Dawno,dawno temu w krainie książkolandii mieszkały litery. Pewnej letniej nocy litery się zbuntowały i powiedziały:,, Nie chcemy więcej pisać książek! Chcemy poznawać świat i podróżować." Wyskoczyły z książek i opuściły Książkolandię. Nazajutrz mol książkowy przeraził się ogromnie. W książkach były tylko puste białe kartki. W tym samym czasie litery chciały zobaczyć Paryż. Jak bardzo były zdziwione kiedy okazało się, że w przewodniku nie ma liter. Zajrzały więc do atlasu, ale i tam nie było liter. Zmartwione postanowiły wrócić do Książkolandii. A tam na nich czekał mol książkowy, który im wszystko wytłumaczył jak mogą podróżować i poznawać świat. Książki wysyłane są na cały świat, więc jak do nich wrócicie cały świat zwiedzicie.Litery wróciły do książek a mol książkowy dotrzymał obietnicy. Zapakował książki w paczki i zaniósł na pocztę. A z tamtąd książki trafiły do różnych zakątków świata a wraz z nimi litery.
Jaś rzucił z hukiem na podłogę tornister i pobiegł grać w piłkę nożną. Książki i zeszyty wysypały się a z pękniętej butelki wylał się sok. Kartki nowiutkiego elementarza zaczęły wchłaniać gęsty czerwony płyn . O natychmiast opiło się soku i wyglądało jak dojrzały pomidor. I zaczęło się tak śmiać , że zgubiło kropkę. .B bardzo mądre wylewało j sok z książki jak chochelką. - tak nie może dłużej być - zawołało T - wszystkich nas zaleje - Uciekajmy - zaproponowało U - Nie mogę oderwać się od kartki - wołało wystraszone N - ratunku! Ale żeby odkleić się od kartek litery potrzebowały czarodziejskiego zaklęcia, którego w żaden sposób nie mogły sobie przypomnieć. Książka była tymczasem coraz bardziej mokra. Każdy radził sobie jak mógł . Po wielkiej czerwonej plamie soku pływała komoda a na niej siedział Paweł. Na palmie płynął murzynek Bambo. A za nimi na miotle uciekała Baja Jaga. Pomóż nam ! wołały litery - Pomóż nam bo zginiemy. Baba Jaga zatrzymała się. Nie mogła pozwolić , aby litery utopiły się. Otworzyła swoją czarodziejską księgę i zaśpiewała starą pieśń o abecadle. Litery uniosły się z kartek tajemniczą siłą. Żadna jednak nie chciała wejść do czarodziejskiej księgi. - Boimy się - wołały litery. Ale Baba Jaga nie martwiła się tym wcale. Z bajki o Aladynie wypłynęła lampa Baba Jaga chwyciła lampę a ta rozbłysła oślepiającym blaskiem. Teraz wymówiła nowe zaklęcie i litery zamieniły się w motyle. Baba Jaga leciała na miotle, w ręku trzymała lampę a za nią posłusznie leciały motyle. Kiedy Jaś wrócił po tornister w książkach nie było już ani jednej litery. Teraz Jaś będzie musiał znaleźć czarodziejkę która pomoże mu odzyskać książki w których litery będą chciały mieszkać. To pewnie będzie mama, bo każda mama potrafi wyczarować niezwykłe rzeczy.