W ubiegłą sobotę kręcąc się bez celu po mieście postanowiłam zajść do kina. Nie było co prawda żadnego filmu z gatunku moich ulubionych, ale za to bardzo reklamowany i rekomendowany pt."Listy do M2". Po obejrzeniu pierwszej części tego filmu byłam miło zaskoczona, pomyślałam więc, czemu nie zobaczyć drugiej. Fabuła była dość prosta, ukazywała losy różnych bohaterów łączące się w jedną całość. Przedstawiony był nieodpowiedzialny ojciec, który zobaczywszy syna po długim czasie, nagle zrozumiał jakie popełnił błędy. Kobieta, która walcząca z nieuleczalną chorobą, mężczyzna który zbierał się długo do ożenku i wielu innych. Mimo weselszych czy smutniejszych ról życiowych wszystkie postaci miały w sobie pozytywny przekaz i ukazane były w nieco zabawny sposób. Większość bohaterów była ze sobą w jakiś sposób powiązana, a ich losy i wydarzenia przeplatały się wzajemnie. Mocną stroną tego filmu na pewno była obsada. Mnóstwo znanych i lubianych twarzy. Niektóre z nich można było zobaczyć w pierwszej części, ale było również kilka nowych. Zaskakujące połączenie ze sobą niektórych postaci również miło się oglądało. Na minus jednak były smutne historie, które do samego końca takie pozostały. Niektóre pytania pozostawione były bez odpowiedzi, co budziło pewien niesmak. Mnie osobiście o wiele bardziej podobała się pierwsza część filmu. Druga natomiast oprócz tego, że nie była tak zabawna to w dodatku była po prostu smutna. Dla mnie osobiście nawet popsuła wrażenie jakie pozostawiła po sobie poprzednia. Podsumowując nie będę wam polecać tego filmu, szczególnie jeśli podobała wam się jego pierwsza część. Jednakże jeśli lubicie komedie romantyczne z domieszką dramatu i nostalgii to może wam się spodobać. Decyzję pozostawiam dla was.
W 2002 roku, podczas 74. ceremonii wręczenia Oscarów, film zdobył Oscara w kategorii najlepszy film animowany pełnometrażowy. Był to pierwszy Oscar w tej kategorii, gdyż nagrodę tę zaczęto przyznawać od 2002 r.
