Obraz przedstawia zło tego świata... Przedstawia smutek dzisiejszych ludzi... Ludzie nie potrafią się teraz uśmiechać takie hasło bije z tego obrazu... Wszyscy są zajęci tylko sobą, nikt nie zwraca uwagi na bliźniego swego... Barwy które biją z tego obrazu są bardzo kontastujące... Takie jakby wołające o pomoc... O zatrzymanie się przy tym problemie... ----- pewnie nie udolnie to przeprowadziłam, ale chciałam pomóc :(
Grace Hartigan, tworzyła dzieła w stylu abstrakcyjnego ekspresjonizmu. W pewnym okresie swojej twórczości interpretowała obrazy dawnych mistrzów np. Rubensa i Durera. Inspirowała się również Matissem. Ten obraz wydaje się być interpretacją jakiegoś portretu renesansowego na co wskazywałoby tło wypełnione szczegółami i dość charakterystyczna poza postaci. Na drugim planie renesansowych portretów z reguły znaleźć można było fragmenty krajobrazu. Co prawda w tej pracy Hartigan nie ma tego, ale znajdują się zarysy linearnie przedstawionych postaci, w tym kobiety w charakterystycznym dla wieku XVI ubiorze. Postać na planie pierwszym także przypomina portret mężczyzny z tamtej epoki – wydaje mi się, że Hartigan mogła w tym przypadku transponować portret ojca Albrechta Durera. Interpretować można przeróżnie - m.in jako ciągłość i nieprzemijalność sztuki w przeciwieństwie do krótkości i przemijalności życia człowieka: osoba portretowana otrzymuje od współczesnego artysty "drugie życie", ale jest ono już na wskroś współczesne - odarte z pięknych szczegółów, pozbawione dostojeństwa i spokoju, wrzucone w chaos i szaleństwo dwudziestego wieku.