Chciałbym szczegółowy opis zdarzeń o wypadku w Smoleńsku. Chodzi mi szczególności o informacje jakie dochodziły do kraju o tragedii.

Chciałbym szczegółowy opis zdarzeń o wypadku w Smoleńsku. Chodzi mi szczególności o informacje jakie dochodziły do kraju o tragedii.
Odpowiedź

Informacja, że Tu-154 podchodził do lądowania prawie do końca na autopilocie, potwierdza niemal ze stuprocentową pewnością tezę, że załogę wprowadzono w błąd przy użyciu tzw. meaconingu. Raport rosyjskiego Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK), zaprezentowany w Moskwie przed kamerami telewizyjnymi, za katastrofę pod Smoleńskiem obarcza winą polskich pilotów, pozostawiając przy tym miejsce dla domysłów, że załoga uległa naciskom któregoś z pasażerów. Kto zmylił autopilota? Z raportu rosyjskiego MAK wynika przede wszystkim, że samolot prezydencki podchodził do lądowania na autopilocie, który sterował zarówno wysokością, ciągiem, jak i kursem rządowej maszyny. Co ciekawe, informacji tej nie podano podczas konferencji prasowej; znajdowała się ona tylko w pisemnej wersji dokumentu. wiele pytań, wiele łez. Na pewno ogromne straty. Wiele osób mówi że to wina kierowcy, i mają racje, ale nie-wiemy wszystkiego co tam się działo. linki które warto obejrzeć: http://prawdaxlxpl.wordpress.com/category/wypadek-w-smolensku/ http://www.youtube.com/watch?v=UYdxCU5lpVQ to żę ja ci napisze szczegółowo to nic ci nie da. Ale mam nadzieje ze te linki ci w czyms pomogą:*

Wyjaśnię ten problem w dość infantylny sposób. Pilot miał trzy możliwości sprawdzenia naocznego,jaka jest widoczność nad pasem. Ambasador Bahr,pracownik kontrwywiadu (chociaż może jego nie było,bo oglądał TVN), piloci JAK-40. Siup,dowiadujemy się z mamediów,że słusznie rozumuję. PILOCI JAK-a OSTRZEGALI O TRUDNYCH WARUNKACH PANUJĄCYCH NA LOTNISKU WE SEMOLEŃSKU. No i mamy, kolejnych gamoni pilotów(przepraszam wszystkich pilotów,to sarkazm). Rozmowa wyglądała pewnie tak "Ty wiesz ni ch..a nie widać" "Super,to w takim razie ląduję,bez odbioru". Do spiskowców.To jest spiskowa teoria, taka jak teorie głoszone w oficjalnych mediach oraz na wielu forach. Teorie obrażające polskich pilotów, Polaków i rozum. Wywiad z kontrolerem, który prowadził samolot: - W jaki sposób wyglądała wasza wczorajsza rozmowa z załogą? - Zaproponowano im udanie się na zapasowe lotnisko. Odmówili. - Wy im zaproponowaliście? - Tak. - Z jakiego powodu? - Ponieważ widziałem, że pogoda zaczynała się pogarszać. - Jaka była odpowiedź? - Odpowiedź: "U mnie paliwo pozwala, zrobię jedno podejście i pójdę na zapasowe lotnisko, jeśli nie siądę". - Mamy informację, że proponowano im lądowanie w innych miastach. - Ja jemu też to proponowałem. - A dlaczego on zrezygnował? - Trzeba było jego zapytać. - Dlaczego oni podjęli taką decyzję? Zaczęli się kłócić albo może upierali się przy swoim, że nie mogliście go przekonać? - Taka była decyzja dowódcy załogi. - Oni przestali słuchać waszych rozkazów? - Powinni dawać potwierdzenia, a nie dawali. - Jakie potwierdzenia? - Dane o wysokości przy podejściu do lądowania. - Oni nawet nie dawali wam informacji o wysokości samolotu? - Tak. - No, a dlaczego oni nie dawali tych potwierdzeń? - No, a skąd mam wiedzieć? Ponieważ oni rosyjski źle znają. - A co, nikt wśród załogi nie było rosyjskojęzyczny? - Byli rosyjskojęzyczni, ale cyfry dla nich są trudne. - Znaczy, nie posiadaliście żadnej informacji o ich wysokości? - Nie posiadałem. - Znaczy, że on zrobił jeszcze jeden krąg, zaczął lądować, nie wylądował, a potem poszedł na zapasowe lotnisko? Czy inaczej? - Nie, nie, inaczej. Zrobił jedno podejście i to wszystko. Potem zaczął lądowanie. - Zaczął lądowanie, którgo mu zabranialiście? - Nie mogłem zabraniać, zalecałem mu, żeby nie lądować! -- Kto ma informacje - ten ma wszystko. > NIe, kolizja mogła nastąpić w odległości między 2 a 6 km od lotniska, > wtedy miał jeszcze większą wysokośc, bo na pierwszej wieży miał > wszystko ok, a potem zaczął nagle schodzić. Prawie walnął w lotnisko - tak to widział polski dziennikarz. > Przecież tej mgły nie było na wysokości 300 metrów, ona była nad > ziemią. Pewnie, że "mogła",ale: w odległości 1,5 km w/g Alochina(generał ?) , czy jak mu tam, miał dobrą wysokość, to samo rysuje Siergiej (tyle, że na 2,2 km),dopiero potem zaczął "nurkować". Mogło to być wtedy.Wcześniejszych zmian wysokości nie zgłaszano,pilot nie zapytał by kontrolera " "Ej drug, czemu przed nosem latają mi samoloty ?".Na wysokości 300 m miał jeszcze czas zapytać o to( 50 sekund). Do tego nawet jak w kierunku prostopadłym przeleci samolot i jest ryzyko wpadnięcia w "turbulencję", to opadając 6 m/s zwiększysz tą prędkość kierując się w dół, ryzykując katastrofę? Chyba jednak w górę. Mgły nie było na 300m ? Nie wiem czemu akurat 300 m.Widoczność była 100 % na tych 300 m ? Nie było zachmurzenia ? Podaj dane ,w/g których tak zakładasz. Nawet pierwszy, najdowcipniejszy przekrój Siergieja pokazuje odległość odchylenia z "glissady" na odległości 2200. Tyle, że przy odniesieniu do zejścia na "- 300",a później Siergiej rysuje, że schodził na "0", poniżej bezpiecznej w tych warunkach linii zejścia.U Siergieja są same bzdury w tej sprawie, szkoda gadać. Zakładając nawet prawdziwość odkryć Siergieja, to samolot był na wys ok. 180 m(zaczynając odejście od "glissady",kolizję),a nie 300 m. Podaj prawidłowe w/g Ciebie współrzędne w schemacie - (odległość od pasa,wysokość), np. (6100,500) jak Ci się nie chce policzyć, to sprawdzę.

Dodaj swoją odpowiedź