Dawno, dawno temu, gdy Kraków był jeszcze niewielkim miastem, ludzie ciągle żyli w poczuciu niebezpieczeństwa. Był to okres nieustannych walk i wojen. Władcy napadali na obce kraje, by powiększyć swoje tereny i zdobyć bogactwa. Do Krakowa prowadziła ogromna brama. Była ona bardzo ważna, bo tylko przez nią można było wejść do miasta lub się z niego wydostać. Bramę otwierano każdego ranka, by wpuścić kupców i podróżnych, a zamykano dopiero wieczorem. Na jednej z wieży kościoła Mariackiego zawsze czuwał strażnik, a do jego zadań należało nie tylko ostrzeganie mieszkańców przed zbliżającym się wrogiem lub innym niebezpieczeństwem, ale także granie sygnału. Wygrywano go na znak otwierania i zamykania bramy miasta, ale też jako ostrzeżenie. Pewnego razu, a było w XIII wieku, Tatarzy najechali na Kraków. Na wieży mariackiej był wtedy pilnujący miasta strażnik, który w porę ujrzał w oddali zbliżające się wojska wroga. Szybko chwycił swoją trąbkę i zaczął wygrywanie hejnału. Niestety, jeden z żołnierzy tatarskich zobaczył grającego strażnika i wymierzył strzałę w jego stronę. Trafiła ona w gardło strażnika i nagle melodia hejnału urwała się. Tatarzy i tak wtargnęli do miasta, okradli je i spalili. Długo trwała odbudowa Krakowa...
proszę szybko legendę o hejnale streszczenie
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź