To co chcę Wam opowiedzieć wydarzyło się na dworcu kolejowym w Rzeszowie, podczas oczekiwania na przyjazd mojej cioci. Może zacznę od początku. Mój tata pracował wówczas w kolei, był zawiadowcą. Mama zajmowała się domem i wychowywaniem mojej młodszej siostry - Zosi. Miałam również psa rasy Owczarek Niemiecki, który miał na imię Szarik. Codziennie, gdy tata wracał z pracy, to zabierał mnie i Zosię do pobliskiej lodziarni, zawsze towarzyszył nam Szarik. Podczas powrotu do domu dowiedzieliśmy się od mamy, że dzwoniła nasza ciocia z Norwegii. Powiedziała, że przyjedzie w odwiedziny. Wspomniała, że pociąg ma pojutrze w południe. Nigdy jej z Zosią nie widziałyśmy. Następnego dnia rankiem pojechaliśmy całą rodziną i naszym psem na dworzec kolejowy. Po dotarciu na miejsce udaliśmy się na peron. Panował tam bardzo wielki ruch. W chwili nieuwagi nagle straciliśmy Zosię z punktu widzenia, wpadliśmy w panikę. Z dali, z lewej strony było widać nadjeżdżający pociąg. Nagle ją zobaczyliśmy - stała na torach. Puściliśmy psa, zaczęliśmy biec w jest stronę i krzyczeć, żeby zeszła z torów. Pies był już prawie przy niej, szczekał na nią. Zosia zobaczyła zbliżający się pociąg, zaczęła płakać., chwyciła psa za smycz, który w ostatniej chwili ściągnął ją z torów. Wszyscy stali oszołomieni. Pociąg wjechał na tor, zatrzymał się. Pobiegliśmy w ich stronę. Zosia stała z Szarikiem po drugiej stronie pociągu. Bardzo płakała, pies stał przy niej. - Szarik, uratowałeś Zosię! Jesteś bardzo odważnym i dzielnym psem, psem na medal! Zakończenie tej historii było dość szokujące i chociaż miało pomyślny koniec, nigdy nie zapomną tego wydarzenia do końca życia. Mam nadzieję, ze pomogłam Miłego dnia =)
Napisz opowiadanie pt. Pies Na Medal
DAJE NAJ!
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź