" Rowerem po przygodę" Spoglądałam na telefon już jedenasta - sobota. Zastanawiałam się chwilkę jak spędzić ten słoneczny dzień , po czym decyduję się napisać do Mileny -mojej najlepszej przyjaciółki. W mgnieniu oka odpisuje na mój sms i proponuje jazdę na rowerze . Szczerze podchodzę do tego sceptycznie -nie przepadam za jazdą. Mimo wszystko decyduję się . Już za pięć minut czeka pod moim domem. Obrzucam ją miłym uśmiechem po czym wsiadam na rower. Już po kilku minutach strasznie bolą mnie uda-to chyba znak o moim lenistwie . Ledwo za nią nadążam . Gdy dojeżdżamy do rynku zarządzam przerwę ,a ona wyśmiewa mnie . Jedziemy dalej . Na swojej drodze spotkałyśmy miłych młodzieńców ,którzy dołączają się do nas . Jeden z nich ma na imię Tomek i jest olśniewający , uśmiecha się ,a ja oblewam się rumieńcem . Starszy z nich Michał podsuwa pomysł wjechania do lasu -tak też robimy . Nie mogąc złapać oddechu zwalniam. Słyszę tylko motywujące teksty Tomka ,ale poddaje się . Chłopak przejonuje mnie i obiecuje odwdzięczyć mi ten wysiłek . Decydujemy się jechać wolniej , w między czasie rozmawiamy . Mamy podobne pasje . Dojechaliśmy do strumyka , Milena i Michał znikli gdzieś pomiędzy drzewami.Odłożyłam rower na bok i usiadłam na kłodzie ,głęboko oddychając ze zmęczenia , usiadł obok mnie -ciągle się przysuwając . Spoglądnęłam na niego czując przerażenie z powodu ograniczenia przestrzeni osobistej , on głupio się uśmiechnął. Wzruszył ramionami i delikatnie musnął moje usta . Byłam wniebowzięta . Od tego czasu jesteśmy razem i w wolnym czasie jeździmy razem przeżywając przygody .
