Obudziłam się w ciemnym miejscu,nic tam nie było poza małą iskierką blasku. Podeszłam do tego blasku i zobaczyłam pikaczu.Zaczął na mnie szarżować.Zaczęłam uciekać.Nagle z cienia wysunął się drugi pikaczu i zaczął atakować tego drugiego pikaczu.Oba pikaczu zażarcie ze sobą walczył. W końcu pikaczu który mnie obronił wygrał walkę,a tamten drugi znikł.Lecz dobry pikaczu odniósł poważne obrażenia.Nagle przyszedł Asz i wyleczył pikaczu.I to już koniec mojego snu o pokemonach.
Obudziłem się jak co dzień. Wyruszyłem na dolne piętro gdzie czekała na mnie mama wołając: Ash prof. Oak nasz sąsiad szukał cię! Więc poszedłem do laboratorium. Prof. Oaka tam nie było był tam natomiast jego wnuk, który mi powiedział, że prof. Oak czeka przy wyjściu z miasta. Po czym udałem się tam. Kiedy próbowałem wejść w wysokie trawy nagle pojawił się prof. Oak! Mówił, że bez pokémona nie można tam wejść. Więc zabrał mnie do laboratorium gdzie na biurku znajdowały się 3 pokéballe. W jednym z nich znajdował się Charmander w drugim Bulbasaur oraz w trzecim Diglett. Wybrałem Digletta a wtedy wyzwał mnie wnuk prof. Oaka. Żądał pojedynku. I wtedy obudziłem się ze snu. KONIEC