Jaki wpływ na młodego człowieka miała książka dawniej, a jaki ma obecnie, w czasach dominacji kultury „obrazkowej”?
Książka dawniej i dziś. Czy dawniejsza młodzież czytała więcej niż my? Lubili czytać, czy był to przykry obowiązek jak obecnie, dla niektórych przeczytanie lektury szkolnej? I przede wszystkim: czy ta sama książka wpłynęłaby na młodego człowieka, który żył w czasach II wojny światowej (gdy za czytanie polskiej literatury i uczenie się można było zginąć) tak jak na współczesnego nastolatka?
Myślę, że to zależy od punktu widzenia. Kiedyś były inne czasy, inna młodzież i całkiem inne możliwości. Technika idzie bardziej do przodu oraz są coraz to nowsze środki masowego przekazu. Wraz z nowymi osiągnięciami nauki i techniki ludzie także stają się nowocześni „chcą być na topie” i coraz częściej zapominają o książkach. Na pewno dawniej literatura była ważniejsza i inaczej odbierana niż w dobie dzisiejszych komputerów i Internetu. Dawniej książki odgrywały wielką rolę w życiu młodzieży – kształciły, rozwijały wyobraźnię i odrywały od smutnej, szarej rzeczywistości. Osobiście lubię czytać i spędzam wiele czasu na czytaniu, ale nie wyobrażam sobie życia bez komputera, Internetu i telewizji. Sądzę, że brak zainteresowania książką nie leży jedynie po stronie Internetu i komputerów, albo tym, że jesteśmy leniwi i nie lubimy czytać. Nie możemy zapominać o czynnikach takich jak sytuacja materialna gospodarstw i cena książek.
Uważam, że warto poruszyć tu temat obecnie tak popularnego Internetu. Od czasu, kiedy dysponujemy dostępem do niego, niewielu osobom chcę się chodzić po bibliotekach i szukać potrzebnych materiałów. Łatwiej jest przecież wystukać na klawiaturze hasło, a już wyświetla się nam to, czego potrzebujemy. Czyż nie jest to proste, a w dodatku szybkie? Nie musimy wychodzić z domu, nie musimy mieć telewizora, ani radia, wystarczy mieć w domu Internet. W nim możemy słuchać muzyki, oglądać filmy i oczywiście czytać! „Dynamika przekazu informacji, przejawiająca się atrakcyjnością formy, metodami oddziaływania na świadomość, podświadomość i emocjonalność młodego człowieka sprawia, że porusza się on często po rynku oferty medialnej jak po jarmarku z atrakcyjnie wystawionym towarem.” Jednak pewne jest jedno, gdyby nie Internet o wielu autorach i książkach świat by nie usłyszał. Internet stał się już systemem: fragment książki jest publikowany za darmo lub za niewielkie pieniądze. Czytelnicy mogą przekonać się, czy dana książka ich interesuje, czy chcą ją przeczytać. W ten sposób mogą się z nią zapoznać zanim ją kupią. Nie kupują przysłowiowego „kota w worku”.
Mówiąc o nowych technologiach przekazywania informacji nie sposób pominąć różnych programów multimedialnych. Spotykamy się tu ze słownikami, encyklopediami i wieloma innymi edukacyjnymi ofertami. Trudno mi powiedzieć czy jest to zagrożeniem dla czytelnictwa, przecież jest to udostępnianie literatury w postaci bliższej młodym ludziom. Nie od dziś wiadomo, że nastolatków trzeba do czytania zachęcić – najlepiej ich językiem.
Uczniowie mają także dylemat: czytać oryginalne dzieła literackie, czy tez oglądać ich filmowe przetworzenia, bardziej lub mniej wierne pierwowzorom literackim adaptacje? Obok wszelkiego rodzaju- gotowych wzorów rozprawek, wypracowań, analizy dzieł literackich oraz dokładnych streszczeń lektur szkolnych, po zapoznaniu się z którymi można mieć ogólne wyobrażenie na temat utworu- jest to najpoważniejsze zagrożenie dla czytelnictwa. W większości przypadków młodzież sięga po pierwowzór literacki, ale nie rezygnuje też z obejrzenia adaptacji.
„ Musimy pamiętać o tym, iż rozwój czytelnictwa wśród dzieci młodzieży szkolnej ma ścisły wpływ na ich rozwój intelektualny i winien być traktowany jako ważny czynnik w kształtowaniu osobowości dziecka. Dzięki książkom czytelnik wzbogaca swoje słownictwo, staje się wrażliwszy, rozbudza swoją wyobraźnię. Nie powinno się zakazywać dzieciom dostępu ani do jednego ani do drugiego źródła informacji, bo w dzisiejszych czasach trzeba zarówno umieć czytać jak i korzystać z Internetu”
Dlatego nie powinniśmy stwierdzać, iż Internet jest zły, że przez niego młodzież zapomina o istnieniu książek. Uważam, że powinniśmy korzystać tak samo z tego jak i z tego przekazu informacji. Jeżeli będziemy odpowiednio umieć korzystać z tych dwóch źródeł często nam potrzebnych to książki nie znikną z naszych półek a i mniej będzie osób uzależnionych od Internetu.