Lampucha to błyszcząca mucha, jest nie wielka jak lampucha. Ona niby taka mała, lecz to bardzo doskonała, wszędzie wejdzie, w każdą dziurę, aż nam czasem jest pod górę. Już nie mamy czasem siły, już nam ręce się owiły, ale ona taka sprytna i wleciała nam w powidla. Leć lampucho, leć wspaniale nie dokuczaj nam już wcale. No i sobie poleciała, z góry tylko spoglądała, my z uśmiechem wnet do domu, aby cieszyć się w spokoju.
"Lampucha" Idzie po biurku mi mucha Świecąca, wielka i dumna Odwraca się do mnie i gryzie sobie palucha Podchodzi niepewnie, ale ona jest durna Kreci głową, świeci i niepokoi Patrze tak na nią wzrokiem pogardy pełnym A ona ucieka do innych pokoi Zrywam się z nóg i w podskokach półpełnych Łapie ją w sidła śmierci Spoglądam na nią trochę mniej świeci Wrzucam ją do śmieci To już koniec historii mej bo lampucha Już nie lampuszy