Zapadal zmierzch, szybkim krokiem szedlem w strone bloku, w ktorym mieszkalem. Na rogu ulicy zauwazylem cien dziewczyny. Szybko przemknela i zblizala sie w moim kierunku. Podeszla cicho i niepewnie spytala - „Przepraszam, wiem ze jest pozno i pewnie sie spieszysz, ale mam do ciebie ogromna prosbe. Zgubilam pieniadze i nie mam jak dojechac tramwajem do domu, a jest juz pozno i boje sie wracac po ciemku, pieszo do domu. Czy mozesz mi kupic bilet. Jutro napewno przyjade tutaj, umowimy sie w tym miejscu np. o godz. 16.00 i zwroce ci pieniazki”: Spojrzalem zdziwiony i pomyslalem, ze pewnie chce mnie naciagnac na darmowy bilet, a jutro wcale sie nie pokaze. Na odczepnego, zaczalem jej przysiegac bijac sie w piers, ze na mnie moze liczyc i wesolo mrugnalem okiem. Szybko ruszylem w strone domu. Uslyszalem jeszcze za plecami blagalne -„Prosze, tylko nie zapomnij, bo bardzo sie boje wracac po ciemku” Kiedy wbieglem na klatke, w oddali widzialem jak patrzy w moim kierunku.Wpadlem do domu i zasiadlem do kolacji. Szybko zapomnialem o dziewczynie stojacej na ulicy i czekajacej na obiecany bilet. Rano, kiedy wybieglem do szkoly napotkalem tlum gapiow. Podszedlem zaciekawiony i spytalem, co sie stalo. Dowiedzialem sie, ze nad ranem znaleziono martwa dziewczyne i policja szuka sladow. Zesztywnialem z przerazenia.To byla dziewczyna, ktora spotkalem wieczorem. Poczulem sie okropnie. Przez moja glupote i podejrzenia nie dotrzymalem danej jej przysiegi. Fakt, ze zartobliwie i luzo rzuconej, ale przysiegi. A teraz, ona ...tam... Lzy zakrecily mi sie i wolno spywaly po policzku. Ile bym dal, zeby cofnac czas. Niestety, bylo juz za pozno... Zapomnialem, zlekcewazylem i nikt juz tego nie cofnie.
