„Tragedia rodzin katyńskich zesłanych na nieludzką ziemię po 17 września 1939.”

„Miał być lepszy od zeszłych nasz XX wiek, już tego dowieść nie zdąży ”. Miał być lepszy ale faktem jest, że nie był. Stulecie to przyniosło wiele bólu, cierpienia, a przede wszystkim szkód materialnych i psychicznych. Pozbawiło miliony osób swych najbliższych i najukochańszych, w rezultacie nie przynosząc żadnych korzyści, bo jaką korzyścią mógł być holocaust, okres stalinizmu, czy faszyzmu.
Patrzę na świat i cóż widzę? Nienawiść-to podstawa człowieka XX wieku. To właśnie nienawiść powoduje, iż zatracamy wszystkie wartości, które niegdyś budowały świat. Nie ma już w nim miejsca na szacunek, tolerancję i poszanowanie ludzkiej godności, jest tylko nieodparta pokusa zdobywania władzy, dominacji, nawet „po trupach do celu”.
Czy wiek XX był tragiczny?
Tragedia oznacza zdarzenie, przeżycie, wywołujące rozpacz, cierpienie, nieszczęście, klęskę, katastrofę. Tragedia może być dziejowa, narodowa i rodzinna.
Tak! Miniony wiek obfitował w tragedie i zdarzenia na miarę dziejową, narodową i rodzinną. Pozostawił nam łzy, rozpacz i bezsilność wobec nieodwracalnej tragedii. Z pewnością największą tragedią XX wieku była II wojna światowa, której ofiarami padło 60 milionów osób.
Dla nas Polaków najbardziej bolesnym i kontrowersyjnym wydarzeniem były zbrodnie ludobójstwa popełnione na obywatelach Polski przez Sowietów. W latach 1939-1940 z Kresów Wschodnich wywieziono na wschód, w ramach 4 deportacji: w lutym 1940 roku, kwietniu 1940 roku, czerwcu 1940 i czerwcu 1941 roku, ponad 1080 tysięcy osób. Do tej liczby należy dodać ponadto blisko 250 tysięcy jeńców wojennych, 150 tysięcy osób przymusowo wcielonych do Armii Czerwonej oraz 250 tysięcy aresztowanych indywidualnie. W sumie w łagrach sowieckich przebywało w nieludzkich warunkach(głód, choroby, mrozy, ciężka praca) ponad 1700 tysięcy przedwojennych obywateli polskich. Kilkanaście tysięcy Polaków Sowieci rozstrzelali podczas ewakuacji Lwowa, Wilna oraz innych miast na Kresach Wschodnich po agresji III Rzeszy na Związek Radziecki w czerwcu 1941 roku. Ofiarami NKWD padło również ponad 15 tysięcy polskich oficerów i funkcjonariuszy policji przetrzymywanych w obozach w: Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie, którzy zostali zamordowani w Katyniu, Piatichatkach i Twerze.
Wydarzeniem, które do dziś wzbudza najwięcej emocji to zbrodnia katyńska. Prawie 62 lata temu w kwietniu 1940 r., z polecenia najwyższych władz Związku Radzieckiego, organy NKWD rozpoczęły mordowanie jeńców polskich przetrzymywanych w licznych obozach. Sprawa ta być może nie byłaby tak kontrowersyjna gdyby nie fakt, że przez ponad 50 lat zbrodnia ta była okryta zmową milczenia.
Czy trzeba „zapomnieć o Katyniu, zapomnieć o tym, że Katyń dla Polaka to nie tylko trupy w lesie katyńskim, rozkładające się zwłoki, skwapliwie fotografowane i filmowane przez wrogie propagandy, że to także i Katynie jeszcze nie wykryte, w których wymordowano jeńców z Ostaszkowa i jeńców ze Starobielska ? ”
Tego zapomnieć się nie da, gdyż rozpacz, ból i smutek rodzin pomordowanych oraz całego narodu polskiego były wielkie. Tragedią było też to, że wierzyli, iż ich mężowie, synowie i wnukowie jeszcze żyją i wrócą. Przykładem są wspomnienia Marii Gąsior: „Władysław był oficerem, Stanisław żołnierzem służby czynnej. Ostatni list otrzymała babcia od Władysława pod koniec zimy 1940 r. Pisał, że mają ich wywozić z Ostaszkowa do Katynia i, że jak dotrze na miejsce to znów się odezwie. Potem dowiedzieliśmy się wszystkiego. Babcia wierzyła, że chociaż młodszy Stanisław wróci. Czekała na niego do swojej śmierci w 1962 roku ”.
Nie wrócili i nie poczuli już domowego ciepła i miłości, które na nich czekały w domach rodzinnych. Nie zobaczyli jak ich dzieci rosły i kształciły się. Nie doczekali dnia zwycięstwa. Żyli w nieświadomości i ciągłej tęsknocie. Ich każda myśl, każde wspomnienie, każde słowo wiązało się z domem i ukochanymi. Świadczą o tym ich zapiski w pamiętnikach, a w szczególności notatnik dr Dobiesława Jakubowicza, nauczyciela z Tarnowskich Gór, z którego biła rozpaczliwa tęsknota : „Czas leci, już 8-my miesiąc wojny- kiedy to się skończy.- Marysieńko. Wywożą- Marysieńko moja kochana, żebym mógł Ci dać znać, że też wyjadę i tak pragnę listu od Ciebie ”.
Gdy zamykam oczy to słyszę jak biją ich serca, boleśnie wystukując pejzaż złamanych marzeń. Widzę pistolety przyłożone do ich głów. Widzę strach w ich oczach, lęk przed śmiercią i żal! Żal za życiem. To tysiące zgładzonych lotników, lekarzy oficerów, podchorążych min. Prof. Kołodziejski, dr Stefański, dr Wroczyński, organizator Kas chorych ,dr Dadej, założyciel sanatorium na Bystrem dla najbiedniejszych, byli także profesorowie uniwersytetów, uczeni jak: Pieńkowski i Nelken, jak inż. Antoni Eiger, wiceprezes Ligi Antyhitlerowskiej w Polsce. To „Kwiat polskiej inteligencji ”, to nasze państwo, nasz naród, nasza tradycja, miały być przekreślone na zawsze. Wtedy w Katyniu rozstrzeliwano Polskę, a prawda o tej zbrodni miała być na zawsze ukryta.
Teraz chylimy głowy przed tymi, którzy przez lata, opłakując bliźnich, musieli znosić kłamstwa i upokorzenia. Już ich nie ma, a jednocześnie są blisko, gdyż żyją w pamięci Polaków, choć o ich śmierci świadczą: „Tylko guziki nieugięte, przetrwały śmierć, świadkowie zbrodni, z głębi wychodzą na powierzchnię, jedyny pomnik na ich grobie ”.
Dlaczego właśnie tak musiało być?
„Dramat rozegrał się w leśnej ciszy, przerywanej strzałami, ale to nie koniec dramatu, gdyż jest jeszcze jego drugi akt rozegrany przy wrzasku Berlina, zamieszaniu wśród sprzymierzonych. Ból osób bliskich ofiar zbrodni katyńskiej, gdy w ferworze międzynarodowych polemik i wewnętrznego zamieszania dowiadywały się o stratach jakie poniosły, zepchnięty został na plan dalszy ”.
Upokarzający jest fakt, iż ekshumując zwłoki, identyfikując je czyniono to nie z intencją humanitarną, lecz propagandową.
„Stany Zjednoczone na czele z Prezydentem Roosveeltem zabraniały ujawniać jakiekolwiek informacje i materiały amerykańskie na temat Katynia. Ci którzy próbowali cokolwiek na ten temat opublikować, musieli rozstać się z pełnionymi funkcjami państwowymi. Pułkownik Szymański, który nazbyt interesował się sprawą katyńską, został oskarżony w 1943r. przez Departament Obrony o stronnictwo na rzecz polskich kół antysowieckich. Dyplomata i przyjaciel Roosevelta- Georg Howard Earle, został w 1944r. przeniesiony na Saoma za to, ze chciał opublikować oświadczenie na temat Katynia ”.
Lecz stanowisko amerykańskie wobec sprawy katyńskiej uległo radykalnej zmianie w następnych latach i nie było to spowodowane współczuciem, chęcią pomocy, czy dowiedzenia prawdy. Zainteresowali się sprawą Polski i Katynia, z obawy, iż ich jeńcom wziętym do niewoli w wojnie z Koreą, grozić może taki sam los, jak Polakom w Katyniu.
„O tym, że obawy takie nie były bezzasadne może świadczyć statystyka: w obozach hitlerowskich zginęło 1,2% jeńców amerykańskich, zaś w niewoli koreańskiej 38% ”.
„18 września 1948r. Izba Reprezentantów 82 Kongresu Stanów Zjednoczonych przyjęła jednomyślnie rezolucję o powołaniu Komisji dla przeprowadzenia pełnych i całkowitych badań masakry katyńskiej. Przewodniczącym został kongresman partii demokratycznej ze stanu Indiana, Ray J. Madden ”. Prezydent Truman zdobył się nawet na to, by stwierdzić, iż to co wydarzyło się w Katyniu jest jednym z najbardziej wstrząsających wydarzeń w historii współczesnej. Natomiast Komisja po rocznej pracy wydała 22 grudnia 1952r. Raport, który liczył 2363 strony i zawarł wszelkie dostępne materiały i świadectwa, dotyczące zbrodni. Komitet, także jednomyślnie uznał za dowiedzione, ponad wszelką wątpliwość, że radzieckie NKWD, popełniło masowy mord polskich oficerów i intelektualnych przywódców w lesie katyńskim koło Smoleńska w Rosji. Komisja kongresowa uchwaliła również zalecenia dla prezydenta Stanów Zjednoczonych. Było w nich zawarte był min: przedstawienie tej sprawy Zgromadzeniu Narodów Zjednoczonych, a także by poczyniono odpowiednie kroki w ogólnym Zgromadzeniu, celem wniesienia skargi przed Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości przeciw Związkowi Socjalistycznych Republik Rad o popełnienie zbrodni katyńskiej. Była ona pogwałceniem praw, uznanych przez cywilizowane narody. Ten Raport i uchwały komisji kongresowej dały nadzieje rodzinom zamordowanych w Katyniu na wyjaśnienie tej sytuacji i „ludzki” pochówek swoich bliskich. Jednak po zakończeniu wojny koreańskiej sprawa ta ucichła i nie była ponawiana, a iskierka nadziei na poznanie prawdy i ukaranie winnych zgasła.
Bolesnym faktem jest, również to, że Rosja nie przyznała się do popełnionych zbrodni, zrzucając brzemię winy na Niemców. Postawa Stalina i jego podwładnych wobec Polaków była okrutna i wzbudza do dziś obrzydzenie i niechęć, tak samo jak wypowiedź syna Stalina- Jakuba Dżugaszwilia, który podczas pobytu w obozie w Lubece, gdzie byli tam również polscy oficerowie, zapytany przez nich , co myśli o Katyniu, stwierdził, że wyeliminowanie polskich oficerów to rzecz normalna, gdyż stanowili oni niebezpieczny element .
Czytając wiersze powojennego poety E. Stachury rzuca mi się w oczy jedno zdanie: „Człowiek człowiekowi wilkiem! Człowiek człowiekowi strykiem! Lecz ty się nie daj zgnębić! Lecz ty się nie daj spętlić! ”, w tym właśnie wierszu dopomina się on o godność życia ludzkiego. Dramatycznie eksponuje sytuacje człowieka w zdeprawowanej, poddanej „wilczym prawom” cywilizacji współczesnej i to właśnie największe potęgi takie jak Rosja czy Niemcy zburzyły porządek świata. Przecież większy wcale nie znaczy lepszy! Tak jak rodziny rosyjskie, tak samo i polskie mają prawo bytu, tak jak biali, tak i czarni mają prawo do życia na ziemi. Nie ma i nie było szansy na zniszczenie narodu polskiego. Rosjanie wybrali złą drogę. Myśleli, że przez rozbicie rodzin i unicestwianie ich członków, uda im się doprowadzić Polskę do upadku społecznego, w następstwie czego Polska miała nigdy się nie odrodzić.
To prawda, że udało im się zgnębić, spętlić i obedrzeć z godności Polaków. Obłudą, kłamstwem i dawaniem złudnych nadziei wyznaczyli im drogę do śmierci.” Zimą 1941- 1942 sytuacja cywilnych Polaków w Rosji się pogorszyła. Wielu spośród wypuszczonych z niewolniczych obozów natychmiast aresztowano ponownie i wysłano do obozów bez postawienia przed sądem. Wielu rozstrzelano za sabotaż. Wskaźnik śmiertelności wśród dzieci polskich tej zimy osiągnął 80 %(…)Informacje wskazywały, iż naród nasz głodem, przymusowa pracą i terrorem sprowadzano do poziomu życia zwierząt. Rosjanie usilnie starali się by osoby najinteligentniejsze kierować do najbardziej prymitywnych prac. Inżynierowie kopali rowy, lekarze uczeni, chemicy układali kupy gnoju ”.
W imię czego? Jakich racji? W imię potęgi Rosji? Jej siły?
Wyeliminowali „polski skarb” niczym Niemcy-Żydów. Posądza się Niemców, iż byli najokrutniejszym narodem, a komory gazowe w Oświęcimiu do dziś nam o tym przypominają.
Cóż może być okrutniejszego?
Szybka bezbolesna śmierć w komorze gazowej , czy może długotrwała śmierć na odległym stepie- śmierć głodowa, gdzie człowiek na człowieka patrzy jak na pożywienie? Gdzie ludzie przy pracy zastępują zwierzęta, gdzie kawałek chleba jest droższy niż największy majątek, gdzie człowiek dla drugiego człowieka jest śmieciem?
W obliczu tej tragedii okazało się, że „ta nasza kultura, ta wierzchnia warstewka naszej kultury, jest tak cienka, że wystarczy walka o pierwszy kawałek chleba, że wystarczy głód, niepewność jutra, żeby ta glazura odleciała i wskakuje się od razu, jak gdybyś nigdy nie był odmienny, w pierwotność, w mroki barbarzyństwa, śmiertelnej walki o byt ”.
Rosjanie konsekwentnie eksterminowali wszystkie środowiska polskiego społeczeństwa, ale skierowana była przede wszystkim przeciwko elementowi zdolnemu do noszenia broni. Pozbawili dzieci-ojców, żony- mężów, zadając im przez to największy ból. Stalin obiecywał, że będą razem, że wybuduje dla nich miasto pod Moskwą i, że powstaną polskie uniwersytety, a w rzeczywistości szykował im rozstrzelania, bądź śmierć głodową.
Rodzina to wspólnota składająca się z małżonków i ich dzieci, jednak podczas wojny wielu rodzinom nie udało się odnaleźć nawzajem. Dzieci trafiały do domów dziecka, a rodzice stali się ofiarami stalinizmu. Ci którzy przeżyli, musieli liczyć się z długoletnią rozłąką, z długotrwałymi poszukiwaniami najbliższych przez Czerwony Krzyż, a przede wszystkim z budowaniem na nowo rodziny i swojego „miejsca na ziemi”. Często już nie w Ojczyźnie lecz na Emigracji. Źródła podają, iż „według obliczeń władz polskich w latach 1939-1941 deportowanych zostało do Rosji ok.140 tyś. dzieci. Według tych samych obliczeń ok. 40 tyś. dzieci zmarło. Spośród pozostałych niewiele ponad 15 tyś. opuściło Rosję w latach 1942-43 i znajdowało się we wszystkich częściach świata- w Iranie, Indiach, Palestynie, Egipcie, Afryce Wschodniej, Nowej Zelandii, Meksyku i Wielkiej Brytanii. Reszta, a więc ok.85 tyś. znajdowała się w Rosji ”.
Ludzie pod wpływem wielkich tragedii zmieniają się, często nie są już tymi uprzejmymi, uczynnymi i tolerancyjnymi ludźmi których kiedyś znaliśmy, często pojawia się w społeczeństwie zjawisko ksenofobi.
Dziś już znamy prawdę „mroku stalinizmu”, nie ma już żadnych wątpliwości co do popełnionych zbrodni, ale czy warto pielęgnować w nas nienawiść? Postarajmy się obalić mit, iż człowiek człowiekowi wilkiem i udowodnijmy, że największą zaletą człowieka jest umiejętność porozumiewania się. Rany bolą, ale dają się zagoić, a ból uśpić. Aleksandra Watowa , umiała z pokorą przyjąć swój los, pisząc tak oto w swojej książce: „Cóż bym ja wiedziała o życiu bez tych lat kazachstańskich. Cóż bym wiedziała o głodzie, marznięciu, o beznadziei. Okazuje się, że wielu ludziom trzeba „dotknąć”, aby zrozumieć, uwierzyć. Ja nie żałuje swoich doświadczeń wojennych, swoich przeżyć. Odczuwam te lata męki jako wielkie doświadczenie życiowe. Dopiero z czasem uświadomiłam sobie bogactwo tamtych przeżyć, doznań i przemyśleń ”. Postarajmy się więc z myślą o naszych dzieciach i wnukach zachować takie wartości jak, prawda i przyjaźń . Nie wińmy dzieci za winy ich dziadków i ojców, „często chorych umysłów”. Nauczmy się wybaczać. Nie zapominać - tylko WYBACZAĆ i prosić o WYBACZENIE! „A jeżeli zapomnę o nich , Ty Boże na niebie zapomnij o mnie ”.
Módlmy się wszyscy! Polacy, Niemcy, Rosjanie, czy Ukraińcy, o to, by Bóg nie pozwolił już nikomu umoczyć rąk w niewinnym potoku krwi, by takie wydarzenia jak zbrodnie sowieckie, hitlerowskie i wiele innych nie dzieliły nas. Nienawiść może prowadzić tylko do kolejnych nieszczęść, a któż z nas nie marzy o pokoju na świecie!?
Dzisiaj nie pozostaje nam nic innego jak szukać w sobie przebaczenia i prosić o nie innych, z myślą, że skoro sami nie potrafiliśmy „wspólnie” żyć, to stwórzmy szansę na lepsze jutro kolejnym pokoleniom wprowadzając ich do wspólnej i zjednoczonej Europy.

Bibliografia:

1. W. Szymborska, „Schyłek wieku”, Koniec i początek 1996
2. Opracowanie A.L. Szcześniak, „Katyń- relacje, wspomnienia, publicystyka”, art. J.Czapski „Katyń i odwilż”
3. Wspomnienia M.Gasior opublikowane na stronie internetowej Stowarzyszenia Rodzin Katyńskich a okazji 60 rocznicy Zbrodni Katyńskiej
4. Pamiętniki znalezione w Katyniu z przedmową J. Zawodnego, fragmenty pamiętnika D.Jakubowicza, Paris - Warszawa 1990
5. Z. Herbert, wiersz publikowany w „Golgocie wschodu” wydanej przez KEN, Warszawa 1999
6. Cz. Madajczyk, „Dramat katyński”, Warszawa 1989
7. E. Stachura, „Człowiek człowiekowi”, Piosenki, Warszawa 1989
8. Pod redakcja T. Walichnowskiego, „Deportacje i przemieszczenia ludności polskiej w głąb ZSRR 1939-1945”, Warszawa 1989
9. A. Watowa, „Wszystko co najważniejsze...”, Warszawa 1990
10. A. Mickiewicz, „Dziady”

Dodaj swoją odpowiedź