autobiografie o dniu w szkole ? nie rozumiem chyba zle przepisałes zadanie
Moje gimnazjum słynie z osiągnięć uczniów w sporcie. mamy swoich reprezentantów w koszykówce, którzy dokładają na turniejach licealistom. Od niedawna zaczęliśmy odnosić sukcesy w tenisie stołowym. gram w tenisa od dwóch lat. Zacząłem trenować po tym, jak rodzice kategorycznie zabronili mi ćwiczyć na snowboardzie . Początkowo nie traktowałem serio treningów ale powoli zaczęła mnie wciągać rywalizacja. Mieliśmy w szkole naprawde dobrych tenisistów. Żeby im dołożyć trzeba było dobrze się napocić. Nasz wuefista to zapaleniec, urządził salę do gry w tenisa. organizował nam spotkania sportowe, na których próbowaliśmy swoich sił mierząc się z reprezentacjami okolicznych szkół.Tak to się w zasadzie zaczęło i nie wiem kiedy staliśmy się drużyną. Mamy jednak godnych przeciwników. Gimnazjum z sąsiedniego miasta dołożyło nam ostatnio i jeśli nie wygramy to oni zdobędą pierwsze miejsce w województwie. Dziś właśnie odbył się decydujący turniej. Organizatorem zostało nasze gimnazjum. strasznie się denerwowałem. Od rana w szkole znajomi i ci, których nie znałem z imienia podchodzili i życzyli powodzenia. Nauczyciel wuefu twierdził,że sobie poradzę. Ja jednak byłem pełen obaw. Zdawałem sobie sprawę, ze swoich dobrych warunków fizycznych. Ciężko trenowałem.Ostatnio jednak miałem problemy . Robiłem straszne błędy ortograficzne. Kobieta od polskiego powiedziała, że nie przepuści mnie do następnej klasy, jak się nie poprawię. No i musiałem się przyłożyć. A to oznaczało mniej czasu na treningi. Muszę powiedzić, że ostatnie trzy miesiące to była na prawdę harówka. Po południu treningi tenisa a wieczorami korki z polskiego. Bardzo mi zależało żeby wygrać. Tyle pracy włożyłem w przygotowania. No i wszyscy w szkole stawiali na moje zwycięstwo. Nie bez znaczenia jest również to, że chciałbym w przyszłości studiowac na akademii wychowania fizycznego a tam trzeba będzie się prócz ocen wykazać osiągnięciami sportowymi. Przez ostatnie wakacje pracowałem, pomagając organizować zajęcia sportowe - właśnie z tenisa stołowego koloniston mieszkającym w naszej szkole. Dużo się wtedy nauczyłem. Na a dzisiaj, kiedy musiałem stoczyć walkę z niezłym, naprawdę niezłym przeciwnikiem poczułem, że dam radę . Kondycję miałem i widziałem, że to przeciwnikowi brakuje sił. Nad techniką ciężko pracowaliśmy z chłopakami i naszym trenerem. No i wygrałem. radości nie było końca. Trener był dumny. Nie tylko ja ale i cała drużyna wygrała.