opowiadanie 'każda rzecz ma swój czas' lub 'oko za oko, ząb za ząb' najlepiej na dziś i 150 słów

opowiadanie 'każda rzecz ma swój czas' lub 'oko za oko, ząb za ząb' najlepiej na dziś i 150 słów
Odpowiedź

Dawno temu żył sobie rybak który miał 2 synów. Adama i Arka. Gdy nadszedł dzień wyruszenia w daleką podróz, ojciec dał Adamowi 100zł , a Arkowi 60 zł i powiedział: - Nie będzie mnie przez caly miesiąc , a nawet więcej. Te pieniądzie są dla was na pożywienie i na picie. Ten któremu uda się przeżyć na tych pieniądzach cały miesiąc ten dostanie piękną kobiete i pałac z ogromnym pałacem , a ten który nie będzie mia nic i będzie głodny lub spragniony ten będzie przez całe swoje życie pracował na polu. Przez cały miesiąc Adam zabawiał się. Nic nie robił, zaś Arek pracował ciężko na polu. W połowie miesiąca Adama niemiał pieniędzi był głodny i spragniony lecz Arek nie mógł patrzeć na brat i dlatego dawał mu jedzenie i wode do popicia. Gdy ojciec wrócił zobaczył który z synów ma jeszcze pieniądze, a który nie ma. Podszedł do Adama i powiedział te słowa: - Adamie widze , że niemasz juz pieniędzy. Jestes godny i spragniony. Jestes synem marnotrawnym i przez całe życie będziesz pracował na polu zaś ty Arku dostajesz piękną księżniczke za żone, pałac i sad.

'oko za oko, ząb za ząb' Marcin był na imprezie sylwestrowej. Wypił troszkę za dużo. Wsiadł pijany w samochód. Jechał wolno. W pewnym momencie jazdy zobaczył jakby "ducha", zrobiło mu się ciemno przed oczami. -Kim jesteś?- zapytał. Lecz ten nic nie odpowiedział. Okazało się, że był to człowiek. Którego Marcin jak się okazało potrącił samochodem, w skutek tego poszkodowany doznał mniejszych urazów. Marcin zbiegł z miejsca wypadku. Był z siebie bardzo zadowolony. Minęło wiele lat. Marcin szedł poboczem, gdy nagle zobaczył z dala nadjeżdżający samochód, który wjechał w niego z bardzo dużą prędkością. Okazało się, że był to człowiek którego Marcin potrącił przed laty...

Pewnego dnia, idąc do szkoły, zobaczyłam koleżankę. Była bardzo smutna. Podeszłam do niej i zaczęłyśmy rozmawiać. Okazało się, że jej najlepsza przyjaciółka wygadała wszystkim w klasie, że jest ona zagrożona z kilku przedmiotów. Do tej chwili chciała to zachować w tajemnicy, bojąc się jak zareagują rówieśnicy. Była bardzo zła na przyjaciółkę. Na lekcji języka polskiego wychowawczyni oddawała nam prace klasowe. Przyjaciółki siedziały razem w ławce i wszystko wyglądało na to, że się pogodziły. niestety- po lekcjach słyszałam, jak widziana rankiem dziewczyna obgaduje swoją towarzyszkę z ławki. Opowiadała jakie błędy były w tej klasówce, która zostala oceniona na 1. Później cala klasa wiedziała, że ta dziewczyna pisze jutro przez "ó".

Dodaj swoją odpowiedź