„Egzorcyzmy Emily Rose” to jeden z najlepszych filmów grozy, jakie dotychczas widziałam. Opowiada on historię spokojnej, wierzącej dziewczyny, która zmarła w niewyjaśnionych okolicznościach, przy czym o zabójstwo podejrzany jest… ksiądz. Większość filmu skupia się na jego rozprawie sądowej, podczas której tłumaczy, że Emily była opętana i zginęła podczas egzorcyzmów. Realizmu dodają jednak oryginalne nagrania z tego obrzędu, przez które nawet niewierząca osoba zacznie się zastanawiać nad istnieniem niematerialnego świata. Wersja księdza jest całkiem wiarygodna, dopóki nie podważają jej lekarze potrafiący wytłumaczyć naukowo każdy szczegół jej dziwnego zachowania, np. mowa kilkoma głosami bądź też nadprzyrodzona siła. Przez cały film nie wiadomo komu wierzyć, ponieważ argumenty obu ze stron są naprawdę mocne. Dzięki doskonałemu klimatowi stworzonemu w tym filmie, w wielu momentach ciarki przechodzą przez ciało, ale można się też porządnie wystraszyć. „Egzorcyzmy Emily Rose” nie podobały się głównie osobom, które nastawiały się na krwawy horror – a do tego było mu daleko. Nie polecam go jedynie strachliwym osobom, które mogą mieć przez niego problemy z zaśnięciem i nocne koszmary. To film dla tych, którzy lubią się bać. licze na naj
napisz recenzie filmu pod tytułem ,, Egzorcyzmy Emili Ros '
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź