Do wiejskiej posiadłości zmierza kawalkada samochodów. Podróżnymi są: 12-letnia dziewczynka, jej matka i ojczym. W trakcie krótkiego postoju zaaranżowanego w leśnej scenerii niespodziewanie pojawia się stworzenie próbujące nawiązać kontakt z małą Ofelią. To, co proponuje, okazuje się o wiele ciekawsze od ponurej rzeczywistości ogarniętej wojną domową Hiszpanii. Wiejski dom, do którego docierają bohaterowie, położony jest niedaleko zrujnowanego labiryntu, zamieszkiwanego przez tajemniczego fauna i wróżki. Miejsce to szybko staje się celem wieczornych wypraw dziewczynki, która nie mogąc uporać się z nagłym osamotnieniem i brutalnością otaczającego świata, zaczyna żyć coraz bardziej złożonymi fantazjami. Film del Toro jest więc na wstępie hołdem złożonym potędze wyobraźni. Następnie, niepostrzeżenie zamienia się w opowieść o tym, jak bujanie w obłokach może się źle skończyć. Dwunastolatka ma milion powodów, aby oderwać się od rzeczywistości i zanurzyć w marzeniach. Przepaść dzieląca ją i jej matkę od gburowatego ojczyma, oficera frankistowskiej armii, wydaje się nie do pokonania. Jego postać to wyraziste, pełne brutalnych obrazów studium zwyrodnienia, zło w czystej postaci. Z niecierpliwością wyczekuje on momentu narodzin brata Ofelii (to musi być syn!), nie bacząc na zagrożenia, jakie czyhają na osłabioną podróżą brzemienną żonę. Konstrukcyjnie samo dzieło del Toro przypomina wielowymiarowy labirynt. Widz nie powinien się w nim zgubić, czasem jednak w natłoku wizualnych atrakcji, po prostu zapomni, że się w nim znajduje. Roi się tu nie tylko od przedziwnych stworów, gdyż do budowy„Labiryntu Fauna” zaprzęgnięto całą masę efektów specjalnych. Dzięki ich inteligentnemu wykorzystaniu przez autora zdjęć Guillermo Navarro (tegoroczna Złota Żaba za zdjęcia do tego filmu na łódzkim Camerimage) na ekranie panuje szczególna, nierzeczywista atmosfera. Rozmachowi wizualnemu odpowiada łatwość i lekkość, z jaką autorzy sięgają do motywów głęboko zakorzenionych w zbiorowej wyobraźni. Ofelia łączy przecież cechy wielu dziewczęcych bohaterek – jest Alicją, Dorotką i bohaterkami bajek braci Grimm w jednej osobie. Musi nie tylko poznać świat „po drugiej stronie”, ale i zmierzyć się z tworami własnej fantazji. Filmem del Toro z pewnością zachwyciliby się (gdyby żyli) specjaliści od psychologicznej analizy mitów i bajek - Zygmunt Freud i Bruno Bettelheim. „Labirynt Fauna” kusi widza, by poddał się sile filmowej iluzji. Od jego chęci, wiedzy i wrażliwości zależy to, jak wiele zobaczy na ekranie Dosałem za to szóstkę, więc napewno bedzie dobra ... licze na naj
Potrzebuję recenzji do filmu "Labirynt Fauna" proszę o szybka odpowiedź xhxiałabym, żeby była ona napisana poprawnie :)
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź