"Niebezpieczeństwa hipokryzji i łatwowierności" w oparciu o "Świętoszka" Moliera.
"Niebezpieczeństwa hipokryzji i łatwowierności (cz. sceny 6 i scena 7 aktu 3)"
Molier to jeden z twórców francuskiego klasycyzmu, który w swoim utworze "Świętoszek" zachował zasadę prawdopodobieństwa, gdyż klasycyzm nie akceptował fantastyki. Możemy dostrzec również dbałość o język: nie występują wyrazy potoczne, słownictwo jest bardzo wyszukane, cechuje je elegancja. Jeśli chodzi o kompozycję treści, Molier trzyma się zasady trójedności (czasu, miejsca i akcji) - cała sztuka jest obrazkiem z życia mieszczańskiej rodziny - a więc najsilniejszej grupy francuskiego społeczeństwa.
Tytułowym bohaterem jest Tartuffe, który pewnego dnia, gdy żarliwie modlił się w kościele, zwrócił na siebie uwagę Orgona. Tatruffe przyjął pozę człowieka skromnego oraz religijnego, który dzielił się pieniędzmi z bardziej od niego potrzebującymi żebrakami. Orgon tak bardzo się nim zachwycił, że postanowił zaprosić go na gościnę do swojego domu, tym samym udowadniając swoją łatwowierność, gdyż bez zaufania zaufał Tatruffe’owi, pomimo iż był on obcym człowiekiem. Z kolei Tartuffe był bardzo inteligentny, szybko przekonał się o naiwności Orgona, wiedział, co ma czynić i mówić, by zdobyć jego zaufanie oraz przychylność. Jego celem było zdobycie majątku Orgona. Była bardzo chciwym, łasym na pieniądze człowiekiem. Nie chciał zdobyć ich uczciwie, własną pracą. Wolał wybrać krótszą drogę, taką, która nie wymagała od niego wielkiego wysiłku. Był wyrachowany i nieczuły. Tak bardzo żądnym pieniędzy, że aż nieludzki. Nie czuł skruchy, gdy okradał Orgona, ani wdzięczności. Był „zimnym” człowiekiem, który uparcie dążył do swojego celu. Nie trudno było mu manipulować Orgonem, gdyż wiedział, iż przesadna pobożność okaże się dla Orgona rzeczą najszlachetniejszą. Stał się dla niego uosobieniem wszystkich najlepszych cech, istotą bez skazy. Orgon nie potrafił myśleć racjonalnie, nawet argumenty własnej rodziny nie potrafiły go przekonać, iż Tartuffe to oszust. Patrzył na niego bezkrytycznie, pomimo częstych negatywnych uwag o Tatruffie, których nie szczędzili mu jego domownicy.
Fragment sceny 6 oraz scena 7 aktu 3 ukazuje sytuację, gdy Damis – syn Orgona, zdemaskował obłude Tartuffa, podsłuchując z ukrycia wyznania miłości Elmirze. Kiedy nadszedł Orgon, Damis wyjawił mu, co widział i słyszał. Tartuffe nie zaprzeczał, zachęcał Damisa do jeszcze sroższych słów potępienia. Zachowywał się tak, by wzbudzić w Orgonie litość. Przyjmował pozę pokrzywdzonego, który został bezpodstawnie pokrzywdzony o zbrodnię, której nie popełnił. Jednocześnie zachowywał się jak człowiek skromny, który gotów jest usunąć się, odejść, by tylko nie stać się powodem kłótni ojca i syna. Było to celowe działanie, które odniosło sukces. Orgon wpadł w wściekłość na syna. Nie potrafił zrozumieć, dlaczego własny syn starał się podstępnie skłócić go z jego „życzliwym” przyjacielem. Był tak zaślepiony, że zaufał obcej osobie zamiast swojemu synowi. Orgon wygnał i potępił Damisa. Wydziedziczył go z majątku rodzinnego, tworząc tym samym nowego spadkobiercę całego mienia – Tartuffe’a. Orgon w przypływie gniewu używał w stosunku do syna wielu słów nacechowanych negatywnie np.: łotrze, łajdaku! Świadczy to o jego impulsywności oraz zupełnym zatraceniu się w rzeczywistości. Zapomniał, co jest najważniejsze. Zapomniał, że rodzina to pierwsza rzecz, o którą powinno się troszczyć i której powinno się ufać. Te zwroty i wykrzykniki do syna uwydatniają siłę przezywania. Napięcie zaczyna rosnąć. Tatruffe obnaża wobec kolejnych osób swoją hipokyrzję, tym samym tracąc sympatię czytelnika. Te zdarzenie, czyli zdemaskowanie przez Damisa, spowodowało zupełnie odwrotną reakcję Orgona, niż chciał Damis. Orgon nazywał go swoim bratem, jeszcze bardziej zbliżył się i przywiązał do Tatruffa, nie podejrzewając, iż Tartuffe może mieć złe intencje.
W tekście występuje komizm sytuacji podkreślony hiperbolą, czyli przejaskrawieniem i wyolbrzymieniem, gdy Orgon gotowy jest oddać Tartuffe’owi wszystko, byleby tylko tamten go nie opuszczał. Jest gotowy oddać mu ręke swojej córki, równocześnie pozwalając, by był blisko jego żony. Tartuffe wykorzystuje sztukę perswazji, potrafi zręcznie manipulować, kierować Orgonem, by uzyskać to, czego pragnie. Wie, że gdy pokaże siebie ze skromnej strony, to zostanie to docenione i wynagrodzone przez Orgona. Często odwołuje się do Boga, powodując potęgowanie wrażenia szczerej pobożności. Tatrruffe to człowiek bez zahamowań, gotowy zrobić wszystko, by uzyskać co sobie zapragnie. Tartuffe nie ma żadnych przekonać, oprócz przekonania do pieniędzy, kobiet i dobrego jedzenia. Orgon ma ideały, których broni, co doprowadza go do ruiny i jego przegranej.
Komedia krytykuje fałszywą pobożność, ludzi wyrachowanych, którzy dla osiągnięcia własnych korzyści udają głęboko wierzących, oraz obłudę moralną. Fałsz i dwulicowość to niestety cechy ponadczasowe. Molier ośmieszył w swojej sztuce nie tylko hipokryzje fałszywego Tartuffe’a, ale także łatwowierność Orgona i zaślepienie panie Pernelle, która w pewnym stopniu przypomina Tartuffe’a: pobożność nie przeszkadza jej bić bez powodu służącej i bezlitośnie krytykować najbliższych. Z tekstu wynika nauka i przesłanie, by nie ufać obcym, by nie być naiwnym, lecz jednocześnie nie przestawać wierzyć w szczerość i prawdziwą pobożność. Są to prawdy, które nigdy się nie zestarzeją.
---------------------------------------------------------------------
Ocena: 4
Uwaga nauczyciela: Realizujesz temat. Szkoda, że nie wykorzystujesz cytatów jako przykładów, dowodów.