Zadanie 1. Wyobraź sobie, że jesteś na wycieczce krajoznawczej. Napisz sprawozdanie z jej przebiegu. Zadanie 2. Nietypowe wydarzenie w moim domu - kartka z pamiętnika Zadanie 3. Napisz kartkę z pamiętnika o wydarzeniu, które spowodowało twoją radoś

Zadanie 1. Wyobraź sobie, że jesteś na wycieczce krajoznawczej. Napisz sprawozdanie z jej przebiegu. Zadanie 2. Nietypowe wydarzenie w moim domu - kartka z pamiętnika Zadanie 3. Napisz kartkę z pamiętnika o wydarzeniu, które spowodowało twoją radość Wszystkie te zadania mają być co najmniej na pół strony A4. Proszę o sensowne odp. Bezsensowne i niepełne będą zgłaszane. FAST, DAJE NAJ, PLZ!!!
Odpowiedź

Zad.2                                Drogi Pamiętniku! 22.05.2015 r.     W moim domu wydarzyło się coś bardzo nietypowego. Rano wyszedłem do szkoły, aż nagle coś dziwnego przeszło koło mnie. Bardzo się przestraszyłem. Szybkim krokiem wróciłem  do domu. Zauważyłem tak, iż wszystkie drzwi są otwarte, a jak wychodziłam z domu były zamknięte. Od razu z lękiem zawołałem rodziców. Oni przybiegli tak szybko, jak było to możliwe. Byli zdziwieni czego ja się tak boję. Przez całą noc nie mogłem zasnąć. Znów ukazało się coś bardzo dziwnego. Jednak rano wszystko się wyjaśniło- był to mój brat. Zad.3                                Drogi Pamiętniku! 22.05.2015    Rano wstałem z świetnym humorem. Zobaczyłem na niebie spadającą gwiazdę i pomyślałem życzenie. Moim życzeniem, było mieć jednego  najlepszego przyjaciela. Za oknem zobaczyłem jakiegoś chłopaka. Poszedłem do niego i spytałem jak się nazywa on odpowiedział mi ,że ma na imię Maciek Kowalski. Też mu się przedstawiłem. Zaprzyjaźniliśmy się i cały dzień bawiliśmy się na dworze. Jeszcze nigdy się tak dobrze nie bawiłem. Na wieczór poszedłem z  Maćkiem  żeby przedstawił on mnie swoim kolegom i rodzicom. Na koniec poszliśmy na lody. Pod wieczór poszliśmy do domu ,bo padał deszcz.   Zad.1 Wycieczka odbyła  22.05.2015 roku. Jechaliśmy  z panią na wycieczkę klasową do Warszawy. Musieliśmy wstać o 5:00 godzinie ponieważ wyjazd był o 6:00. Zbiórka była przed szkołą. O godzinie  11:30  poszliśmy zobaczyć Kolumnę Zygmunta. Wszystkim bardzo podobały się wszystkie atrakcje. Następnie poszliśmy do Centrum Mikołaja Kopernika. Widzieliśmy wszystkie wynalazki i mogliśmy fruwać w takiej kuli ,która wyglądała z daleka jakby była to piłka do koszykówki.Wróciliśmy o godzinie 23:00. Ta wycieczka bardzo mi się podobała.

Sprawozdanie z przebiegu wycieczki     23 maja o godzinie 9:00, wyruszyliśmy ze szkoły w trasę, aż do Włoch. Ze względu na sporą ilość uczniów otrzymaliśmy zniżkę    Droga była długa. Jechaliśmy aż 3 dni autokarem, a następnie 12 godzin pociągiem. Podczas podróży graliśmy w różne gry, opowiadaliśmy historię, komentowaliśmy filmy, obgadywaliśmy koleżanki. Po dotarciu do Watykanu byliśmy bardzo zmęczeni. Była godzina 16:00. Nauczyciele zaplanowali na ten dzień zwiedzenie okolicznych budynków, jednak nie udało się, ze względu na spore niezadowolenie wśród uczniów ze względu na długą i niewygodną drogę. Wszyscy poszli spać o godzinie 18:00, nie jedząc przy tym kolacji. Następny dzień - 27 maja zapowiadał się świetnie. Pierwszą atrakcją - chyba najbardziej znaną na świecie, była Bazylika Świętego Piotra. Była ona piękna i cudowna. Nie zapomnę jej nigdy, chodź bym chciał. Następnie udaliśmy się do Grobu Świętego Jana Pawła II. Dowiedziałem się, że tuż przed beatyfikacją, ciało papieża Jan Pawła II zostało przeniesione  z Nowych Grot do kaplicy św. Sebastiana.  Korzystając z okazji udało nam się także spostrzec Kaplicę Sykstyńską.  Niestety nie udało się nam jej zwiedzić. Następnie udaliśmy się w podróż do Rzymu - stolicy Włoch. Było to następnego dnia, ponieważ droga była dość długa. O godzinie 8:30 rano, dotarliśmy na miejsce - czyli do Koloseum. Było ono ogromne. Przewodnik opowiedział nam jego przeszłość. Bardzo zaskoczyła mnie wieść o tym, że walczyli tutaj dawniej Gladiatorzy na śmierć i życie. Życie jest pełne niespodzianek.  Ostatnią atrakcją był Panteon, który także znajdował się w Rzymie. Była to okrągła, ogromna i zadziwiająca świątynia. Oficjalnie została otwarta w 126 r. przed naszą erą i z tego co wiem, liczy ona 46 metrów wysokości. Po powrocie do hotelu i wyspaniu się, ruszyliśmy w drogę powrotną - 30 maja.      Ta podróż wiele mnie nauczyła. Zawsze marzyłem udać się do Włoch w celu zwiedzenia najciekawszych i równie najpiękniejszych miejsc. Moim następnym celem jest Francja i jego ,,miasto miłości,, - Paryż. Nietypowe wydarzenie - karta z pamiętnika Budzik dzwoni. Godzina 12:00 - sobota. Słyszę krzyki mojego imienia. Słyszę szczekającego psa gdzieś niedaleko mnie. Nagle - uczucie zimnego przygnębienia. Nie wiem co się ze mną działo. Kręci mi się w głowie. Co mam robić ? Wołać pomoc ? Dalej cierpieć w męczarniach ? Próbują dosięgnąć telefonu, znajdującego się niedaleko mnie. Bez skutku. Wydaję krzyki - na nic, gardło moje jest niczym zatkana butelka korkiem do której nie wlatuje powietrze. Jest mi duszno, nie mogę wstać - nie czuję nóg. Co się ze mną dzieje ? Liczę, ze wreszcie ktoś do mnie przyjdzie. Po 2 godzinach nieustannej udręki wreszcie otwierają się drzwi. Kto to ? Czarny strój, zasłonięta twarz - niczym we krwi... ? Ze względu na moje dziwne odczucia, ciężko mi jest dostrzec osobę stojącą tuż obok mnie. Nagle wchodzi druga postać ubrana w białe szaty - z tego co widziałem. Próbuje wymówić słowa, proszę o wodę. Nieznajomi wychodzą. Ogarnęła mnie przerażająca cisza. Byłem przerażony ! Kto to był ? Włamywacze ? Nie to nie mogli być oni. Przecież nie słyszałem, ani nie widziałem, aby brali coś z mojego pokoju. Nie odczuwałem już bólu ani pieczenia - ze względu na moje przerażenie. Nie chce się już powtarzać. Drogi pamiętniku, może ty mi powiesz kto to był ? Daj mi jakiś znak. Mimo wszystko wiem, że mówienie do ciebie jest bez sensu. Wracając - kilka minut później słyszę przerażający pisk. Pies ucichł. Gardło przestało mnie boleć, gorączka przeminęła... Wzrok już nie rozmazany. Nagle wchodzą rodzice.... Każą wstawać... Ja w świetnej formie - zadziwienie i strach pozostał. Mija miesiąc od tego wydarzenia. Nie powtórzyło się już. Śpię spokojnie, z nadzieją, że już nigdy nie doświadczę podobnej sytuacji. Radosne przeżycia - kartka z pamiętnika Po powrocie ze szkoły i odrobieniu zadań, ze względu na to, że był piątek to jak co tydzień w ten sam dzień musiałem kosić trawę. Pomimo tych pierwszych - nie zbyt udanych chwil później okazało się, że jest to mój najszczęśliwszy dzień. Zacznę od początku - bo zakończeniu tej jakże ciężkiej i wyczerpującej pracy miałem zamiar udać się do domu, zjeść kolację napić się i iść zagrać na komputerze. Niestety ostatni warunek nie został spełniony. Przyjechali koledzy. Zaskoczyło mnie - godzina 18:00, a oni mają zamiar odwiedzić mnie ? Ze względu na to, musiałem zachować kulturę i nie mogłem ich tak po prostu wyprosić. Na szczęście - ze względu na wesele cioci, rodziców, wraz z 10-letnim bratem nie było w domu. No tak, przekonałem ich swoją umiejętnością perswazji. Głównie pomógł mi w tym okres dojrzewania. Wmawiałem im, że jestem już dorosły i potrafię decydować sam za siebie. Poskutkowało. Uwierzyli w te brednie i zostawili mnie samego w domu. To był jeden z pierwszych powodów szczęścia. Wracając - ze względu na to, że nie byłem zbytnio ograniczony przyjąłem ich z wielkim entuzjazmem. Zaplanowaliśmy gry, zabawy i inne ,,fascynujące,, zabawy. Mówię to w sposób ironiczny, bo tak na prawdę, nie były one zbytnio udane. Mimo to, o północy,w telewizji puszczona została masa horrorów. Tak to był ten punkt kulminacyjny - ale na szczęście nie ostatni w tym dniu. Mimo że było już dobrze po północy wyszliśmy na dwór. Nie wiem co nam odbiło, ale zabawa była przednia. Wzięliśmy dwie latarki i zaczęliśmy bawić się w chowanego. Gdyby przeczytali to dorośli, pewnie zorientowali by się, że jesteśmy zdrowo chorzy, ale w mózgu takiego 15-latka rodziła by się zazdrość. Nie graliśmy ,,kto jest lepszy,, . Chodziło nam tylko o to, aby ta noc była udana. Gdzieś o 2:00, nie wiem, bo nie interesowała mnie zbytnio godzina wróciliśmy do domu. Odpaliliśmy ,,kompa,, i zaczęliśmy grać. Kolega przyniósł fajną grę, która niedawno mogła pochwalić się swoją premierą. Nie była ona dla dzieci, nie była ona dla młodzieży - a na pewno już nie dla nas. Mogli w nią grać tylko dorośli. GTA V było szczęśliwcem, w którego graliśmy ponad 2 godziny. Niestety, koledzy zaczęli zasypiać, dlatego o 4:00 wrócili do domu... Nie zapomnę tych przeżyć, które doznałem przez tą okrągłą dobę. Rodzice wrócili o 4:30...

Dodaj swoją odpowiedź