Katastrofizm generacyjny w twórczości K.K. Baczyńskiego.
K. K. Baczyński urodził się w latach dwudziestych naszego wieku. Należał do pokolenia kolumbów – ludzi, którzy urodzili się w Polsce, Polsce, która po 120 latach niewoli nareszcie była niepodległa. Możemy powiedzieć, iż byli to „pierwsi synowie” naszej niepodległej ojczyzny. Ich przeznaczeniem było życie w wolnym i szczęśliwym kraju, jednak los przygotował im zgoła odmienne zadanie. Musieli stanąć w obronnie suwerenności naszego kraju.
Twórczość Baczyńskiego przepełniona jest żalem i bólem, iż na przeszkodzie realizacji wzniosłych idei i marzeń stanęła wojna. Wiersz „Pokolenie” zawiera motto tych młodych wojowników o wolność ojczyzny: „Tak się dorasta do trumny, jakeśmy w czasie dorośli”. Mają świadomość tego, iż zamiast dorastać do życia, są skazani na śmierć. Śmierć nie naturalną i przedwczesną, w chwili, kiedy ich życie praktycznie dopiero powinno się zaczynać. Śmierć odbiera im szanse na zdobycie sławy, dokonania czegoś wielkiego – szanse na to, o czym najbardziej marzy młody człowiek.
Odebrane dzieciństwo to główny motyw „Elegii o... (chłopcu polskim)”. Chłopiec ten musi w jednej chwili stawić czoła rzeczywistości. Opuścić dziecięcy świat i u boku dorosłych walczyć o wolność. Fakt tak gwałtownej konfrontacji z wojenną rzeczywistością nasuwa matce wątpliwość czy przyczyną śmierci jej syna była na pewno kula. Zastanawia się czy przypadkiem ból i żal nie rozerwały mu serca.
Katastrofizm generacyjny doskonale widać w wierszu „Z głową na karabinie”. Mamy w nim do czynienia ze zderzeniem dwóch czasów, które to pogłębia katastroficzny charakter utworu. Z jednej strony zostaje nam przedstawiona wizja przeszłości - lat dziecinnych, beztroskich, sielankowych. Przeciwstawiona jej zostaje teraźniejszość – wojna i perspektywa śmierci z bronią w ręku. Wszystko to zlewa się ze sobą tworząc nienaturalną i tragiczną kompozycję młodości i śmierci oraz wojny i Arkadii.
Kolejną sprawą, na jaką zwraca nam uwagę Baczyński jest wpływ wojny na życie młodego człowieka. Mowa jest o nim w wierszu pt. ”Pokolenie” z 1943 roku. Aby przetrwać ci młodzi ludzie musieli sobie stworzyć swoisty kodeks, wzorzec postępowania. Po tym jak widzieli śmierć swoich bliskich nie są już w stanie wzbudzić w sobie litości, w brutalnym świecie, który ich otacza, nie można odróżnić dobra od zła. Wyzbywają się jakichkolwiek uczuć, co sprawia, iż przestają być ludźmi.
Obawa przed utratą człowieczeństwa owocuje prośbą o jego zachowanie. Odnajdujemy ją w „Modlitwie do Bogurodzicy”. Walczący proszą o symbole rycerskie – pas i ostrogi – proszą, aby nosząc je nie przestali być ludźmi, i niczym rycerze nie zostali zamknięci w tych zbrojach stając się nieczułymi narzędziami walki, niewrażliwymi posągami. Proszą o zachowanie niewinności, którą odbierze im wojna.
Nie jest to jedyna rzecz, której się obawiają. W wielu utworach odnajdziemy motyw śmierci. Ci młodzi ludzie boją się o to czy ich śmierć ma jakiś sens, czy ich poświęcenie zostanie dobrze zrozumiane przez przyszłe pokolenia, czy swoim życiem zasłużą, chociaż na krzyż i nagrobny napis.
Młody człowiek u progu dorosłego życia dostaje do ręki karabin, uświadamia sobie, iż morze zapomnieć o swoich marzeniach, rodzinie, zdaje sobie sprawę, że nie pozna już, czym jest miłość. Ponad to obawia się, że straci swoje człowieczeństwo, boi się czy jego śmierć nie będzie nadaremna. W jednej chwili załamuje się całe jego życie. Czy nie jest to tragedia?... Tragedia, która dotknęła całe pokolenie.