,, Dawno, dawno temu, w pewnej wiosce na wzgórzu, na jej granicy rósł wielki dom. Wielki jak dąb. Urodą nie grzeszył gdyż był zrujnowany. Legenda głosi, że kto raz tam wejdzie, zostanie objęty klątwą Adolfa Hitlera(przykład). Zbójnik imieniem Jochanim, który był biedakiem, zaszedł do wioski, ale gdyż nie miał gdzie mieszkać zchronił się w tej przebrzydłej willi na zboczu. Wieczorem gdy poszedł spać, poczuł wiatr na swe twarzy. Zdziwiony otworzył oczy i spostrzegł że niosą go mrówki. Wyrwać się nie mógł. Jego krzyki nic nie dawały. Zaniosły go do pieczary. Na środku siedział wielki pięciogłowy tygrys. - Zatoś że ludzi nie umiałeś okradać, ja nie będę umiał cie jeszcze na tej ziemi chować Morał: Lepiej być dobrym i nie okradać ludzi, żeby później nie być przez diabła zjedzonym :)
Pewnego dnia, 12-letni Damian wybierał się na kolonie zimową. Rodzice odwieźli go na autobus, pożegnali się i pojechali do domu. Droga tego dnia był bardzo śliska. Następnego dnia, Damian dowiedział się że jego rodzice zginęli w wypadku drogowym. Nasz bohater bardzo rozpaczał po stracie rodziców. Po powrocie koloni wychowaniem, Damiana zajął się jego wujek. Chłopiec czuł się bardzo dobrze u wuja. Pewnego dnia gdy Damian wybrał się na spacer do lasu. Chłopiec nie wrócił do domu na kolację ,jego wujek zaczął się martwić. Zadzwonił na policję i zaczęto poszukiwania. Po tygodniu poszukiwań znaleziono ciało Damiana zakopane w lesie. Okazało się że Damian został zamordowany. Mordercę Damiana dręczyły koszmary po tygodniu zabójca zmarł w tajemniczych okolicznościach. Prawdopodobnie zabiły go duch Damiana i jego rodziców.
20-21.12.2012 Ciemnej nocy, podczas pełni, w domu Alicji zaczęły się dziać bardzo, bardzo dziwne rzeczy. Dziewczyna była sama w domu, ponieważ jej rodzice wyjechali na przyjęcie. Kiedy około 22;30 zeszła na dół aby napić się wody, zobaczyła, że butelka leży na wysokiej półce. "Coś mi tu nie gra..." - pomyślała - "Na pewno jej tam nie kładłam!!!". Ale w końcu uznała, że Dingo, jej pies ją tam zawlókł. Nalała więc sobie wody i poszła na górę. Przed drzwiami jednak przystanęła. Uznała że skoro jutro jest sobota a rodziców nie ma, to oglądnie sobie film. Akurat leciał jakiś horror, postanowiła go oglądnąć bo bardzo lubiła "straaaszne fiiilmy" jak to nazywała jej paczka. Ale telewizor nie chciał się włączyć. "Może nie ma prądu albo się spalił" - zawsze umiała do wszystkiego znaleźć jakieś wytłumaczenie. Nagle z piwnicy doszły ja jakieś głosy. Teraz przestraszyła się nie na żarty. Ale postanowiła zejść. Potem uznała, ze to był jednak zły pomysł ale było już za późno... Kiedy rodzice Alicji wrócili zastali ciało dziewczynki... Gdyby to był zwykły trup, może by się jakoś z tym pogodzili... Ale Alicja leżała w lodówce... Zadzwonili na policję ale nikt nie odbierał... Poszli więc na posterunek aby o wszystkim opowiedzieć... Ale posterunku nie było. A raczej były gruzy. To samo z wszystkimi domami w okolicy. Wzięli więc swojego truposza i poszli go pochować. Tylko to mogli zrobić dla córki. Po obrządku nagle zapanowała cisza. Z każdych grobów zaczęły wstawać duchy ludzi. Ich Ala też. A potem nastąpiła ciemność. †KONIEC†