Kazimierz Przerwa-Tetmajer "Do snu" Nie mam dosyć odwagi, aby przed złem życia w śmierci szukać zbawienia i wiecznego ukrycia, ani wiem, czy śmierć kresem ludzkiego istnienia jest wieczystym?... Ani wiem, czy zło w tej zaziemnej bezwiednie przeczuwanej przestrzeni tajemnej nie władnie? Lecz strudzony walką bezowocną z siłą losu przemocną, ciebie wołam, śnie cichy... O! gdybyś przez wieki nie schodził z mej powieki... Śnie! Ileż razy westchnę do ciebie, gdy jasna okrutna prawda mózg mój i serce rozdziera... Jeszcze godzina jedna, dwie - - a potem zasnę i cichość mnie śmiertelna kołysze na swym łonie... Duch we mnie umiera, i jestem, jak trup żywy, bez czucia, bez myśli, więc złemu niedostępny... Ty mi słodycz zeszłej, śnie - - chcę choć wizji szczęścia. O! gdybyś przez wieki nie schodził z mej powieki... A choćbym dziś zasnąwszy, zamiast spodziewanej ulgi, miał śpiący stać się łupem widm cierpienia lub choćby się jątrzyły w nocy owe rany, zdobyte w walce dziennej, których ja zapomnienia szukam w martwości sennej: jeszcze do cię zawołam, śnie, obyś przez wieki nie schodził z mej powieki...
Gdy Zima odchodzi pojawia się Wiosna. Wiosna wszystkie zwierzęta wracają a inne jeszcze w sen zapadają. Wiosną jusz tak zimno nie jest , tylko ciepłe klimaty powracają piękne zapachy nas witają