A,ja wtedy powiedziałem co ci się stało,a on ami odpowiedziała że miała wypadek motorowy i zginął jej chłopak.A ja wtedy szybko pobiegłem po telefon żeby zadzwonic po pogotowie ratunkowe,ale wtedy ta dziewczyna powiedziała nie dzwoń na pogotowie bo już ktoś inny zadzwonij na pogotowie i mi powiedział ,że jest już w drodze i mi kazał iść do najblższego domu żeby się mną ktoś zaopiekował.
To była niemal północ zadzwonił dzwonek do drzwi,otworzyłem i zobaczyłem dziewczynę z kaskiem motocykla,została pokryta krwią...przeraziłem się bardzo. Na początku nie wierzyłem w to co widzę. Nie miała do kogo się zwrocie z pomocą , nie znała okolicy. Jak się później okazało dopiero co przeprowadziła się do mojego miasteczka. Zaproponowałem jej pomoc i chciałem zadzwonić na pogotowie i policje, powiedziała ze nic jej nie jest.Miała wypadek na motorze i uderzyła głową o drogę. Otarłem jej twarz wilgotna szmatką i ujrzałem jej ogromne zranienia, nie zdejmowałem kasku żeby nie pogorszyć jej stanu. Nie wąchając się zadzwoniłem po karetkę. W miedzy czasie dziewczynka zemdlała, z tego wszystkiego nie wiedziałem co mam zrobić ale na szczęście szybko przyjechała pomoc. Zabrano dziewczynkę do pobliskiego szpitala. Nie moglem dojść do siebie, gdy wtem ujrzałem ze z jej kieszeni wypadły jakieś dokumenty. Odczytałem bo stwierdziłem ze na pewno mogą się przydać .Miała na imię Klara i zamieszkała o parę domów ode mnie. Nawet wiem że jest rok młodsza ode mnie. Gdy wyszła ze szpitala podziękowała mi za pomoc i od tamtej pory zostaliśmy przyjaciółmi.
Jej głowa ociekała krwią. Nie wiedziałem skąd się tak nagle wzięła i kim jest. Stałem jak sparaliżowany,ale wiedziałem jedno, muszę jak najszybciej jej pomóc. Natychmiast złapałem ją za rękę i poprowadziłem do samochodu. Dziewczyna w ogóle się nie opierała. Wcisnąłem pedał gazu i jak najszybciej ruszyłem. Ona nic się nie odzywała tylko siedziała taka jakaś zamyślona. Kiedy byliśmy już koło szpitala nagle się odezwała i powiedziała że nie chce do lekarza,ale nie posłuchałam jej i wprowadziłem ją do środka. Tam lekarze się nią zajęli. Postanowiłem poczekać na korytarzu i dowiedzieć się co z nią. Za pół godziny wyszedł lekarz i powiedział że nic jej nie będzie, ma tylko lekki wstrząs mózgu i jest trochę poobijana, lecz powiedział również, że przed chwilą rozmawiał z policją i dowiedział się że ta dziewczyna jadąc na motocyklu potrąciła chłopca,który niestety nie żyje. Powiedział również, że jest w szoku,nic do niej nie dociera. Biedna dziewczyna, pomyślałem i wróciłem do domu.