Streść ewangelię św. Łukasza roździał 18,19,20

Streść ewangelię św. Łukasza roździał 18,19,20
Odpowiedź

Łk 18,1-8 Apostołowie poprosili wcześniej o dodanie im wiary. Potrzebują jej wzrostu z powodu własnych słabości i z powodu narastającej wrogości religijnych przeciwników. Zobaczyli wiarę uzdrowionego Samarytanina. Teraz usłyszą o wytrwałości wdowy potrzebującej ochrony ze strony sędziego. Wdowy ze względu na swe położenie w dawnym Izraelu obrazowały ludzką bezsilność. Skoro sędzia w końcu wysłuchał wdowę, Bóg chętnie wysłucha tych, którzy Go miłują. Potrzebna jest nie tylko wzrastająca wiara w Boże możliwości działania w życiu wierzącego, lecz także wytrwała modlitwa. Wielokrotność, nieustanność modlitwy nie jest potrzebna Bogu, jest potrzebna sprawdzaniu własnej wiary proszącego. Moc modlitwy polega na dobrym rozpoznaniu tego, kim jest Bóg i jakie jest położenie człowieka wierzącego, czyli posłusznego, ufnego, wdzięcznego. Czy ponownie przybywający na ziemię Syn Boży znajdzie wiarę? Czy uczniowie Jezusa pozostaną Mu wierni w czasie długiego okresu oczekiwania na Jego przyjście. Co zrobią następne pokolenia? Jezus pyta o ludzi ufających Bogu, trzymających się obietnicy, wiernych, przekonanych i posłu Łk 18,9-14 Ewangelia św. Łukasza w dalszym ciągu opisuje zdarzenia zachęcające uczniów Jezusa do rozwijania ich wiary. Są ludzie zainteresowani, są ludzie gotowi na zmiany w swoim życiu. Jest ich więcej pośród ludzi zwykłych, a mniej wśród przywódców i nauczycieli religijnych. Jezus w dalszym ciągu odpowiada na potrzebę uczniów, którzy poprosili o dodanie im wiary, o jej pomnożenie. Pamiętają o trudzie wyrywania morwy. Zobaczyli wiarę uzdrowionego Samarytanina, usłyszeli o konieczności wytrwania w wierze, podobnie jak wdowa długo oczekiwała na pomoc sędziego. Uczniowie razem z tymi, którzy byli "przekonani o swojej sprawiedliwości, a innych mieli za nic" usłyszą teraz o różnicy między religijnością faryzeusza a wiarą poborcy opłat. Faryzeusz szczyci się dokonaniami, lecz nie wyraża skruchy, żalu z powodu własnych występków. Natomiast potępia w modlitwie stojącego obok poborcę opłat. Poborca opłat, celnik, uznaje swoje występki przed Bogiem, jest pokorny, prosi Boga o przebaczenie. Uczniowie Jezusa będą mieli większy wpływ na ludzi przez poleganie na Bogu, niż na swoich wartościach i dokonaniach. Łk 18,35-43 Jezus kontynuuje służbę w Judei. Trzeci raz zapowiada to, co stanie się z Nim w Jerozolimie, tym razem mówi, że zostanie wydany poganom. Uczniowie nie rozumieją o czym do nich mówi. W drodze do Jerozolimy Jezus zbliża się do Jerycha. Wędrujący tą drogą napotykali na drodze ludzi proszących ich o pomoc. Ludzie niewidomi nie byli w stanie wykonywać ówczesnych tradycyjnych zawodów, mogli utrzymać się przy życiu jedynie z żebractwa, prosząc o jałmużnę przy ruchliwych drogach. Wcześniej był już ktoś, kto opowiedział człowiekowi niewidomemu oczekującemu na pomoc o Jezusie, Synu Dawida, czyli o tym potomku, który jako człowiek będzie potomkiem Dawida, jako Bóg Mesjasz pochodzi od samego Boga. Ktoś opowiedział niewidomemu o wcześniejszych znakach i cudach dokonanych przez Jezusa. Teraz ktoś powiedział mu, że obok przechodzi Jezus z Nazaretu. Człowiek niewidomy wierzy, że Jezus jest Synem Dawida, Mesjaszem, Synem Bożym. Jezus zaspokoił jego potrzebę - odzyskał wzrok, widzi. Jezus ma odtąd nowego ucznia i świadka. Jezus jego wytrwałe, uporczywe błaganie o pomoc określa wiarą, bo z uporem i wbrew przeszkadzaniu ze strony uczniów niewidomy ufa Jezusowi. Uczniowie poprosili niedawno Jezusa: „Dodaj nam wiary”. Jeszcze jej nie wzięli, a niewidomy już ją posiada. Jedynie wiara może otworzyć oczy, aby człowiek mógł pojąć, kim jest Jezus i mógł Go naśladować. Uczniowie potraktowali bezbronnego niewidomego podobnie jak wcześniej dzieci, wmawiając mu narzucanie się. Miłość Boga jest radykalnie odmienna od ludzkiego pojmowania prawa i sprawiedliwości. Jezus poszukuje wiary ludzi, znalazł ją u niewidomego, dlatego z miłością zaspokoił jego potrzebę, on odzyskał wzrok. Niewidomy mógł wcześniej utracić wzrok, bo użyte słowa mówią o odzyskiwaniu wzroku, o ponownym widzeniu. Ten człowiek wiedział, co stracił i do czego jest mu potrzebne ponowne przejrzenie. Człowiek niewidomy musi uważniej słuchać i więcej zapamiętywać. Jego wiara została zbudowana na silnym przekonaniu i wielkim oczekiwaniu. Dlatego „odzyskał wzrok i szedł za Nim, wielbiąc Boga”, zaczął wysławiać, odziewać Boga w majestat obfitością słów uwielbienia. Inni świadkowie widząc, co się stało „oddali chwałę Bogu” różnymi gestami szacunku i czci, tak jak innym razem z palmami w ręku. W tej atmosferze uwielbienia Boga, Jezus przybył do Jerycha, tam czeka na Niego między innymi Zacheusz. On też ma potrzebę, która zostanie zaspokojona. Łk 19,1-10 Uczniowie Jezusa, którzy poprosili o pogłębienie wiary mogą teraz zobaczyć przykład człowieka zainteresowanego poznaniem Jezusa, który nie zapiera się wobec ewangelii tak jak udający sprawiedliwego faryzeusz. „Zwierzchnik celników kontraktował sprzedaż, ustalał wymiar ceł i zatrudniał podległych sobie poborców. Zważywszy na zajmowane stanowisko, Zacheusz mógł zdobyć majątek bez oszukiwania - wydaje się jednak, że i tak oszukiwał." Zbawienie człowieka może się dokonać również dzisiaj. I dzisiaj może człowiek zostać uratowany, ocalony, zabezpieczony, jeśli wie, że potrzebuje przebaczenia grzechów, naprawienia swojego życia, jeśli wie, że może to osiągnąć przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Od teraz może się uczyć i stawać naśladowcą Jezusa. Uczniowie znaleźli kolejny dowód, że są ludzie oczekujący zbawienia, ocalenia, wiecznego ratunku, nawet wówczas kiedy tak wielu innych ludzi nie odczuwa potrzeby przemiany swojego życia. Przemiana życia staje się widocznym znakiem nawrócenia. Zacheusz nie musiał, lecz chciał dać połowę majątku na rzecz potrzebujących. Również nie musiał zwracać aż tak wiele tym, których okradł. Ale zrobił to, ponieważ spotkał Zbawiciela. Postawa Zacheusza tak poruszyła jego rodzinę, że wszyscy przyjęli zbawienie Boże przez wiarę w Jezusa. Łk 19,11-28 Trzecia zapowiedź śmierci Jezusa, poświadczenie uczniom: „królestwo Boga jest w was” oraz potwierdzenie zbawienia Zacheusza zrodziło pytanie: czy skryte dotąd królestwo Boże teraz zostanie odkryte publicznie Jerozolimie? Człowiekiem szlachetnego rodu, który udał się do dalekiego kraju, aby otrzymać urząd królewski, mógł być Herod Wielki, który udał się do Rzymu w 4 roku przed Chrystusem wraz z synem Archelausem, aby uzyskać dla niego prawo do władania Judeą. Z powodu złych rządów Archelausa do Rzymu udała się delegacja pięćdziesięciu przedstawicieli ludu w celu usunięcia go ze stanowiska. Wówczas zastąpił go Rzymianin Piłat. Bogaci panowie często udawali się w długie podróże. Zważywszy na zawodność ówczesnych środków transportu czas powrotu z najkrótszej nawet podróży był niepewny. Zamożni gospodarze przekazywali zwykle zarządzanie swym bogactwem i jego pomnażanie wyszkolonym rządcom, którzy mogli być ludźmi wolnymi lub sługami. Gospodarz pozostawił bogactwo najbardziej zaufanym i mądrym sługom. Jedna mina stanowiła wartość 100 drachm, co również przeliczano na 100 dniówek. Jako jednostka wagowa mina stanowiła jedną sześćdziesiątą talentu, a jako jednostka srebra stanowiła od 360 do 1150 gramów kruszcu. Mateusz posługuje się w równoległej przypowieści talentem. Słudzy, którzy pomnożyli otrzymany kapitał mogli go zainwestować w celu osiągnięcia zysku, na przykład pożyczyć swoje środki wymieniającym pieniądze, którzy wykorzystaliby je z zyskiem, oddając w zamian część osiągniętego dochodu. Podwojenie poczynionej inwestycji było normalne - nie przekraczało to możliwości sług. Sługa, który zwrócił gospodarzowi tyle, ile otrzymał postąpił w sposób najbardziej bezpieczny, lecz nie przynoszący zysku. Mateusz podaje, że zakopał do ziemi, a Łukasz, że zawinął pieniądze w chustę. Ten sługa zwyczajnie nie troszczył się o to, co się stanie z własnością jego pana. Najmniejsza inwestycja, złożenie depozytu na procent, nie naraziłoby go na ryzyko utraty pieniędzy - oddanie pieniędzy bankierom było równie bezpieczne jak ich zakopanie. Słudzy, którzy pomnożyli majątek ich gospodarza, to słudzy dobrzy i wierni, godni zaufania, podejmujący ryzyko. Sługa, który nic nie zrobił, to sługa gnuśny i zepsuty. Każdy człowiek, który zarządza powierzonymi mu darami jest biblijnym szafarzem. Nie jest właścicielem, lecz kimś kto będzie musiał się w przyszłości rozliczyć z dochodu. Jezus odpowiedział na pytania dotyczące tego, co wydarzy się w Jerozolimie. W tym mieście ginęli prorocy, w tym mieście słynącym z pobożności Boże dary stały się źródłem dochodów arystokracji kapłańskiej, a słowo Boże zostało schowane w chuście i odłożone na bok. A kiedy przychodzi do Jerozolimy Pan, Najwyższy, Mesjasz, odrzucą Jego władzę i powiedzą do Niego: „Nie chcemy, żeby On został naszym królem”. Jerozolima podzieli się na tych, którzy wkrótce z radością powitają swojego Króla: „Błogosławiony Przybywający, Król, w imieniu Pana!” oraz przywódców religijnych, którzy będą wołali pod krzyżem: „Innych ratował, niech siebie uratuje, jeżeli On jest Mesjaszem od Boga, tym Wybranym!” Łk 19,41-44 Jezus został powitany na granicy Jerozolimy przez swoich uczniów z radosnymi okrzykami: „Błogosławiony Przybywający, Król, w imieniu Pana!”. Do Jerozolimy zmierza też wielu uczniów Jezusa z Galilei i Judei. Oni przyjęli Jego zaproszenie wejścia przez wiarę do królestwa Bożego. Kiedy odsłonił się widok Jerozolimy, uczniowie usłyszeli słowa pełne smutku, niepokoju, goryczy i żalu. Płacz to wyraz gniewu Bożego usprawiedliwionego złem, które dokonuje się w Bożym mieście. Sprawcami tego zła są nie tyle rzymscy okupanci, co „okupanci” umysłów, ci którzy odwrócili lud izraelski od żywego Boga do samej tylko tradycji. To oni powstrzymują ludzi przed uwierzeniem, że Jezus jest jedynym prawdziwym Mesjaszem. Nazwa Jerozolima oznacza Pokój, Miasto Pokoju. Pokój Boży to skutek pojednania z Bogiem, czyli usprawiedliwienia i zbawienia dostępnego przez wiarę. Do Jerozolimy zbliża się Boży Mesjasz, zwiastujący pokój, Jego przeciwnicy już przygotowują się do ograniczenia Jego wpływu w mieście. Ponieważ zaliczą Go do grona wielu mesjaszów pojawiających się w Jerozolimie co roku. Proroczy opis upadku Jerozolimy wskazuje, że przywódcy religijni zbierają żniwo błędu popełnionego nie tylko przez siebie, lecz również swoich poprzedników, wraz ze wszystkimi dotkliwymi tego konsekwencjami. Rzymianie obiegli i zniszczyli Jerozolimę czterdzieści lat później w 70 roku po Chrystusie. Nie zrównano miasta całkowicie z ziemią. Kolejne zniszczenia miały miejsce po powstaniu Bar Kochby, które zostało ostatecznie stłumione w 135 roku po Chrystusie. Nawiedzenie ludu Bożego, które ma miejsce, nie odnosi się do sądu lub wyzwolenia, lecz do misji Jezusa. On przybywa do Miasta Pokoju z ewangelią o proponowanym pokoju z Bogiem przez wiarę w Niego. W tym mieście znajduje się najwięcej kompetentnych osób i instytucji, które mogą rozstrzygnąć, czy Jezus jest Mesjaszem. Wkrótce przyjdą przywódcy i zapytają Jezusa: „Powiedz nam, jaką władzą to czynisz, bądź też kim jest ten, kto Ci dał taką władzę?” Wszystko, co wydarzy się w Jerozolimie w ciągu najbliższych dni wynika z planu Bożego. Jezus objawi Bożą miłość, umierając za wszystkich ludzi. Kamienna świątynia przestanie kiedyś istnieć, aby ludzie z wielu narodów nie byli wprowadzani w błąd co do miejsca , w którym jest Boże królestwo. Uczniowie już wiedzą, ono jest w nich. Jerozolima musi upaść, aby Bóg mógł objawić swoje królestwo we wszystkich narodach, także w narodzie Judejczyków. Tymczasem Jezus oczyści świątynię jerozolimską, aby przywrócić w niej Dom Boga i wprowadzić się do Niej jako Syn Boga Najwyższego, Króla Izraela. Łk 19,45-48 Zbliżało się święto Paschy. Jezus został powitany przez uczniów z Galilei i Judei okrzykami: "Błogosławiony Przybywający, Król, w imieniu Pana! Pokój w niebie! Chwała na wysokościach!". W ten sposób ludzie obserwujący powitanie Jezusa dowiedzieli się, że liczna grupa uczniów Jezusa uznaje Go za Mesjasza. Ludzie z Galilei i Judei, którzy przybyli do Jerozolimy opowiadali jej mieszkańcom o tym, co Jezus czynił w ich miejscowościach, dlatego wielu chciało Go poznać i słuchać. W świątyni miano składać ofiary sprawiedliwe i miłe Panu, a nie ofiary oszukane i niepełnowartościowe. Prawo Mojżeszowe dokładnie określało co powinien zrobić składający ofiarę. Z przygotowaniem ofiary związany był jakiś wysiłek fizyczny lub jakaś trudność, na przykład wymiana pieniędzy potrzebnych na zakup wołu, owcy lub gołębia. Handel można było zorganizować poza terenem świątyni. Handel w świątyni zmniejszał wysiłek składających ofiarę, sprzyjał lenistwu i wygodzie. Handel świątynny przyczyniał się do wzrostu legalizmu religijnego, który zajął miejsce właściwej czci Bogu, pochodzącej z wiary i posłuszeństwa Bogu. Jezus postąpił w ten sposób zgodnie z Prawem Mojżeszowym. Niezgodnie z Prawem postępowali ci wszyscy, którzy zmienili rolę Świątyni jerozolimskiej jako Domu Bożego. Sztuczne utworzenie części handlowej na terenie świątynnym spowodowało, że panowała tam bardziej atmosfera rynku niż świątyni. Jezus dokonał oczyszczenia świątyni. W ten sposób pokazał, na czym może polegać odnowienie duchowe i religijne ludu izraelskiego - na usunięciu tego, co przeszkadza w prawidłowym oddawaniu czci Bogu. Uczestnicy zrozumieli to, co robi, ale zażądali dowodu na to, że jest Mesjaszem. Wieść o tym dotarła także do przywódców religijnych w Jerozolimie, do arcykapłanów. Wcześniej do Jerozolimy docierały informacje o Jezusie. Arcykapłan to ktoś przewodzący w rzeczach świętych. Arcykapłani to grupa arystokracji składającej się z urzędującego arcykapłana i wcześniej sprawujących ten urząd. Posiadali oni ogromną władzę, lecz brakowało im popularności wśród ludu, popularności, jaką w cieszyli się faryzeusze i Jezus. Prawdziwym Bogiem obecnym na ziemi jest teraz On sam, Jezus Chrystus, Syn Boży. Gdy Jezus wkracza do świątyni, lub gdy w niej przebywa, staje się ona świątynią prawdziwą. Po Jego śmierci i zmartwychwstaniu zostanie posłany Duch Święty, a wierzący napełnieni Duchem staną się świątynią Bożą - każdy oddzielnie i wszyscy razem jako Kościół, będą oddawali cześć Bogu w Duchu i prawdzie. Arcykapłani, nauczyciele religijni i przywódcy narodowi nie rozpoznali kim jest Jezus, dlatego wkrótce zapytają Go: „Powiedz nam, jaką władzą to czynisz, bądź też kim jest ten, kto Ci dał taką władzę?” Łk 20,27-40 Jezus został powitany przez wielu uczniów przed bramami Jerozolimy. W Jerozolimie nauczyciele i przywódcy religijni najpierw podważali prawo Jezusa do głoszenia ewangelii, a następnie nakazali Go śledzić, a śledzącym polecili udawać pobożnych i znaleźć powód do Jego oskarżenia. A teraz saduceusze, którzy nie wierzą w zmartwychwstanie zadali pytanie o to, czyją żoną po zmartwychwstaniu będzie kobieta, która po kolei była żoną siedmiu braci. Pytanie, które saduceusze zadają Jezusowi, dotyczy prawa małżeństwa lewirackiego, które zapewniało opiekę ekonomiczną i społeczną wdowom, gdyż nie mogły wykonywać pracy zarobkowej. Celem tego zwyczaju było zatrzymanie majątku zmarłego bezpotomnie męża w jego rodzinie. Odrzucając możliwość wskrzeszenia umarłych, saduceusze próbują sprowadzić zmartwychwstanie do absurdu przez mnożenie liczby mężów jednej żony. Ich myślenie opierało się na błędnym rozumieniu sposobu życia po zmartwychwstaniu. Będą żyli jak aniołowie, będą równi aniołom. Odpowiadając na pytanie saduceuszów, Jezus najpierw nawiązuje do mocy Bożej, a następnie do Pisma. Boża moc może zwyciężyć śmierć i obdarzyć nowym życiem, a Pismo dowodzi istnienia zmartwychwstania. Jezus wyjaśnił, że małżeństwo jest potrzebne ludziom w tym świecie, ale po zmartwychwstaniu wierzących, potrzeby ziemskie nie będą potrzebami dzieci Bożych. Ważniejsze od relacji małżeńskiej jest pytanie o to, czy mężczyźni i kobiety będą posiadali wiarę i zmartwychwstaną do życia wiecznego z Bogiem. Człowiek nie może doprowadzić do wskrzeszenia innego człowieka, a także określić warunków życia człowieka po zmartwychwstaniu. Zmartwychwstanie nie jest też wynikiem ludzkich zdolności lub starań. Bóg może i ma moc, aby zwyciężyć śmierć i ponownie obdarzyć człowieka życiem. Saduceusze muszą uwierzyć w moc Boga do wskrzeszenia człowieka oraz zrozumieć, że życie po zmartwychwstaniu będzie się bardzo różniło od życia ziemskiego. Saduceusze nie rozumiejąc Pisma i nie wierząc w moc wskrzeszenia, błądzą, są zwiedzeni przez swój rozum. Kierują się mądrością tego świata, która radykalnie różni się od mądrości Bożej. Saduceusze mogą jeszcze poruszyć wiele innych tematów, mnożąc sytuacje hipotetyczne, pozorne, a nawet w stosunku do Jezusa podstępne. Ponieważ każdy temat można obrócić w żart. Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz jest Bogiem żyjących. Saduceusze twierdzą, że Tora nic nie mówi o zmartwychwstaniu. Jezus dowodzi, że Tora pokazując Boga objawiającego się Mojżeszowi, ukazuje życie, które trwa. Ponieważ Bóg jest Żywy, to Abraham, Izaak i Jakub żyją, i trwa ich wspólnota z Bogiem. A zatem zmartwychwstanie to część przesłania Pięcioksięgu. Saduceusze nie rozumieją Pisma, coś ich odciąga od poznania prawdy, wnioskują w oderwaniu od poznania prawdy. Bóg „Jahwe - JA JESTEM" - Bóg ojców Izraela, należy do Pięcioksięgu, saduceusze muszą uznać Jego autorytet. Bóg panuje nad życiem, śmiercią i zmartwychwstaniem. Po zmartwychwstaniu wierzących wszystkie ich potrzeby będą zaspokojone w pełni. Nie tylko uczniowie, lecz i inni słuchacze Jezusa już wiedzą, że nie wszyscy ich nauczyciele religijni wyjaśniają Prawo zgodnie z jego znaczeniem. Pokazały to ostatnie rozmowy z Jezusem. Łk 20,27-38 To ostatni okres ziemskiego życia Jezusa. Wcześniej Jezus został powitany przez wielu uczniów przed bramami Jerozolimy. W Jerozolimie nauczyciele i przywódcy religijni najpierw podważali prawo Jezusa do głoszenia ewangelii, a następnie nakazali Go śledzić, a śledzącym polecili udawać pobożnych i znaleźć powód do Jego oskarżenia. A teraz saduceusze, którzy nie wierzą w zmartwychwstanie zadali pytanie o to, czyją żoną po zmartwychwstaniu będzie kobieta, która po kolei była żoną siedmiu braci. Pytanie, które saduceusze zadają Jezusowi, dotyczy prawa małżeństwa lewirackiego. Zapewniało opiekę ekonomiczną i społeczną wdowom, które nie mogły wykonywać pracy zarobkowej. Jezus wyjaśnił, że małżeństwo jest potrzebne ludziom w tym świecie, ale po zmartwychwstaniu wierzących, potrzeby ziemskie nie będą potrzebami dzieci Bożych. Ważniejsze od relacji małżeńskiej jest pytanie o to, czy mężczyźni i kobiety będą posiadali wiarę i zmartwychwstaną do życia wiecznego z Bogiem. Bóg panuje nad życiem, śmiercią i zmartwychwstaniem. Po zmartwychwstaniu wierzących wszystkie ich potrzeby będą zaspokojone w pełni.

Tu jest streszczenie do rodziałów od 18-20 jeśli o to Ci dokładni chodzi , jeśli chodzi Ci o Ewangelie z wersetami dokładnymi to napisze w prywatnej wiadomości. Pozdrawiam Ewangelia św. Łukasza w dalszym ciągu opisuje zdarzenia zachęcające uczniów Jezusa do rozwijania ich wiary. Są ludzie zainteresowani, są ludzie gotowi na zmiany w swoim życiu. Jest ich więcej pośród ludzi zwykłych, a mniej wśród przywódców i nauczycieli religijnych. Jezus w dalszym ciągu odpowiada na potrzebę uczniów, którzy poprosili o dodanie im wiary, o jej pomnożenie. Pamiętają o trudzie wyrywania morwy. Zobaczyli wiarę uzdrowionego Samarytanina, usłyszeli o konieczności wytrwania w wierze, podobnie jak wdowa długo oczekiwała na pomoc sędziego. Uczniowie razem z tymi, którzy byli "przekonani o swojej sprawiedliwości, a innych mieli za nic" usłyszą teraz o różnicy między religijnością faryzeusza a wiarą poborcy opłat. Faryzeusz szczyci się dokonaniami, lecz nie wyraża skruchy, żalu z powodu własnych występków. Natomiast potępia w modlitwie stojącego obok poborcę opłat. Poborca opłat, celnik, uznaje swoje występki przed Bogiem, jest pokorny, prosi Boga o przebaczenie. Uczniowie Jezusa będą mieli większy wpływ na ludzi przez poleganie na Bogu, niż na swoich wartościach i dokonaniach. Jezus kontynuuje służbę w Judei. Trzeci raz zapowiada to, co stanie się z Nim w Jerozolimie, tym razem mówi, że zostanie wydany poganom. Uczniowie nie rozumieją o czym do nich mówi. W drodze do Jerozolimy Jezus zbliża się do Jerycha. Wędrujący tą drogą napotykali na drodze ludzi proszących ich o pomoc. Ludzie niewidomi nie byli w stanie wykonywać ówczesnych tradycyjnych zawodów, mogli utrzymać się przy życiu jedynie z żebractwa, prosząc o jałmużnę przy ruchliwych drogach. Wcześniej był już ktoś, kto opowiedział człowiekowi niewidomemu oczekującemu na pomoc o Jezusie, Synu Dawida, czyli o tym potomku, który jako człowiek będzie potomkiem Dawida, jako Bóg Mesjasz pochodzi od samego Boga. Ktoś opowiedział niewidomemu o wcześniejszych znakach i cudach dokonanych przez Jezusa. Teraz ktoś powiedział mu, że obok przechodzi Jezus z Nazaretu. Człowiek niewidomy wierzy, że Jezus jest Synem Dawida, Mesjaszem, Synem Bożym. Jezus zaspokoił jego potrzebę - odzyskał wzrok, widzi. Jezus ma odtąd nowego ucznia i świadka. Jezus jego wytrwałe, uporczywe błaganie o pomoc określa wiarą, bo z uporem i wbrew przeszkadzaniu ze strony uczniów niewidomy ufa Jezusowi. Uczniowie poprosili niedawno Jezusa: „Dodaj nam wiary”. Jeszcze jej nie wzięli, a niewidomy już ją posiada. Jedynie wiara może otworzyć oczy, aby człowiek mógł pojąć, kim jest Jezus i mógł Go naśladować. Uczniowie potraktowali bezbronnego niewidomego podobnie jak wcześniej dzieci, wmawiając mu narzucanie się. Miłość Boga jest radykalnie odmienna od ludzkiego pojmowania prawa i sprawiedliwości. Jezus poszukuje wiary ludzi, znalazł ją u niewidomego, dlatego z miłością zaspokoił jego potrzebę, on odzyskał wzrok. Niewidomy mógł wcześniej utracić wzrok, bo użyte słowa mówią o odzyskiwaniu wzroku, o ponownym widzeniu. Ten człowiek wiedział, co stracił i do czego jest mu potrzebne ponowne przejrzenie. Człowiek niewidomy musi uważniej słuchać i więcej zapamiętywać. Jego wiara została zbudowana na silnym przekonaniu i wielkim oczekiwaniu. Dlatego „odzyskał wzrok i szedł za Nim, wielbiąc Boga”, zaczął wysławiać, odziewać Boga w majestat obfitością słów uwielbienia. Inni świadkowie widząc, co się stało „oddali chwałę Bogu” różnymi gestami szacunku i czci, tak jak innym razem z palmami w ręku. W tej atmosferze uwielbienia Boga, Jezus przybył do Jerycha, tam czeka na Niego między innymi Zacheusz. On też ma potrzebę, która zostanie zaspokojona. Uczniowie Jezusa, którzy poprosili o pogłębienie wiary mogą teraz zobaczyć przykład człowieka zainteresowanego poznaniem Jezusa, który nie zapiera się wobec ewangelii tak jak udający sprawiedliwego faryzeusz. „Zwierzchnik celników kontraktował sprzedaż, ustalał wymiar ceł i zatrudniał podległych sobie poborców. Zważywszy na zajmowane stanowisko, Zacheusz mógł zdobyć majątek bez oszukiwania - wydaje się jednak, że i tak oszukiwał." Zbawienie człowieka może się dokonać również dzisiaj. I dzisiaj może człowiek zostać uratowany, ocalony, zabezpieczony, jeśli wie, że potrzebuje przebaczenia grzechów, naprawienia swojego życia, jeśli wie, że może to osiągnąć przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Od teraz może się uczyć i stawać naśladowcą Jezusa. Uczniowie znaleźli kolejny dowód, że są ludzie oczekujący zbawienia, ocalenia, wiecznego ratunku, nawet wówczas kiedy tak wielu innych ludzi nie odczuwa potrzeby przemiany swojego życia. Przemiana życia staje się widocznym znakiem nawrócenia. Zacheusz nie musiał, lecz chciał dać połowę majątku na rzecz potrzebujących. Również nie musiał zwracać aż tak wiele tym, których okradł. Ale zrobił to, ponieważ spotkał Zbawiciela. Postawa Zacheusza tak poruszyła jego rodzinę, że wszyscy przyjęli zbawienie Boże przez wiarę w Jezusa. Trzecia zapowiedź śmierci Jezusa, poświadczenie uczniom: „królestwo Boga jest w was” oraz potwierdzenie zbawienia Zacheusza zrodziło pytanie: czy skryte dotąd królestwo Boże teraz zostanie odkryte publicznie Jerozolimie? Człowiekiem szlachetnego rodu, który udał się do dalekiego kraju, aby otrzymać urząd królewski, mógł być Herod Wielki, który udał się do Rzymu w 4 roku przed Chrystusem wraz z synem Archelausem, aby uzyskać dla niego prawo do władania Judeą. Z powodu złych rządów Archelausa do Rzymu udała się delegacja pięćdziesięciu przedstawicieli ludu w celu usunięcia go ze stanowiska. Wówczas zastąpił go Rzymianin Piłat. Bogaci panowie często udawali się w długie podróże. Zważywszy na zawodność ówczesnych środków transportu czas powrotu z najkrótszej nawet podróży był niepewny. Zamożni gospodarze przekazywali zwykle zarządzanie swym bogactwem i jego pomnażanie wyszkolonym rządcom, którzy mogli być ludźmi wolnymi lub sługami. Gospodarz pozostawił bogactwo najbardziej zaufanym i mądrym sługom. Jedna mina stanowiła wartość 100 drachm, co również przeliczano na 100 dniówek. Jako jednostka wagowa mina stanowiła jedną sześćdziesiątą talentu, a jako jednostka srebra stanowiła od 360 do 1150 gramów kruszcu. Mateusz posługuje się w równoległej przypowieści talentem. Słudzy, którzy pomnożyli otrzymany kapitał mogli go zainwestować w celu osiągnięcia zysku, na przykład pożyczyć swoje środki wymieniającym pieniądze, którzy wykorzystaliby je z zyskiem, oddając w zamian część osiągniętego dochodu. Podwojenie poczynionej inwestycji było normalne - nie przekraczało to możliwości sług. Sługa, który zwrócił gospodarzowi tyle, ile otrzymał postąpił w sposób najbardziej bezpieczny, lecz nie przynoszący zysku. Mateusz podaje, że zakopał do ziemi, a Łukasz, że zawinął pieniądze w chustę. Ten sługa zwyczajnie nie troszczył się o to, co się stanie z własnością jego pana. Najmniejsza inwestycja, złożenie depozytu na procent, nie naraziłoby go na ryzyko utraty pieniędzy - oddanie pieniędzy bankierom było równie bezpieczne jak ich zakopanie. Słudzy, którzy pomnożyli majątek ich gospodarza, to słudzy dobrzy i wierni, godni zaufania, podejmujący ryzyko. Sługa, który nic nie zrobił, to sługa gnuśny i zepsuty. Każdy człowiek, który zarządza powierzonymi mu darami jest biblijnym szafarzem. Nie jest właścicielem, lecz kimś kto będzie musiał się w przyszłości rozliczyć z dochodu. Jezus odpowiedział na pytania dotyczące tego, co wydarzy się w Jerozolimie. W tym mieście ginęli prorocy, w tym mieście słynącym z pobożności Boże dary stały się źródłem dochodów arystokracji kapłańskiej, a słowo Boże zostało schowane w chuście i odłożone na bok. A kiedy przychodzi do Jerozolimy Pan, Najwyższy, Mesjasz, odrzucą Jego władzę i powiedzą do Niego: „Nie chcemy, żeby On został naszym królem”. Jerozolima podzieli się na tych, którzy wkrótce z radością powitają swojego Króla: „Błogosławiony Przybywający, Król, w imieniu Pana!” oraz przywódców religijnych, którzy będą wołali pod krzyżem: „Innych ratował, niech siebie uratuje, jeżeli On jest Mesjaszem od Boga, tym Wybranym!” Jezus został powitany na granicy Jerozolimy przez swoich uczniów z radosnymi okrzykami: „Błogosławiony Przybywający, Król, w imieniu Pana!”. Do Jerozolimy zmierza też wielu uczniów Jezusa z Galilei i Judei. Oni przyjęli Jego zaproszenie wejścia przez wiarę do królestwa Bożego. Kiedy odsłonił się widok Jerozolimy, uczniowie usłyszeli słowa pełne smutku, niepokoju, goryczy i żalu. Płacz to wyraz gniewu Bożego usprawiedliwionego złem, które dokonuje się w Bożym mieście. Sprawcami tego zła są nie tyle rzymscy okupanci, co „okupanci” umysłów, ci którzy odwrócili lud izraelski od żywego Boga do samej tylko tradycji. To oni powstrzymują ludzi przed uwierzeniem, że Jezus jest jedynym prawdziwym Mesjaszem. Nazwa Jerozolima oznacza Pokój, Miasto Pokoju. Pokój Boży to skutek pojednania z Bogiem, czyli usprawiedliwienia i zbawienia dostępnego przez wiarę. Do Jerozolimy zbliża się Boży Mesjasz, zwiastujący pokój, Jego przeciwnicy już przygotowują się do ograniczenia Jego wpływu w mieście. Ponieważ zaliczą Go do grona wielu mesjaszów pojawiających się w Jerozolimie co roku. Proroczy opis upadku Jerozolimy wskazuje, że przywódcy religijni zbierają żniwo błędu popełnionego nie tylko przez siebie, lecz również swoich poprzedników, wraz ze wszystkimi dotkliwymi tego konsekwencjami. Rzymianie obiegli i zniszczyli Jerozolimę czterdzieści lat później w 70 roku po Chrystusie. Nie zrównano miasta całkowicie z ziemią. Kolejne zniszczenia miały miejsce po powstaniu Bar Kochby, które zostało ostatecznie stłumione w 135 roku po Chrystusie. Nawiedzenie ludu Bożego, które ma miejsce, nie odnosi się do sądu lub wyzwolenia, lecz do misji Jezusa. On przybywa do Miasta Pokoju z ewangelią o proponowanym pokoju z Bogiem przez wiarę w Niego. W tym mieście znajduje się najwięcej kompetentnych osób i instytucji, które mogą rozstrzygnąć, czy Jezus jest Mesjaszem. Wkrótce przyjdą przywódcy i zapytają Jezusa: „Powiedz nam, jaką władzą to czynisz, bądź też kim jest ten, kto Ci dał taką władzę?” Wszystko, co wydarzy się w Jerozolimie w ciągu najbliższych dni wynika z planu Bożego. Jezus objawi Bożą miłość, umierając za wszystkich ludzi. Kamienna świątynia przestanie kiedyś istnieć, aby ludzie z wielu narodów nie byli wprowadzani w błąd co do miejsca , w którym jest Boże królestwo. Uczniowie już wiedzą, ono jest w nich. Jerozolima musi upaść, aby Bóg mógł objawić swoje królestwo we wszystkich narodach, także w narodzie Judejczyków. Tymczasem Jezus oczyści świątynię jerozolimską, aby przywrócić w niej Dom Boga i wprowadzić się do Niej jako Syn Boga Najwyższego, Króla Izraela. Zbliżało się święto Paschy. Jezus został powitany przez uczniów z Galilei i Judei okrzykami: "Błogosławiony Przybywający, Król, w imieniu Pana! Pokój w niebie! Chwała na wysokościach!". W ten sposób ludzie obserwujący powitanie Jezusa dowiedzieli się, że liczna grupa uczniów Jezusa uznaje Go za Mesjasza. Ludzie z Galilei i Judei, którzy przybyli do Jerozolimy opowiadali jej mieszkańcom o tym, co Jezus czynił w ich miejscowościach, dlatego wielu chciało Go poznać i słuchać. W świątyni miano składać ofiary sprawiedliwe i miłe Panu, a nie ofiary oszukane i niepełnowartościowe. Prawo Mojżeszowe dokładnie określało co powinien zrobić składający ofiarę. Z przygotowaniem ofiary związany był jakiś wysiłek fizyczny lub jakaś trudność, na przykład wymiana pieniędzy potrzebnych na zakup wołu, owcy lub gołębia. Handel można było zorganizować poza terenem świątyni. Handel w świątyni zmniejszał wysiłek składających ofiarę, sprzyjał lenistwu i wygodzie. Handel świątynny przyczyniał się do wzrostu legalizmu religijnego, który zajął miejsce właściwej czci Bogu, pochodzącej z wiary i posłuszeństwa Bogu. Jezus postąpił w ten sposób zgodnie z Prawem Mojżeszowym. Niezgodnie z Prawem postępowali ci wszyscy, którzy zmienili rolę Świątyni jerozolimskiej jako Domu Bożego. Sztuczne utworzenie części handlowej na terenie świątynnym spowodowało, że panowała tam bardziej atmosfera rynku niż świątyni. Jezus dokonał oczyszczenia świątyni. W ten sposób pokazał, na czym może polegać odnowienie duchowe i religijne ludu izraelskiego - na usunięciu tego, co przeszkadza w prawidłowym oddawaniu czci Bogu. Uczestnicy zrozumieli to, co robi, ale zażądali dowodu na to, że jest Mesjaszem. Wieść o tym dotarła także do przywódców religijnych w Jerozolimie, do arcykapłanów. Wcześniej do Jerozolimy docierały informacje o Jezusie. Arcykapłan to ktoś przewodzący w rzeczach świętych. Arcykapłani to grupa arystokracji składającej się z urzędującego arcykapłana i wcześniej sprawujących ten urząd. Posiadali oni ogromną władzę, lecz brakowało im popularności wśród ludu, popularności, jaką w cieszyli się faryzeusze i Jezus. Prawdziwym Bogiem obecnym na ziemi jest teraz On sam, Jezus Chrystus, Syn Boży. Gdy Jezus wkracza do świątyni, lub gdy w niej przebywa, staje się ona świątynią prawdziwą. Po Jego śmierci i zmartwychwstaniu zostanie posłany Duch Święty, a wierzący napełnieni Duchem staną się świątynią Bożą - każdy oddzielnie i wszyscy razem jako Kościół, będą oddawali cześć Bogu w Duchu i prawdzie. Arcykapłani, nauczyciele religijni i przywódcy narodowi nie rozpoznali kim jest Jezus, dlatego wkrótce zapytają Go: „Powiedz nam, jaką władzą to czynisz, bądź też kim jest ten, kto Ci dał taką władzę?” To ostatni okres ziemskiego życia Jezusa. Wcześniej Jezus został powitany przez wielu uczniów przed bramami Jerozolimy. W Jerozolimie nauczyciele i przywódcy religijni najpierw podważali prawo Jezusa do głoszenia ewangelii, a następnie nakazali Go śledzić, a śledzącym polecili udawać pobożnych i znaleźć powód do Jego oskarżenia. A teraz saduceusze, którzy nie wierzą w zmartwychwstanie zadali pytanie o to, czyją żoną po zmartwychwstaniu będzie kobieta, która po kolei była żoną siedmiu braci. Pytanie, które saduceusze zadają Jezusowi, dotyczy prawa małżeństwa lewirackiego. Zapewniało opiekę ekonomiczną i społeczną wdowom, które nie mogły wykonywać pracy zarobkowej. Jezus wyjaśnił, że małżeństwo jest potrzebne ludziom w tym świecie, ale po zmartwychwstaniu wierzących, potrzeby ziemskie nie będą potrzebami dzieci Bożych. Ważniejsze od relacji małżeńskiej jest pytanie o to, czy mężczyźni i kobiety będą posiadali wiarę i zmartwychwstaną do życia wiecznego z Bogiem. Bóg panuje nad życiem, śmiercią i zmartwychwstaniem. Po zmartwychwstaniu wierzących wszystkie ich potrzeby będą zaspokojone w pełni.

Dodaj swoją odpowiedź
Religia

Streść ewangelię św. Łukasza roździał 18,19,20 Daje naj

Streść ewangelię św. Łukasza roździał 18,19,20 Daje naj...