Bohaterowie Żeromskiego - porównanie dróg życiowych Tomasza Judyma i Cezarego Baryki.

Warto na początek mojej pracy zarysować sylwetki owych bohaterów wykreowanych przez Stefana Żeromskiego. "Ludzie bezdomni", których bohaterem jest Tomasz Judym, zostali wydani w 1900 roku. Natomiast "Przedwiośnie" powstało już w dobie dwudziestolecia międzywojennego. Ważne jest, aby w pełni uświadomić sobie, że przez te kilkanaście lat uległy zmianom poglądy Stefana Żeromskiego, ale i sytuacja w Polsce. Dlatego tez bohaterowie ci zdecydowanie różnią się od siebie. · Ich drogi i wybory życiowe kontrastowały w wielu momentach ich życia, od miejsca urodzenia i warunków wychowania począwszy. Miało to niewątpliwy wpływ na dalsze losy ich obu.

Chciałabym na wstępie krótko odmalować przebieg ich życia. Tomasz Judym wywodził się z nizin społecznych, był synem warszawskiego szewca, pijaka. Jego rodzinny dom, jak sam go określa, to: "suterena, wilgotny grób pełen śmierdzącej pary. Ojciec wiecznie pijany, matka wiecznie chora. Zepsucie, nędza, śmierć...". Drogę do kariery ułatwiła mu ciotka, która wzięła go na wychowanie po śmierci jego matki. Prowadzi ona swobodne życie towarzyskie. Początkowo był on u niej chłopcem na posyłki, czyścił podłogi, mył naczynia. Ciotka wynajęła tanio pokój studentowi, który miał przygotować młodego Judyma do gimnazjum. Tomasz sypiał w przedpokoju na sienniku, który wolno mu było rozłożyć dopiero po wyjściu wszystkich gości cioci. W późniejszych latach, kiedy ciotka wynajmowała pokoje, mógł iść spać dopiero, gdy wszyscy lokatorzy wrócili. Kładł się spać ostatni, a wstawał najwcześniej. Był bity przez ciotkę, musiał znosić jej humory. Była to szkoła życia, której nigdy nie zapomniał. Dzięki wielkiej pracowitości i finansowej pomocy ciotki zdobył wykształcenie średnie, a następnie wyjechał do Paryża, gdzie skończył medycynę. Całą swoją uwagę i całe swoje zaangażowanie przeznaczył on na walkę z brakiem higieny i straszliwym konserwatyzmem oraz brakiem szczerej chęci pomocy wśród innych lekarzy. Czy to mu się udało? Raczej nie. Jego pojedynczy głos nie mógł przebić się przez budowany od stuleci mur. A sam Judym o tenże mur się rozbił.

Cezary Baryka, w przeciwieństwie do Judyma, pochodził z rodziny szlacheckiej. Był synem emigranta, wielkiego patrioty zamieszkałego w Baku - Seweryna, oraz kochającej ojczyznę matki - Jadwigi. Cezary Baryka, osoba z niewysokim wykształceniem, wychowywany był w luksusach i , jak teraz byśmy to określili, w duchu metod bez stresowych. Spędził dzieciństwo z dala od trosk i zmartwień. Nie znał Polski, którą uważał za ojczyznę swoich rodziców. Gdy poznajemy Cezarego ma 14 lat i dopiero zaczyna wchodzić w życie. Towarzyszymy jego młodzieńczym buntom i poszukiwaniu własnego miejsca w życiu. Był chłopcem, którego nie łatwo sobie podporządkować. Pierwszą osobą, która się o tym przekonała, była jego matka. Gdy w 1914r. Seweryn Baryka poszedł na wojnę, jego syn poczuł się wolny i zachłannie z tej swobody zaczął korzystać. Cezary przestaje się uczyć, kłóci się z nauczycielami, a nawet pobił dyrektora gimnazjum Był rewolucjonistą, marzył mu się koniec niesprawiedliwości i wyzysku. Ale i jemu nie udaje się zrealizować swoich marzeń; cały czas walczy. Czy wygrywa? Z kart powieści tego się nie dowiadujemy, jednak rezultat znany jest z historii. Sadzę, że obaj poszukują i to jest ich ·podstawową wspólną cechą. Każdy nich na swój sposób szuka w życiu sensu, celu, smaku. Tomasz Judym czuje wewnętrzną potrzebę czynu, rwie się, aby coś zrobić, aby w jakiś sposób pomóc, rozwinąć owe masy ciemnoty, którym współczuje, nad którymi ubolewa, no i oczywiście, z których sam się wywodzi. On szuka swojej drogi, metody, jaką powinien zastosować, aby spełnić pragnienia serca. Natomiast Cezary Baryka, wychowany w zupełnie odmiennych warunkach, przyjeżdża do Polski w poszukiwaniu "szklanych domów". Wiąże się już w Rosji z ruchem rewolucyjnym, a następnie z ruchem robotniczym w Warszawie, nie dlatego,że w jakiś sposób się z nimi identyfikuje, ale dlatego, że szuka,możemy powiedzieć, swojego powołania.

Obaj ci bohaterowie należą do grona bohaterów poszukujących. Już nie po raz pierwszy spotykamy ten typ postaci w literaturze. Wydaje mi się, że istotnym elementem tych poszukiwań jest bunt. Mniej widać go może u Judyma, który nie manifestuje swoich poglądów zbyt gwałtownie, natomiast bunt ten jest fundamentalnym elementem dojrzewania Baryki. Buntuje się on, bowiem przeciwko despotyzmowi ojca, przeciw ostremu wychowaniu, istniejącej sytuacji państwie i chce działać. Ten jego wybór drogi postępowania, wybór rewolucji, może być kwestionowany jako słuszny bądź nie, ale jest świadomym wyborem, decyzja. Tu widzę znaczną różnicę między Judymem i Baryką. Lekarz z ulicy Ciepłej marzy, wygłasza prelekcję, ale jego zapal jest słomiany, a upór łamie się po pierwszych niepowodzeniach.

Myślę także, że obaj są na swój sposób bezdomni. Oczywiście mówię o bezdomności duchowej, wewnętrznej, o wiele tragiczniejszej niż ta zewnętrzna i czysto fizyczna. Bezdomny Judym nie potrafi znaleźć sobie przyjaciół, jest sam, a co gorsza odrzuca prawdziwą miłość. Jego dusza, całkiem jak sosna z ostatniego fragmentu utworu, jest rozdarta. Judym dokonuje wyboru, unieszczęśliwia siebie i Joasię, znów jest samotny. Cezary również nie potrafi odnaleźć swojego stałego miejsca na ziemi. Przeżywa także rozterki miłosne. W końcu traci tę, której uczucie było prawdziwe. Sądzę jednak, że warto zaznaczyć, że uczucie Joasi i Judyma było uczuciem dwojga dojrzałych ludzi. Cezary do tej miłości dojrzewał i nie rzucił jej bynajmniej dla idei jak Judym. Oczywiście obaj bohaterowie różnią się od siebie diametralnie w wielu sprawach.W samym podejściu do zmiany sytuacji przede wszystkim ekonomicznej najbiedniejszych. Wynika to z realiów historycznych. "Ludzie bezdomni" powstali wówczas, gdy nie było Polski. O poprawę położenia i oświecenie dla mas chłopstwa można było walczyć tak, jak tego chciał Judym - praca u podstaw. Z drugiej strony Judym widział wolną Francję, gdzie borykano się z podobnymi problemami. Czyżby, więc staniała trzecia droga do rozwiązania tej kwestii?

Cezary Baryka wybrał drogę rewolucyjnego kształtowania oblicza odradzającej się Polski. Wówczas były trzy takie drogi:ewolucji, którą wybrał inny bohater "Przedwiośnia" Gajowicz; skoku cywilizacyjnego - to o niej marzył ojciec Cezarego, gdy w wagonie kolejowym opowiadał synowi o "szklanych domach" i rewolucji - wybranej przez głównego bohatera. Nasuwa mi się jeszcze jeden wniosek. A mianowicie,Judym widział biedę, cierpienia, głód, śmierć i chorobę. To również zobaczył Baryka, ·gdy przekroczył graniczny szlaban. I też w jego umyśle narodziła się idea walki z tym, co wyniszcza ludzi. Potem jeszcze raz,gdy przechadzał się zimą po wsi niedaleko dworu w Nawłoci, zobaczył dogorywających w komórce starców. To nim wstrząsnęło.

Reasumując: Judym myślał o powolnym odrodzeniu społeczeństwa przez pracę wśród ludzi, pracę lekarzy, nauczycieli, mądrych właścicieli. Dwadzieścia lat później Baryka realizuje te ideały idąc na Belweder. Można wiec chyba pokusić się o stwierdzenie, że ci bohaterowie są sobie bardzo bliscy duchem, bo walczą o podobną sprawę, chociaż na miarę swojej epoki, zgodnie z jej potrzebami i wymaganiami. Ci mężczyźni różnią się oczywiści w paru sprawach. Choćby mowa tu o kwestiach ich rodowodu. Baryka uzyskał dobre wykształcenie, był starannie wychowany przez konserwatywnych i kochających rodziców, w dostatku i dobrobycie. I właśnie ten człowiek, który mógł się poświęcić studiowaniu medycyny i przyjemnościom idzie na barykady.Natomiast, jeżeli chodzi o Judyma, wywodził się z tłumu, z kamienicy przy ulicy Cieplej.On doznał tej nędzy. Jako jeden z nielicznych wybił się i otrząsnął się z tego, w czym się urodził.Postanowił walczyć z tym, o ile tylko starczy mu sił. Miał kompleks ulicy Ciepłej, co w tak wyraźny sposób pokazał autor w Paryżu.

Czy te postacie naprawdę są nam odległe? Zdecydowanie trudno byłoby w polskim społeczeństwie szukać ludzi pokroju Tomasz Judyma. Sam Żeromski przecież krytykuje takie działania: poświęcać siebie całkowicie dla innych nie żądając nic w zamian. Bo to nieżyciowe, nie przynosi żadnych skutków. Kto normalny by się na to zdecydował? Istnieje na pewno jedna rzecz, jedna cecha Judyma, warta naszego naśladownictwa. Brak hipokryzji. Mówi Tomasz do Joanny, pod sam koniec powieści: „Ty mię nie wstrzymasz, ale ja sam nie będę mógł odejść. Zakiełkuje we mnie przyschłe nasienie dorobkiewicza. Ja siebie znam.” Przyznaje się więc do swoich słabości, nie próbuje się z nimi kryć; co więcej, szczerze chce się ich pozbyć. Obecnie wszyscy przywdziewają maski. Najgorsza z nich jest maska altruizmu, podczas gdy pod nią tkwi po prostu egoizm. Boli obserwowanie fałszywej szczerości. Wspaniała w Judymie jest też jego determinacja. Gotowy jest on wyrzec się osobistego szczęścia, pięknego prawdopodobnie życia z Joanną – dla innych. Dlatego ta powieść teraz, gdy idea pracy u podstaw jest niemalże zapomniana, może być niezrozumiała, a postać doktora wydawać się dziwną. A szkoda…

Znacznie bliżej nam dzisiaj do Cezarego Baryki. Wybuchowy, łatwowierny, daje prowadzić się charyzmatycznym liderom. Tylko – czy on ma cel w swoim działaniu? Czy naprawdę chce poprawy losu niższych warstw społecznych, równości, czy też, podobnie jak dziś panie i panowie w krawatach, wprowadzić tylko zamęt, zamieszanie, w którym udałoby mu się dotrzeć do władzy? Z powieści wynika, że Baryka głęboko wierzył w socjalizm. Tym lepiej dla niego. To jest kwestia wspomniana już powyżej – determinacji i szczerości. Można by stwierdzić, że zewnętrznie Cezary bliski jest zachowaniom wielu nam współczesnym, jednak, jeśli chodzi o psychikę, o prawdziwe cele i motywację – znacznie się od nich różni.

Dodaj swoją odpowiedź