wacław- witaj tato .
rejent- witaj wacławie co cię do mnie sprowadza?????
wacław- przychodzę ,aby poprosić cię o spełnienie mojej proźby.
rejent- proźby? oczywiścię ci pomogę o co chodzi???
wacław- to nie jest zwyczajna proźba ,chce abyś ty i cześnik się pogodzili..
rejent- co ?! ,,nigdy w życiu'!
wacłam- dlaczego nie? kłucićę się od nie pamiętnych czasów ,nawet nie wiecie o co.
rejent- masz rację synu ,dziękuję ci ,że mi to uzmysłowiłeś ,,niech się dzieje wola nieba z nią się zawsze zgadzać trzeba'.nie ważnę kto pierwszy wyciągnię rękę.ważnę żebyśmy się pogodzili ;)
COŚ W TYM STYLU ;*