Kainowe piętno. Wskaż podobieństwa i różnice w psychologicznych portretach zabójców na podstawie wybranych utworów z literatury polskiej i obcej.

Tematem mojej prezentacji jest porównanie psychologicznych portretów zabójców zarówno w literaturze polskiej, jak i obcej. Prezentację chciałabym rozpocząć definicją „kainowego piętna”, które to pojęcie jest również zawarte w tytule mojej prezentacji, oraz wyjaśnić związek tego pojęcia z tematem.
Kain i Abel, synowie Adama i Ewy, zostali poproszeni przez Boga o złożenie ofiary. Kiedy ofiara, jaką K. składa z płodów ziemi (Powodem temu było to, że to były owoce ziemi, a ziemia była przeklęta), nie zostaje przez Jahwe przyjęta – w przeciwieństwie do ofiary Abla (mięso) – K. wpada w gniew i zabija brata z zazdrości o przychylność Boga. Dotyka go za to przekleństwo Jahwe: ziemia nie da mu już plonu i zostanie wygnany i naznaczony piętnem, które jednak również chroniło go, bowiem Bóg obiecał, że każdy kto podniesie rękę na Kaina, poniesie karę. Jednak i to było karą, ponieważ gdyby Kain został zabity, zostałby również wyzwolony od przerażających wspomnień zabicia brata. „Kainowe piętno” jest więc piętnem zabójcy.
Psychika – całokształt wrodzonych i nabytych dyspozycji duchowych, intelektualnych, uczuciowych, jak i woli, stanowiących funkcje mózgu.
Do omówienia wybrałam utwory, w których występują trzy różne motywy zabójstw: w „Makbecie” jest nim ambicja, w „Lilijach” – strach, a w „Zbrodni i karze” – pycha.


W powieści Fiodora Dostojewskiego pt. „Zbrodnia i kara” autor koncentruje się na motywach zbrodni, jej przebiegu i konsekwencjach, a zwłaszcza na wyrzutach sumienia R. i utraceniu przez niego wiary we własną wyjątkowość. Utwór przedstawiający wnikliwy portret psychologiczny zabójcy, można podzielić na trzy części: przemyślenia R. przed dokonaniem zbrodni, po jej dokonaniu, oraz jego przemiana.
R. dostrzegał niesprawiedliwy podział społeczeństwa, wynikający z różnej sytuacji materialnej społeczeństwa. Lichwiarka, Alona Iwanowna, była dla niego uosobieniem niskich wartości: chęci zysku i materializmu. R. czuje się jednostką powołaną do tego, by zaradzić problemom innych. Jako jednostka wybitna, za którą się uważa, czuje się zdolny i prawie zmuszony do dokonania tego, nawet za pomocą środków ogólnie uznawanych za niemoralne. („Za jedno życie tysiąc żywotów uratowanych od gnicia i rozkładu. Jedna śmierć w zamian za sto żywotów, przecież to prosty rachunek. Zresztą co waży na ogólnej szali życie tego suchotniczego głupiego i złego babsztyla? Nie więcej niźli życie wszy, karalucha, a nawet mniej, bo to sekutnica szkodliwa.”) R. miał bardzo oryginalne poglądy na temat podziału ludzi na „zwykłych” i „niezwykłych”, które przedstawił w swoim artykule. Stwierdza w nim, że taki podział istnieje i że ludzie „niezwykli” mają prawo, wedle własnego sumienia przekraczać normy moralne, nawet zabijając. Zbrodnia ma zweryfikować jego nadzwyczajność – ma być dla niego próbą.
W trakcie realizacji planu, R.-a zdominowała przebiegłość i wyrachowanie, jak i panika, która opanowała go mimo szczegółowego zaplanowania zbrodni. Bardzo dokładnie wszystko zaplanował, ale nie mógł przewidzieć własnego zachowania, które go całkowicie zaskoczyło. Wszystkie momenty zawahania i braku determinacji świadczą o nieprzystosowaniu psychiki R. do takich działań.
Po dokonaniu zbrodni cały czas toczy walkę z własnymi myślami, przez co często traci poczucie rzeczywistości, jak i świadomość. R. zaczyna rozumieć, że nie jest wybitną jednostką, tylko człowiekiem słabym psychicznie. Duży wpływ na psychikę R. miał Porfiry – sędzia śledczy, prowadzący misterną grę, przekraczającą odporność wrażliwego i i tak już udręczonego R.. Student zrozumiał, że jego psychika jest zbyt słaba, więc nie może się porównywać z Napoleonem. Zapomina też jaki był pierwotny cel jego działań: zamiast zrobić społeczny użytek ze skradzionych kosztowności, chowa je. Nie myśli już o swojej misji na rzecz ludzkości, ponieważ boi się o siebie.
Jednocześnie czuł nieprzezwyciężoną potrzebę, aby jego przeszłość została ujawniona. Dąży podświadomie do ujawnienia jego czynu. Na początku bał się tego, że ktoś odkryje jego zbrodnię, potem lękał się tego, że zostanie uznany za niewinnego.
Po pewnym czasie uświadamia sobie również, że prawdziwym motywem jego zbrodni nie była chęć stania się dobroczyńcą ludzkości. Zabił tylko i wyłącznie dlatego, że chciał przekonać się czy jest „wszą” tak jak wszyscy inni, czy prawdziwym, w swym mniemaniu, człowiekiem. Chciał się sprawdzić i chciał się odważyć. Chciał zostać Napoleonem.
Poznanie Sonii na pogrzebie Marmieładowa okazuje się mieć ogromny wpływ na jego dalsze postępowanie. Pod jej wpływem postanawia się przyznać do popełnienia zabójstwa. Jednakże równie ważnym motywem przyznania się jest złość na siebie, że okazał się człowiekiem „zwykłym”.
Jednakże prawdziwa przemiana R. ma miejsce dużo później. Nawet będąc już w więzieniu wciąż nie uważa się za winnego. („O jakże czułby się szczęśliwy, gdyby sam mógł uznać się za winnego! Wtedy zniósłby wszystko, nawet wstyd i hańbę. Ale choć sądził się surowo, jego zatwardziałe sumienie nie znajdowało w jego przeszłości żadnej szczególnej winy prócz zwykłego błędu, co może się zdarzyć każdemu.”) Wciąż jednak nie uznaje swojego czynu za zbrodnię. („Zbrodnia? Jaka zbrodnia! Czy to ma być zbrodnią, że zabiłem wstrętną, szkodliwą wesz, starą lichwiarkę, nikomu niepotrzebną, za której zgładzenie powinny być wszystkie grzechy odpuszczone?” )
R. zastanawia się, czemu nie potrafił popełnić samobójstwa, gdy miał ku temu okazję. Ostatecznie doszedł do wniosku, że prawdopodobnie już wtedy przeczuwał głęboki fałsz tkwiący w nim i w jego przekonaniach. To przeczucie było zwiastunem przyszłego przełomu w jego życiu, przyszłego odrodzenia, przyszłego nowego poglądu na życie. R. padł do nóg Sonii i zaczął je całować. W tej chwili oboje zrozumieli, że kochają się bezgranicznie i że chwila przełomu ostatecznie nadeszła. Utwór kończy się zdaniem: „Tu jednak zaczyna się już nowa historia, historia stopniowego odradzania się człowieka, stopniowego przechodzenia z jednego świata do drugiego, poznawania nowej, nie znanej dotychczas rzeczywistości.”


Drugie dzieło, w którym wyraźnie ukazany jest portret psychologiczny zabójcy, jest „Makbet” Williama Szekspira. W „Makbecie” występuje jeden temat – mono-temat – morderstwo. Historia zostaje zredukowana do swej najprostszej formy, do jednego podziału: na morderców i ofiary. Dramat ukazuje psychikę jednostki, którą nieokiełznana żądza władzy popycha do kolejnych zbrodni.
Makbet, główny bohater tegoż dramatu, jest początkowo ukazany jako ideał rycerza, wierny poddany króla Dunkana. Jest dobry, szlachetny, prawy, ma wrażliwy charakter. Odrzuca myśl o zbrodni, podsuwaną mu przez żonę, z obawy przed sprawiedliwością ziemską. Ma jednak ludzkie słabości: jest ambitny i chce być królem.
Motywem zbrodni była ambicja Makbeta. Była ona dodatkowo rozbudzana przez jego żonę, Lady Makbet. Makbet działa pod psychiczną presją żony. Jego pragnienie zostania królem zostało dodatkowo rozbudzone dzięki przepowiedni czarownic. Od tego czasu Makbet zaczął prawdziwie wierzyć, że ma szansę zająć miejsce Dunkana. Był jednak nieświadomy żądzy władzy, która w nim tkwiła i tego, do czego jest zdolny. Czynnikiem sprzyjającym zamordowaniu króla jest też szansa uniknięcia kary za tę zbrodnię.
Jednakże Makbetem kieruje też inny motyw. Chce zabić nie tylko po to, żeby zostać królem, ale też po to, by potwierdzić samego siebie, żeby zrównać się ze światem, w którym zabójstwo jest możliwe. Nie mógł się pogodzić ze swoim lękiem przed zabiciem kogoś. Wybrał między Makbetem bojaźliwym a Makbetem odważnym – po zabójstwie zachodzi jego przemiana.
Po dokonaniu morderstwa Makbet nie jest w stanie skoncentrować się na niczym innym, niż na czynie, którego się dopuścił. Przeraża go myśl, że zostanie zdemaskowany. Konsekwencją jego czynów były początkowo wyrzuty sumienia, potem strach pojawiający się po kolejnych zbrodniczych czynach. Zmienia się w postać, która pod maską tyrana skrywa lęk i obawę przed zdemaskowaniem.
Popełniając pierwszy mord wstępuje na ścieżkę, z której nie ma już odwrotu. Pierwsze morderstwo jest środkiem do zdobycia władzy, drugie i kolejne są już skutkiem i koniecznością. Trzeba zabijać, tak długo, aż winowajca sam zostanie zabity.
Po kolejnych zabójstwach zachodzi przemiana Makbeta. Z powodu żądzy władzy traci wszystkie swoje zasady, staje się zaprzeczeniem toposu rycerza. Staje się zdradliwy, zabija tych, którzy mu ufają. Z czasem przestaje się bać. Zaczyna się przyzwyczajać do zbrodni i do łamania reguł – reguły przestają istnieć. Przekroczony został pewien próg.
Warto również wspomnieć o Lady Makbet, która odgrywa niezwykle ważną rolę w dramacie. To ona nakłania Makbeta do popełnienia zbrodni i rozbudza jego ambicje, ponieważ w ich związku to ona jest „charakterem” i „mężczyzną”. Żąda od M. dokonania morderstwa jako potwierdzenia jego męskości. Jednakże podczas gdy Makbet przechodzi przemianę i z prawego rycerza staje się mężczyzną nie znającym strachu, bez wyrzutów sumienia i gotowym do popełniania kolejnych morderstw, ona przechodzi przemianę w odwrotną stronę. Jej mocna osobowość nie wytrzymuje próby konfrontacji z rzeczywistością. Żyje napiętnowana poczuciem winy. Po zbrodni oddala się od męża, nie uczestniczy ani w jego rządach, ani w kolejnych morderstwach. W końcu traci zmysły i popełnia samobójstwo.


Ostatnim utworem, jaki chciałabym omówić to „Lilije” Adama Mickiewicza. Tematem ballady są przede wszystkim uczucia i myśli, które towarzyszą mężobójczyni, od chwili zabicia swego męża aż do momentu, gdy nieboszczyk powstaje z grobu i porywa ją. Ballada opowiada o nieuchronności kary, jaką muszą ponieść wszyscy zbrodniarze. Mickiewicz stworzył w tej balladzie wspaniałe studium psychologiczne – przedstawił znakomity wizerunek kobiety dręczonej wyrzutami sumienia i strachem przed zdemaskowaniem.
Bohaterka utworu zabiła małżonka, gdyż nie chciała, aby ów dowiedział się o jej niewierności, jakiej dopuściła się w czasie jego nieobecności .Jednak wyrzuty sumienia nie przestawały ją dręczyć, dlatego postanowiła udać się do pustelnika, wyznać mu swoją winę i szukając rozgrzeszenia. Wdowa, udając się do pustelnika, kierowała się strachem przed wieczną karą, jak i pragnieniem, aby dręczące ją widmo jej zmarłego męża przestało ją nawiedzać. Zatem nie skrucha za grzechy, lecz obawa o własny los były czynnikami sprawczymi jej postępowania. Właśnie dlatego dręczące ją poczucie winy nie mogło ustąpić miejsca odpuszczeniu win. Do tego bowiem niezbędna jest prawdziwa skrucha i żal za popełnione grzechy.
Dzieło to w doskonały sposób pokazuje, iż zbrodnię można ukryć przed ludźmi, ale nie przed własną pamięcią, sumieniem, oraz naturą, która jest obserwatorem naszych uczynków i niekiedy w nich uczestniczy.


Pomiędzy opisanymi portretami psychologicznymi zabójców istnieje wiele analogii, jak i różnic.
Zarówno dla Makbeta, jak i dla Raskolnikowa, morderstwo ma wprowadzić zmianę, ma zakończyć pewien etap życia. Obaj stwierdzają, że morderstwo, którego się dopuścili, spowodowało również śmierć ich samych – przemianę w zupełnie innych ludzi.
Drugim podobieństwem pomiędzy nimi jest monomania, która opanowała ich obu. Zabijali mając cel wykorzystania tego zabójstwa – Makbet chciał rządzić krajem, natomiast Raskolnikow chciał wykorzystać pieniądze – jednak okazało się to niemożliwe, niemożliwe było połączenie świadomości mordu ze swym pierwotnym planem. Powodowała to owa wspomniana monomania, skoncentrowanie wszystkich myśli na morderstwie.
Jednakże podczas gdy Makbet zabija dalej, Raskolnikow poprzestaje na dwóch morderstwach.
Podobieństwem pomiędzy „Lilijami” a „Makbetem” jest fakt, że w obu utworach jeden zły uczynek był zarazem zaczątkiem kolejnego.
Natomiast podobieństwem pomiędzy wszystkimi trzema utworami jest fakt silnymi konsekwencji psychologicznych dla bohaterów, wszystkich dręczą sny i wyrzuty sumienia po popełnionej zbroni.

Mimo że zabójcami mogą kierować różne motywy i przebieg morderstw może być różny, to nie ma zbrodni doskonałej, takiej, która nigdy nie wyszłaby na światło dzienne i za którą udałoby się uniknąć odpowiedzialności. Nawet jeśli zabójca umknie karze w postaci śmierci lub pozbawienia wolności, największa kara zawsze go dosięgnie – tą karą są wyrzuty sumienia. Nie ma więc zbrodni bez kary.



Do tych, ktorzy beda korzystac z mojej pracy:
Z matury dostalam 20/20 wiec praca jest chyba calkiem niezla :) Moze byc troche za dluga, trochę ją skrocilam przed samą maturą, bo nie wyrabiałam się w czasie. Jeśli wam się przyda to bardzo mnie to cieszy :)

Dodaj swoją odpowiedź