Bądź gotowy! Czekaj na mnie! Przyjdę niebawem! Takie wezwania i nakazy, niejako naturalnie wprowadzają człowieka w stan gotowości. Na co? Na to, co zapowiadają. Na co najczęściej jesteśmy – a przynajmniej powinniśmy być gotowi? Na to, co niesie ze sobą życie, które w przypadku każdego z nas wygląda inaczej, a jednocześnie jakoś podobnie. Wszyscy musimy czuwać nad tym, żeby zdążyć na czas do naszych zajęć, na ważne spotkanie, po zakupy, do kina, na wykład, na pociąg, samolot itp. Nasze „zdążanie na czas” powinniśmy nazwać raczej „dobieganiem na ostatnią chwilę”. Niektórzy mówią, że pośpiech i nieumiejętność czuwania, jest domeną naszych czasów. Pędzimy coraz szybciej i coraz mniej w nas przestrzeni na czuwanie, które zawsze związane jest ze skupieniem uwagi i trudem. Im bardziej w naszym „zaśpieszonym” życiu biegniemy ciągle szybciej i dalej, tym mniej w nas przestrzeni na spokojne przemyślenia i zadanie sobie pytania: „dokąd biegnę, gdzie aż tak bardzo się spieszę?”. Czasem biegniemy tak, że nie nadążamy sami za sobą, wtedy człowiek czuje się wewnętrznie rozdarty, roztrzęsiony, obolały, jakby nie swój i nie czyjś jednocześnie. Bolesne jest doświadczenie noszenia w sobie takiej pustki, która zdaje się krzyczeć i szlochać, a jednocześnie chce się ukryć i zamaskować, dlatego zmusza do coraz szybszego biegu i zatracania siebie w pośpiechu. Ci, którym na przestrzeni wieków udawało się nie zabiegać o siebie mówili – zresztą słusznie, że pośpiech jest dzieckiem diabła. W pośpiechu bowiem pomijamy to, co istotne, a skupiamy się na tym, co drugorzędne i pozorne. A że diabeł jest mistrzem pozorów i kłamstwa, skutecznie wmawia nam, że wszystko musimy zdobyć, wszędzie zdążyć, wszystko widzieć i wszędzie być. W owym „wszędzie i wszystko” traci się wzrok i człowiek zaczyna poruszać się jak ślepiec w krainie cieni, rzucając się raz na jedno, raz na drugie doświadczenie, nie wiedząc o tym, że zbliża się nieszczęście, co więcej, że człowiek sam biegnie temu nieszczęściu naprzeciw.
Proszę napisać kazanie - do młodzieży o wartościach adwentu, w
życiu chrześcijańskim.
Pomóżcie. !
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź