Była to lekcja z języka polskiego. Nauczycielka zrobiła nam kartkówkę, więc wszyscy skupieni słuchaliśmy pytań do nas kierowanych, aż nagle ktoś zapukał do drzwi klasy. Nauczycielka wyszła na chwilkę za drzwi, a nasz sprytny Krzysiek położył na biurku pani dyktando , które pani miała na biurku. Gdy weszła do klasy, półgłosem powiedziała sama do siebie, _ na czym to skończyliśmy?, aha wiem, to dopiero zaczynaliśmy. Tak, tak, odpowiedział Krzysiek, który siedział w pierwszej ławce przed biurkiem. No więc pani podyktowała nam dalej ale dyktando, a nie pytania. Nikt nie powiedział ani słowa, wszyscy szczęśliwi, bo napisaliśmy dyktando, które było skierowane do młodszych klas. Następnego dnia pani przyniosła nasze dyktanda i oznajmiła, że wszyscy napisali bez jednego błędu, sama zadziwiła się, że taka klasa zdolna, jednak my zawdzięczaliśmy tę naszą zdolność osobie, która zapukała do drzwi klasy. Była to trochę śmieszna lekcja, wszystko zakończyło się pozytywnie.
Uczestniczyłam/Uczestniczyłem w takiej lekcji ... - opowiadanie z elementami groteski .
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź