Dawno, dawno temu za górami za lasami, w małym mieście na wschodzie Norwegii mieszkała w chatce uboga dziewczynka z mamą. Mama za dnia szyła chusty, które następnie sprzedawała na ulicach miasta. Interes nie szedł dobrze. Dziewczynka, a jej imię brzmiało Jeanelle, całe dnie spędzała na zabawie i przechadzkach po pobliskich okolicach. Często zatrzymywała się nad wielkim stawem i tam zupełnie pochłaniały ją marzenia. Śniła, że jest królewną, a jej mamusia królową, że razem władają piękną krainą miodem i mlekiem płynącą, i są bardzo bogate. Pewnego dnia Jeanelle znów udała się w swoje ulubione miejsce. Już miała zacząć marzyć, gdy usłyszała czyjeś krzyki.To ubrany w łachmany dziadek kulał nad brzegiem stawu. - Ratunku!- krzyczał- Mój Andrew tonie! Dziewczynka uniosła głowę i ujrzała szczeniaka ledwo trzymającego się na powierzchni wody. Bez zastanowienia zdjęła swoją kurteczkę, i mimo iż woda była zimna skoczyła w toń. W mig dopłynęła do psa i wyciągnęła go na brzeg. Było jej bardzo zimno. Miała gęsią skórkę, a jej zęby dzwoniły od drgawek. - Dzięki ci dziewczyno!- rzekł uradowany dziadek tuląc do siebie zmoczone szczenie. Wyjął z noszonej przez siebie torby koc i owinął nim Jeanelle. - To nic takiego, proszę pana- odparła skromnie. - Jakie "nic takiego"!- oburzył się- Uratowałaś Andrew. Masz piękne, dobre serce dziewczyno- ciągnął, grzebiąc w kieszeni swoich spodni- Mam tu coś dla ciebie. Po chwili wyciągnął ku niej rękę z niebieskim ptaszkiem origami. Był lekko zabrudzony, lecz mimo tego wciąż piękny. - Dziękuję- mruknęła nieśmiało. - Ten ptaszek jest magiczny. Dostałem go niedawno od pewnego znajomego wędrowca. Powiedział, żebym dał go kiedyś komuś, kto okaże się być dobry. I oto spotkałem ciebie. Trzymaj to i nie zgub, dziewczyno. Podobno spełnia on jedno życzenie. Warto spróbować.- uśmiechnął się i odszedł. Przemoczona Jeanelle wróciła do domu, rada z prezentu. Dobrze wiedziała jakie życzenie wypowie. Wieczorem gdy razem z mamą spała już w ich ubogiej izdebce schowała się pod koc i powiedziała. - Chciałabym żebym ja i mama obudziły się w zamku i mieszkały tam i rządziły, i miały ładne i ciepłe ubranka. Rozemocjonowana wkońcu zasnęła. Usłyszała dzwonek. Leniwie otworzyła oczy. To co zobaczyło przekroczyło jej najśmielsze oczekiwania. Wszędzie złoto, zwisające ze ścian piękne gobeliny, stojące zbroje, a widok za oknem- niesamowity! Miasteczko położony wśród zielonych łąk. - Królewno Jeanelle- powiedziała stojąca obok niej służąca z tacą w rękach0 To czas na śniadanie. Musi być królewna pełna sił na kolejny dzień nauk. Smacznego- dodała z uśmiechem i odeszła. "Nauka? Czy to znaczy że będę mogła czytać książki jak mądrzy uczeni?"- zastanawiała się Jeanelle. Uniosła do ust leżęcy na talerzu rogalik i w tymże momencie, mogłaby przysiąc, że w wiszącym nieopodal lustrze ujrzała dziadka znad stawu, mrugającego do niej okiem, a może to było tylko przywidzenie.
trzeba napisać baśń (przynajmniej 3/4 strony A4) o ptaku origami.
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź