec istotniejsza. Zenon Ziembiewicz łatwo usprawiedliwia swoje postępowanie tworząc fikcyjny obraz swego życia. Jest przeświadczony, że jego romans i uwiedzenie Justyny nie miały charakteru pospolitego oszustwa. Prawdą jest, że Zenon dziedziczy po rodzicach pewne cechy, że na jego światopogląd wpływa panujący w Boleborzy szlachecki sposób myślenia, że jego nawyki są kształtowane przez panującą tam obyczajowość. Prawdą jest i to, że wciągnięty został w tryby potężnej machiny administracji państwowej. Nałkowska ukazała proces zaprzedawania się uczciwego we własnym mniemaniu i bez wątpienia wrażliwego człowieka. Ziembiewicz stwarzał na poczekaniu teorie i samousprawiedliwienia, które kreowały fałszywy obraz jego osoby. Zenon wmawia sobie pogląd, że Polska to kraj o wyjątkowym statusie, gdzie zmiany mogą przebiegać bezkonfliktowo. Stąd próbuje tworzyć koncepcje rozwiązywanie problemów społecznych w drodze działań filantropijnych: budową domów robotniczych, zakładaniem pijalni mleka. Niestety tak wielkie plany są w konflikcie z rzeczywistością (brak sprzymierzeńców i kredytów).
Zenon Ziembiewicz został ukazany, jako człowiek posiadający prawo wyboru, jako człowiek decydujący w znacznej mierze o swoim losie, o drodze życiowej, o formie kariery. Końcowe fragmenty powieści pokazują, jaką cenę ponosi jednostka odpowiedzialna moralnie i politycznie za los tych którzy zginęli podczas manifestacji. Stad wyłania się jeszcze jedna prawda: nie tylko czyn mówi o człowieku, lecz także milcząca aprobata tego czynu, zgoda. W następnym utworze – „Ferdydurke” Gombrowicza wykreowana zostaje postać Józia K., człowieka żyjącego w pewnych schematach narzuconych przez ogół. Musi on odgrywać pewną rolę wśród innych ludzi. Nasuwa się pytanie czy prawda o człowieku da się sprowadzić do tego, kim jest w otoczeniu, jakie zajmuje miejsce wśród innych, jakim go wreszcie widzą inni ludzie. Czy nie daje o sobie znać jakaś inna istota tkwiąca w nim samym, skłonna łamać normy dobrego wychowania, przyzwoitości moralnego kodeksu. W powieści zostaje ujawniona prawda iż obraz człowieka wykreowany przez otoczenie jest fałszywy. Próbując się dostosować do pewnych zasad przyjętych przez społeczeństwo człowiek staje się śmieszny. Zaczyna naśladować kogoś kim nie jest, zaczyna udawać przed innymi, a wreszcie przed samym sobą. Mimo swego wieku (30 lat), Józio staje się uczniem i ulega pewnym zasadom środowiskowym, podporządkowuje się schematom szkolnej pedagogiki. Kiedy Józio dostrzega, że wpędzanie jednostki w formę jest powszechne, zaczyna aktywnie brać udział w tej grze. Sam próbuje narzucić innym odpowiednie zachowania i tu pojawia się możliwość kierowania sytuacją, a więc innymi ludźmi. Pojawia się pytanie: po co to bohater czyni? „Kształt narzucony przez otoczenie czyni człowieka zależnym od gustów i mód otoczenia”, a więc odbiera mu wolność, odbiera mu możliwość bycie takim, jakim chciałby być. Z powieści wyłania się prawda, że człowiek, który chce być sobą musi o to walczyć, musi przeciwstawić się narzuconym mu wzorom. Kiedy rozpozna mechanizmy, jakie rządzą otoczeniem powstaje możliwość kierowaniem ludźmi. I w ten sposób uzyskuje władzę nad nimi wskazując, jakie są następstwa wynikające z przybranych ról. Panujemy nad otoczeniem w chwili, kiedy innych wbijamy w schematy, a sami pozostajemy z boku.
Każdy z tych bohaterów prezentuje swoją postawą, dylematy człowieka XX wieku. Wiedza o nich nie jest raz na zawsze dana. Autorzy – kreatorzy tych postaci pozostawiają wiele pytań bez odpowiedzi. Pewne jest to, że żyjemy w grupie i jesteśmy zdeterminowani przez zasady, którymi się one kierują. Wszelkie próby wybicia się ponad społeczność kończą się niepowodzeniem – przykład Józia K. , który czuje się osaczony i zamknięty w pewnych ramach egzystencjalnych i moralnych. Również Cezary Baryka, który na początku wydaje się mieć wiele możliwości, w konsekwencji musi ulec naciskom świata zewnętrznego. Ziembiewicz to człowiek, który postrzega siebie tylko z własnej perspektyw, a ocenia – według własnych kryteriów moralnych. „Jesteśmy takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my sami...” – mówi Nałkowska i trudno temu zaprzeczyć patrząc na losy i konsekwencje wybo-rów bohaterów (Józio K. Czy Z. Ziembiewicz). Cokolwiek bohaterowie by nie zrobili, ja-kichkolwiek prób nie podjęli, to i tak dochodzą do wniosku, że masy społeczne (czy to widziane z perspektywy etycznej czy politycznej) mają decydujący głos w ocenie człowieka jako jednostki. Na pewno nie jest to optymistyczna opinia, ale sprawdzi się ona w dalszej przyszłości, kiedy to pojedyncze egzystencje zupełnie przestaną się liczyć.