Wywiad z Anią z zielonego wzgórza -dziędobry czy pani naprawdę wydarzyło się to co napisał autor?] -tak ale troszkę wyolbrzymiał.] -jak to?] -no tak bo aż takich włosów jak marchewkanie miałam,i zdachu nie spadłam tylko z jakiejś małej budki i...] -była pani zadowolona że powstała książka o pani?] -tak nawet bardzo. Przepraszam muszę już iść.] -dobrze dziękuję dowodzenia!] Mam nadzieję że pomogłam liczę na naj!
- Draco Malfoy, absolwent Hogwartu, były uczeń Slytherinu. Powiedz,czy długo zastanawiałeś nad tym , aby zostać śmierciożercą. Czy ty wogóle chciałeś to zrobić, czy może ktoś cię do tego namawiał , a może zmusił ? - Uhh, wiesz co? Ja nigdy tak serio nie planowałem tego , ale wiedziałem ,że prędzej czy później stane przed tym wyborem. Moja rodzina, Malfoyowie, to śmierciożercy ,więc ja jako kolejny Malfoy musiałem dołączyć do Czarnego Pana. To nie jest tak ,że chciałem to zrobić. Nie potrafię zabijać, nie umiem być okrutny. - Draco nie umie być okrutny? Ten Draco, który wyzywa mugoli od szlam? - W momencie dołączenia do śmierciożerców to już nie jest ten Draco. Na szóstym roku zaszły we mnie wielkie zmiany. Już nie keciło mnie przesiadywanie z znajomymi i naśmiewanie się z innych. Oddaliłem się wtedy od ludzi, zamknąłem się w sobie. Pochłaniała mnie ciemność. - Dlaczego nie wydałeś Pottera w Malfoy Mannor? Przecież mogłeś to zrobić, a wtedy zyskał byś uznanie nie tylko wśród innych śmierciożerców ,ale też samego Czarnego Pana. - Dobre pytanie, jednak moja odpowiedź będzie krótka. Jestem człoowiekiem i mam serce. Był moim wrogiem? Może, ale nie potrafiłbym wydać go w ręce mojej ciotki, Bellatrix. - Rozumiem,mam takie pytanie, które nurtuje mnie od początku naszego wywiadu. Czy mogę ? - Jasne, odpowiem na wszystko o co spytasz. - Świetnie, więc powiedz mi, jak wspominasz wszystkie dni , od momentu, w którym rozpocząłeś służbę dla Czarnego Pana, do momentu gdy Harry Potter unicestwił go na zawsze? Jak to jest gdy się mu służy, gdy się koło niego znajduje, gdy zleca tobie zadanie, tobie i tylko tobie ? - Powiem w skrócie bo tych dni było o wiele za dużo, aby opisywać wszystkie. To był ciągły strach, strach o zycie przyjaciół, mojej rodziny , osób na , które miałem ,, zapolować ' ale także moje włąsne. Spotkania z nim zawsze napawały mnie strachem, bałem się go jak nikogo i niczego wczesniej. Wykonywanie dla niego zadania to najgorsze co moze sie przydazyc bo ty wiesz ze to co robisz jjest czyms niewybaczalnym, podlym , nieludzkim no bo co, pracujesz dla niego. ja nie potrafie zabijac, to dla mnie zbyt wiele - W takim razie ostatnie pytanie, co zmienilo sie w twoim zyciu przez zostanie smierciozerca ? - moze to paradoks ale zlo nauczylo mnie jak byc dobrym , tak , bo wlaasnie poprzez to osamotnienie, strach poznalem w koncu siebie, ujrzalem swoje prawdziwe ja, zobaczylem ze nie potrafie wyrzadzac ludziom krzywdy, i od tamtego momentu nikt prze zemnie nie cierpial. chcialbym teraz cofnac czas i nie byc takim zadufanym dzieciakiem a odpowiedzialnym czlowiekiem. - dziekuje za te szczere wynania i piekne slowa - dziekuje ci rowniez rozmawial .............