1. Najmilsza pamiątkaDla wszystkich dzieci nastał wyjątkowy dzień. W szkole zjawia się bowiem fotograf, który zrobi im klasowe zdjęcie. Dzieci są tym bardzo podekscytowane, ale jednocześnie wygłupiają się, zakładają sobie worki na głowę, udają duchy.Mikołajek prezentuje nam swoich kolegów. Fotograf usiłuje być cierpliwy choć nie jest to wcale takie łatwe. Uspokojenie rozbrykanych dzieci to obowiązek i zadanie nauczycielki.Fotograf nie jest zadowolony, że Gotfryd interesuje się jego aparatem i mówi, że się na nich zna. Mężczyzna jest coraz bardziej zniecierpliwiony i podminowany.W tym czasie Alcest plami sobie koszulkę i dlatego zostaje odesłany do ostatniego rzędu. Ponadto oliwy do ognia dodała kłótnia, jak wywiązała się z Euzebiuszem. Przypadkowo kopa otrzymał też Ananiasz.W końcu kiedy udało się wszystkich ustawić do zdjęcia, fotograf gdzieś zwiał.2. Zabawa w kowbojówKtóregoś dnia Mikołajek zaprosił kolegów do siebie do domu. Dzieci wymyśliły zabawę w „męski” świat. Kolejno przebierały się za Indianina, policjanta, harcerza, a nawet kowboja. Początkowo każdy chciał być Joe i mieć białego konia. Jak było to do przewidzenia, chłopcy znów się pokłócili i pobili. W sprzeczce wziął nawet udział gruby Alcest, czego nikt się po nim nie spodziewał. Żaden z chłopców nie chciał być natomiast jeńcem. Dlatego ostatecznie został nim tata Mikołajka. Do zabawy przyłącza się sąsiad – Pan Bludért, który postanowił przebrać się za czerwonoskórego Dzikiego Bawoła.3. RosółRaz zdarzyło się, że nauczycielka zachorowała więc dzieci do klasy wprowadza wychowawca. Chłopcy nazywają go Rosołem, choć tak naprawdę nazywa się Dubon. Dzieci nadały mu takie przezwisko, ponieważ zawsze kazał sobie patrzeć w oczy.Rosół prosi Ananiasza o przypilnowanie klasy. Ananiasz to najpilniejszy z uczniów i dobrze chce wywiązać się z poleconego mu zadania. Tym samym wystawia się jednak na pośmiewisko kolegów, a zwłaszcza Kleofasa. Rosół słyszy te docinki i bierze w obronę chłopca.Po wyjściu wychowawcy z klasy, Ananiasz próbuje wejść w rolę pani nauczycielki. Chłopcy jednak w ogóle nie zwracają na niego uwagi. Grają w piłkę, a Joachim obrywa w nos kiedy wychowawca wraca do klasy.Dzieciaki są bardzo złośliwe i dokuczają Ananiaszowi – każą mu zjeść książkę. Zdenerwowany chłopak zaczyna płakać. Nauczyciel nie potrafi zapanować nad sytuacją – teraz jest zły nawet na beksę. W końcu kiedy ponownie usiłuje po cichu wejść do klasy, słyszy jak ktoś mówi (trochę za głośno), że idzie „Rosół”. Nauczyciel zaczyna szukać winnego, a chłopcy wzajemnie się oskarżają. Za karę wszyscy uczniowie mają zostać po lekcjach. Podnosi się ogólny płacz – płaczą nie tylko dzieci, ale i sam nauczyciel, bo do klasy właśnie wszedł dyrektor, który nie pochwalał zachowania chłopców, ani postawy wychowawcy, który ni mógł sobie z nimi poradzić.4. FutbolAlcest właśnie dostał nową futbolówkę i chciał rozegrać z kolegami po południu mecz. Ananiasz miał być sędzią. Chłopców zebrała się jednak dość spora grupa, dlatego należało wymyślić im dodatkowe zadanie. Kapitanem zostali Gotfryd i Mikołajek. Mimo licznych kłótni m. in. o to gdzie każdy ma się ustawić, chłopcy wreszcie doszli do porozumienia i już mieli rozegrać mecz, gdy wtem okazało się, że Alcest pozostawił piłkę w domu.5. WizytacjaDo szkoły raz zawitał inspektor. Prymus Ananiasz dostał zadanie uzupełnienia wszystkich kałamarzy atramentem. Nagle jednak ktoś krzyknął, że gość już się zbliża ( w rzeczywistości szedł dopiero przez podwórze z dyrektorem) i wystraszony tym krzykiem Ananiasz rozlał atrament na ławkę, tak że należało wszystkie przestawić. Zrobił się tylko rumor i zamieszanie. Wtedy właśnie do klasy weszli wizytatorzy.Inspektorowi nie podobało się to, co zobaczył. W trakcie rozmowy z Joachimem i Cyrylem, którzy siedzieli tyłem do tablicy, pobrudził sobie ręce atramentem. Nie chcąc jednak stracić opanowania, obrócił całą sytuację w zwykły żart. Żaden z chłopców się jednak nie śmiał, ponieważ zabroniła im tego nauczycielka. Powstrzymywali się od śmiechu (choć było to trudne) również wtedy, gdy inspektor wytarł sobie twarz brudną chusteczką.Dzieci nie zabłysnęły więc przed wizytatorem. Nie potrafiły też wyrecytować krótkiej bajki i pokłóciły się o nazwę sera w tej bajce.Inspektor zaś podziwiał cierpliwość nauczycielki.6. ReksPewnego razu w drodze ze szkoły do domu Mikołajek spotyka psa, który początkowo jest nieufny i wystraszony. W końcu jednak udaje się go przekupić bułką z czekoladą. Mikołajek zabiera psa do domu, z czego nie jest zadowolona jego mama. Niesforny i bardzo ruchliwy pies pogryzł nawet obicie fotela, który miał być przeznaczony tylko dla gości. Chłopiec wygoniony na dwór, zostaje z Reksem i płacze. Wtedy zjawia się tata i jemu Reks od razu przypada do gustu. Rozmawia z mamą i próbuje ją nakłonić do pozostawienia psa w domu. Ta jednak nie chce o tym słyszeć, dlatego Mikołajek proponuje, by Reks zamieszkał w ogrodzie. Reks co prawda zjada begonie, ale Mikołajek uważa, że mają „więcej begonii niż foteli”. Chłopiec z tatą urządzają Reksowi budę. Niestety po Reksa przychodzi jego prawdziwa właścicielka. Tak naprawdę Reks nazywa się Kiki i bardzo cieszy się na widok swej pani. Mama Mikołajka płacze, bo zdążyła już zżyć się ze zwierzątkiem, mimo pogryzionych kwiatków. Tata ją pociesza, mówiąc, że Mikołajek niedługo znów przyprowadzi do domu jakiegoś psa.7. DżodżoW szkole zjawia się nowy uczeń – Dżodżo. Ma czerwone włosy i piegi. Do Francji przybył z Anglii. W szkole ma się uczyć przede wszystkim języka francuskiego. Chłopcy nie wiedzą jak należy wymawiać jego imię (bardziej po angielsku czy francusku). Dżodżo nie przyjaźnił się tylko z Ananiaszem, który popisywał się, że zna angielskie słówka. Pozostałych chłopców zaś bardzo polubił. Oczywiście jak zwykle musiało i tym razem dojść do bójki, z tym, że okazało się, że Dżodżo lubi boks.Ananisz donosi na chłopców, że uczą Dżodża brzydkich słów. Nauczycielka sama przekonuje się o „nowych umiejętnościach” Anglika. Dżodżo nie przychodzi więc do szkoły, a Mikołajek tłumaczy to tym, że kolega najwyraźniej nauczył się wystarczająco dobrze mówić po francusku.8. Fajny bukietMama Mikołajka ma właśnie dzisiaj urodziny. Chłopiec obmyśla dla niej niespodziankę . W szkole nie rozstaje się z pieniędzmi, które wyciągnął ze skarbonki.Niestety okazuje się, że ma ich za mało, by kupić duży bukiet, ale pani kwiaciarka wpada na pewien pomysł. Do bukietu dołącza szereg zielonych liści, tak że wiązanka jest naprawdę spora.Potem Mikołajek i Alcest spotykają kolegów, którzy naśmiewają się z wiązanki i wywiązuje się bójka. W jej wyniku bukiet Mikołajka rozsypuje się, a liście fruwają na wszystkie strony. Gotfrydowi jest przykro, że tak się to potoczyło. Mikołajek idzie jednak dalej. Po drodze spotyka Euzebiusza, z którym zaczyna grać w kulki. Mikołajek wygrywa, ale zdaniem kolegi na pewno oszukiwał, dlatego zostaje popchnięty na leżący w pobliżu bukiet. Oczywiście po raz kolejny kwiaty zostają poniszczone. Ale najgorsze miało dopiero nastąpić.Na rowerze właśnie jechał Joachim. Mikołajek przekonany, że znów może dojść do jakiejś draki, rzuca koledze bukiet prosto w twarz. Ten odrzuca go i wiązanka trafia tym razem na przejeżdżający obok samochód. Joachim nie jest w stanie dogonić auta. Mikołajkowi pozostał tylko jeden nadłamany kwiatek, który spadł z dachu pojazdu.Mimo to mama Mikołajka była bardzo zadowolona z prezentu i wstawiła jedyny ocalały kwiatek do wielkiego wazonu.9. DzienniczkiKtóregoś dnia dyrektor przyniósł do klasy dzienniczki z ocenami i uwagami nauczycielek. Dzienniczki te po podpisaniu przez rodziców, miały ponownie wrócić do szkoły. Z powodu złych ocen chłopcy powoli wracali do domu. Wiedzieli, że za karę nie dostaną dziś podwieczorku. Alcest nawet nie wstąpił do ciastkarni. Wszyscy byli smutni i zmartwieni.Euzebiusz jako jedyny chwalił się, że jego tato na pewni na niego nie nakrzyczy. Mimo to również i on dostał klapsa. Mikołajek, który tego dnia miał nocować u Euzebiusza, usłyszał jego kłótnię z rodzicami przez otwarte drzwi i chcąc uniknąć dalszych nieprzyjemności, postanowił wrócić do siebie do domu. Zastanawiał się jak zareaguje jego tata na oceny, które mu przyniesie. Wydawać by się mogło, że chłopiec doskonale zdawał sobie sprawę, co go czeka – w końcu tyle razy już to przerabiali. Marzył, że kiedyś ucieknie z domu i zarobi mnóstwo pieniędzy. Wtedy pokaże rodzicom na co go tak naprawdę stać.Tymczasem rodzice Mikołajka nie zwracali uwagi na jego obecność i spierali się o domowy budżet. Tata prawie w ogóle nie spojrzał na przyniesiony dzienniczek i bezwiednie, w pośpiechu go podpisał. Chłopiec był zasmucony i było mu żal, że rodzice go lekceważą.10. LudeczkaRaz zapowiedziała wizytę przyjaciółka mamy wraz ze swoją córeczką. Mikołajek nie był tym zbytnio zachwycony, ponieważ nie lubił dziewczynek. Mama nakazała mu, by był grzeczny wobec gości. Dzieci po wypiciu herbaty i zjedzeniu ciasteczek poszły do pokoju Mikołajka. Doszło między nimi do kłótni, w której Mikołajek szarpnął dziewczynkę za warkoczyk, a ta z kolei kopnęła go w kostkę. Wtedy jednak do pokoju weszły obie mamy i udało im się uspokoić dzieci. Mamy poleciły im, by pooglądali sobie książeczki, a następnie wyszły z pokoju. Ludeczka jednak chciała bawić się samolotem. Chłopcu to się nie podobało, ale nowa koleżanka go zaszantażowała. Podczas zabawy samolot wylądował w ogródku i dzieci, mimo tego, że było zimno, poszły po niego. Na dworze zachciało im się pograć w piłkę. Niestety Ludeczka zbiła szybę w oknie garażu, bo Mikołajkowi nie udało się zatrzymać piłki. Chyba nie wierzył, że Ludeczka strzeli tak mocno. Za karę to Mikołajek nie dostał deseru, ale długo nie gniewał się na nową koleżankę i postanowił, że w przyszłości się z nią ożeni.11. Witamy pana ministraDyrektor obwieszcza wszystkim, że absolwent szkoły – pan minister odwiedzi niebawem ich placówkę. Dzieci zaczynają naukę „Marsylianki” (hymn Francji). Najmłodszym nie idzie to zbyt dobrze, dlatego oni mają tylko udawać, że śpiewają. Euzebiusz, Ananiasz i Mikołajek otrzymują polecenie wręczenia gościowi kwiatów. Chłopcy obawiają się, że przyczepi im się kolorowe kokardki lub ubierze na biało, czerwono i niebiesko. Tak zażartował pan dyrektor.Kiedy podczas próby chłopcy wręczają dyrektorowi miotełki przyniesione przez Rosoła, niespodziewanie Gotfryd przypomina o stroju dla chłopców. Początkowo robi się wesoło, ale potem znów pojawia się pewna obawa. W końcu udało się dobrze ugościć ministra, a niesforni chłopcy musieli siedzieć w pralni pod kluczem.12. Palę cygaroMikołajek wreszcie siedzi sobie w ogródku. Przychodzi po niego Alcest, który chce wyciągnąć go, by gdzieś się zabawić. Jest przy tym bardzo tajemniczy. W końcu wychodzi na jaw, że ma cygaro. Mikołajek nie wie co mieliby z nim zrobić. Alcest tłumaczy mu, że najzwyczajniej mogliby je zapalić, jednak Mikołajka nie za bardzo to przekonuje. Obawia się, że rodzicom, by się to nie spodobało. Kolega usiłuje go przekonać, że tego rodzice na pewno nigdy im nie zabronili. W końcu Mikołajek przystaje na ten odważny pomysł.Problemem okazał się jednak brak zapałek, a nie mogli o nie nikogo poprosić, gdyż z całą pewnością nikt, by im ich nie dał. Poszli więc do sklepu, ale pani nie chciała im sprzedać zapałek i nazwała ich łobuziakami. Już mieli wrócić do domu, kiedy ujrzeli na ulicy pudełko, a w nim tylko jedną zapałkę. Szczęśliwi poszli więc w swe ulubione miejsce, a tu stał tylko stary samochód bez kół i silnika. Chłopcy wsiedli do niego i zaczęli odpalać cygaro, a potem się nim zaciągać. Nie mieli jednak wprawy, męczył ich kaszel i było im niedobrze. W końcu postanowili przerwać zabawę.W domu mama zaniepokoiła się tym, że Mikołajek jest bardzo blady. Chłopiec powiedział, że to od dymu, z tym, że nie zdradził od jakiego. A ponieważ w tym czasie tata Mikołajka palił fajkę, mama bardzo się zdenerwowała i zabroniła mu tego robić przy dziecku.13. Tomcio PaluchDyrektor właśnie ma odejść na emeryturę. Na tę okazję w szkole przygotowana zostanie wielka gala. Starsze dzieci będą tańczyć i uprawiać gimnastykę, a tymczasem Mikołajek wspólnie z kolegami mają przygotować sztukę „Kot w Butach”. Robi się zamieszanie – dzieci kłócą się o to kto ma kim być. Kilku kolegów obraża się i stoi w kącie, a rola kota przypada w końcu w udziale samemu Mikołajkowi. Próba okazuje się katastrofą, gdyż Alcest dosłownie zrozumiał swoje zadanie suflera i bez przerwy powtarzał kwestię Ananiasza, plując mu przy tym biszkoptami w okulary. Wywiązuje się też bójka między Rufusem, a Mikołajkiem. Pani ucisza klasę i oznajmia koniec próby. Mówi uczniom, że z powodu takiego zachowania nie wystąpią przed dyrektorem. Dzieci uważają, że w ten sposób nauczycielka chce ukarać dyrektora.14. RowerMikołajek bardzo chciałby mieć rower. Tata jednak jest temu przeciwny, gdyż uważa, że chłopcy w jego wieku za bardzo szaleją na rowerze. W końcu ulega jednak błaganiom syna i wyraża zgodę pod warunkiem, że Mikołajek będzie w pierwszej dziesiątce z arytmetyki. Warunek ten udaje się spełnić, a tata Mikołajka nie wie, że sprawdzian pisało tylko 11 chłopców, bo reszta zachorowała. Mikołajek dostaje upragniony rower. Kiedy tata, chcąc pokazać swe umiejętności wsiada na pojazd, nagle ni stąd ni zowąd ukazuje się pan Bludért, który śmieje się z wyczynów sąsiada. Panowie się przedrzeźniają, a tymczasem Mikołajek nie może się doczekać wejścia na rower. Okazuje się jednak, że urażony ojciec zamierza ścigać się z sąsiadem. Pan Bludért przemierza trasę w dziewięć i pół minuty, podczas gdy tata Mikołajka znika gdzieś na 15. Potem wychodzi na jaw, że wpadł w kubły na śmieci i wykrzywił kierownicę. Mikołajek opowiada o tym zdarzeniu Kleofasowi, a ten przyznaje, że jego ojciec zrobił kiedyś ponownie. Chłopcy są więc przekonani, że wszyscy tatusiowie są tacy sami.15. ZachorowałemMikołajek, po zjedzeniu mnóstwa słodyczy i cukierków, w nocy się rozchorował. Lekarz nakazał mu leżeć w łóżku i zastosować dietę.Chłopca odwiedził Alcest. Przyniósł ze sobą pudełko czekoladek, ale mama Mikołajka oznajmiła mu, że jej synek nie może tego jeść. Chłopak niegrzecznie odpowiedział, że „to przecież nie dla niego”. Mikołajek miał jednak ogromną ochotę na słodycze. Oczywiście chłopcy jak zwykle pobili się i musiała interweniować mama Mikołajka. Była bardzo zła, że chłopcy wymiętosili i pobrudzili czekoladą pościel. Tego dnia Mikołajek miał jednak również i inne przygody.Chłopiec zaczął czytać książeczkę o niedźwiadku. Po chwili poczuł głód i poszedł do kuchni, by samemu coś sobie przygotować. Nie chciał wołać mamy, bo prosiła o to, by jej nie przeszkadzać. Kiedy otworzył lodówkę, nagle usłyszał groźne: „Mikołaju…” i wszystkie produkty wypadły mu z rąk. Przy okazji ochlapał się mlekiem i kremem z ciastek. Mama musiała go więc przebrać, ale on obiecał, że już będzie grzeczny. Niestety również i później napsocił, gdyż wziął ważne notatki taty i wymalował na nich okręty, samoloty i samochody. Ponadto używał przy tym pióra, z którego wyciekał atrament i znów się pobrudził (tym razem mama zmieniła mu ubranie na starą koszulę taty, bo pidżamy już się skończyły).Wieczorem ponownie przyszedł pan doktor. Oznajmił, że chłopiec jest już zdrowy, ale teraz to jego mama potrzebuje odpoczynku.16. Świetnieśmy się bawiliAlcest wpada na pomysł, by tego dnia nie iść do szkoły. Mikołajkowi nie za bardzo to się podoba, ale w końcu się zgadza. Kiedy już są w miejscu oddalonym od tatusiów, mamuś i inspektorów, zastanawiają się, jak zorganizować sobie czas. Na kino nie mają wprawdzie pieniędzy, ale i tak tam idą, by pooglądać sobie chociaż zdjęcia. Potem chodzą bez celu po mieście, przeglądają się w wystawach sklepowych, robiąc różne śmieszne miny. Wreszcie udają się na swój ulubiony plac. Mikołajek żałuje, że nie jest w szkole, ale kolega stwierdza, że sam chciał iść na wagary. Jak zwykle sprzeczka kończy się bójką. Zaczyna padać deszcz. Chłopcy znajdują schronienie pod daszkiem wystawy zegarmistrza i czekają tu na odpowiednią godzinę, by wrócić do domu.W domu mama stwierdza, że Mikołajek jest blady. Pozwala mu pozostać jutro w domu, jednak chłopiec woli pójść do szkoły. Jest to poniekąd dziwne, ale przecież trzeba mieć co opowiadać kolegom.17. Idę z wizytą do AnaniaszaMikołajek ma ochotę pobawić się z kolegami, ale mama zachęca go, aby poszedł odwiedzić wzorowego ucznia – Ananiasza. Chłopcu to się nie podoba, ale nie ma wyboru. Wystrojeni chłopcy, nieszczególnie siebie lubiący, jedzą najpierw pyszny podwieczorek. Potem idą do pokoju Ananiasza. Chłopak proponuje rozwiązać zadanie z wanną, ale Mikołajek o wiele bardziej woli prawdziwą wannę i zaczynają zabawę w statki (chłopcy robią je z kartek książek Ananiasza).Potem bawią się też globusem, który okazuje się świetnym materiałem na piłkę. Wymyślają też najlepszą (bo pożyteczną) grę, z której można nauczyć się chemii. Robienie doświadczeń kończy się jednak wybuchem butelki. Wtedy do akcji wkracza mama Mikołajka i mama Ananiasza.Chłopcy porządnie obrywają za swe zachowanie. Mikołajek co prawda chciałby jeszcze kiedyś odwiedzić kolegę, ale jego mama najwyraźniej już tego nie chce.18. Pan Bordenave nie lubi słońcaMikołajek jest zaskoczony tym, że pan, który pilnuje ich podczas przerw, nie lubi słońca. W ogóle tego nie rozumie. Przecież tak cudownie bawić się w policjantów i złodziei na palcu. To, że ktoś oberwie przy tym w nos, czy straci bułkę, to już zupełnie inna sprawa. Dzieci kochają te zabawy, mimo że później często za karę muszą stać w kącie. Mikołajek przez przypadek trafia pana Bordenave piłką w głowę. Usprawiedliwia się tym, że nie chciał tego zrobić, ale mimo to kara i tak go nie ominie. Okazuje się, że jak zwykle doniósł na niego nie kto inny jak Ananiasz.Znów dochodzi do bójki ze starszakami z powodu piłki, w którą chciałyby pograć także młodsze dzieciaki. Tymczasem pan Bordenave idzie z Alcestem i Ananiaszem do gabinetu lekarskiego. Wracając, potyka się na bułce z dżemem, pozostawionej przez Alcetsa.Mikołajek nadal nie rozumie co takiego złego jest w słonecznej, pięknej pogodzie.19. Uciekłem z domuMikołajek, nie rozumiejąc jak można go upominać za rozlanie atramentu na dywan, postanawia uciec z domu. Pakuje więc najpotrzebniejsze rzeczy i wychodzi. Spotyka po drodze Alcesta i pyta go czy nie miałby ochoty uciec razem z nim. Ten nie daje się przekonać, gdyż jego mama szykuje mu w domu pyszną kolację.Potem Mikołajek zjawia się też w domu Kleofasa, aby pożyczyć od niego rower. Wie doskonale, że kolega jest chciwy i łasy na pieniądze. W sklepie z zabawkami Mikołajek usiłuje sprzedać autko i kolejkę, które ze sobą zabrał. Niestety to mu się nie udaje.Ostatecznie z powodu tych przygód Mikołajek spóźnia się na kolację, a jego mama bardzo się denerwuje. Chłopiec postanawia uciec dopiero jutro. Ja też ją pisałam na Word i ci ją z kopiowałam i wysłałam. Podzieliłam się :) :) :)
,,Zabawa w Kowbojów' Mikołajek zaprosił kolegów do swojego domu. Dzieci postanowiły się bawić w ,,męski' świat. Każdy był przebrany jak prawdziwy bohater - za Indianina, harcerza , policjanta albo za kowboja. Najpierw każdy chciał być Joe i mieć białego konia. Chłopcy -rzecz jasna- posprzeczali się i pobili. Nawet gruby Alcest, po którym nikt się tego nie spodziewał. Liczę na naj !