Napisz opowiadanie o zdarzeniu, które miało miejsce w wakacje, słoneczny dzień -wstęp -rozwinięcie -zakończenie minimalnie dwie strony . !!!! z góry dziękuje =] :***

Napisz opowiadanie o zdarzeniu, które miało miejsce w wakacje, słoneczny dzień -wstęp -rozwinięcie -zakończenie minimalnie dwie strony . !!!! z góry dziękuje =] :***
Odpowiedź

Był to słoneczny, wakacyjny dzień. Ja, Ania, Bartek i Kacper bawiliśmy się na podwórku. Rozłożyliśmy basen i pływaliśmy całe pół dnia. Później na rowerach przejechaliśmy się do sąsiedniej wioski. Na miejscu kupiliśmy smaczne lody. Gdy wróciliśmy graliśmy w klasy: Anka, oszukujesz!- mówił z oburzeniem Kacper. No ta, jasne....- odburknęła Ania. No to zagrajcie papier nożyce kamień. Jeśli Kacper wygra to znaczy, że Ania oszukuje i traci za karę jedną kolejkę. Jeśli Ania wygra to znaczy, że Kacper wymyślił sobie, że Ania oszukuję i dostaje od każdego gracza kopa w tyłek.- ja ogłosiłam. Kacper na początku robił dziwne miny, ale później się zgodził: No dobra! Zaczynajcie! Trzy cztery... !!!!!- krzyczał Bartek. Kacper pokazał nożyce, a Ania papier. Kacper wygrał, a Ania się nie poddawała. Trzy cztery...!!!- jeszcze głośniej krzyczał Bartek. 2:0 dla Kacpra. Kacper pokazał kamień, a Ania nożyczki. Kacper już zacierał ręce ze szczęścia, ale jeszcze miał się odbyć finałowy traf. W końcu Ania wygrała i trafiła dobrze trzy razy z rzędu. Nieee! Nie chcę dostać klapsów od wszystkich!!!- wydzierał się Kacper, ale nie zdążył uciec, bo wszyscy go już trzymali. Gdy wszyscy dali mu kopa w pupę Ania powiedziała: Muszę lecieć do domu, bo ciocia przyjeżdża za godzinę z Ameryki. Szkoda.. No to paa:* -pożegnałam Anię. Do jutra- pomachał jej Bartek. Po odejściu Ani poszliśmy nad rzekę. Chłopacy wspięli się na drzewo. Urządzili sobie zapasy. Ja im dopingowałam. Krzyczałam: Chłopacy! Dacie radę! Nagle obojga spadli. Zaczęłam krzyczeć. Miałam przy sobie komórkę więc zadzwoniłam na pogotowie. Pogotowie nie wiedzieli gdzie jest ta rzeka to pobiegłam na drogę i miałam ich zaprowadzić nad rzekę. Stałam na drodze. Chwilę minęło zanim oni przyjechali. Zaprowadziłam ich, a tam nikogo nie było. Zaczęłam się tłumaczyć, że oni na pewno tu byli. Zawiadomili moich rodziców i policję. Moi rodzice płacili karę pieniężną. Po tej sprawie dostałam karę do końca wakacji na komputer, telewizję i spotykanie się z przyjaciółmi. A dlatego byli tak podenerwowani, bo musieli zapłacić 2 000 złotych kary. Na drugi dzień zadzwoniłam do Bartka i Kacpra, bo i tak nie mogę się już z nimi spotykać. Powiedzieli mi, że oni i tak umieją dobrze pływać i symulowali to, że im się coś stało. Gdy ja poszłam po pogotowie oni dali nogę. Na początku byłam na nich wściekła, ale może za kilka lat będę się z tego śmiała.... Napisałam to co tam mi do głowy przyszło. Mam nadzieję, że się przyda xD Pozdrawiam:*

Wakacje spędziłam bardzo ciekawie.Już w czerwcu pojechałam do kuzynki,która mieszka w Turku.Pogoda nam dopisywała.Codziennie chodziłyśmy na długie spacery i dużo czasu spędzałyśmy na działce.Cały wolny czas wypełniała nam zabawa.Mimo tych wszystkich rozrywek pobytu u kuzynki nie wspominam z przyjemnością.Może dlatego,że cały czas tęskniłam za rodziną .Gdy wróciłam do domu,nareszcie byłam szczęśliwa.Zobaczyłam się z koleżanką,która jako jedyna była jeszcze w domu.Prawie przez cały tydzień spotykałyśmy się i chodziłyśmy na spacery.Niestety i ona wyjechała. Po kilku samotnie spędzonych dniach zaczęło mi się nudzić.Na szczęście w lipcu przyjechała do nas ciocia z wujkiem i kuzynem.Zaproponowała mi wspólny wyjazd do Dulska.Oczywiście,zgodziłam się.Dulsk to malutka wioska z niewielkimi domkami,cmentarzem i bocianim gniazdem na wieży kościoła.Było tam bardzo miło.Najwięcej czasu spędzałam na grze w piłkę i kąpałam się w jeziorze.Po dwóch tygodniach wróciłam do domu bardzo zadowolona.Jednak te dwa wyjazdy nie utkwiły mi w pamięci tak jak jeden dzień w Przeworsku. Na początku sierpnia pojechałam z mamą do Szczecina,skąd ciocia zabrała nas do Przeworska.Czas spędzałam tam na zabawie z moimi kuzynkami,Krysią i Marzenką.Dzień,który najbardziej utkwił mi w pamięci,był słoneczny i ciepły.Około godziny siódmej rano Krysia obudziła mnie.Poprosiła mnie ,żebym pomogła jej nakarmić kury.Wychodząc zza szopy,usłyszałam głośne gęganie gęsi. -Dlaczego te gęsi są takie zdenerwowane. ? -zapytałam. -Nie wiem,chodźmy zobaczyć -odpowiedziała Krysia. Gdy wyszłyśmy za bramę,nagle zdziwione zobaczyłyśmy dwóch mężczyzn na pięknych koniach.Jechali w naszą stronę,więc pobiegłyśmy powiedzieć o tym cioci.W chwilę potem zabawę przerwał nam jazgot psów.Zza szopy wyjechali panowie,których widziałyśmy przedtem .Okazało się,że byli to znajomi cioci i wujka. Zsiedli z koni i uwiązali je przy płocie.Gdy goście poszli oglądać dom,zapytałam cioci: -Znam głos jednego z tych panów,kto to jest ? A ciocia na to : -Czyżbyś go nie poznała? To Piotr Fronczewski. Zdziwiłam się słysząc te słowa,bo nie wiedziałam,jakim sposobem ten znany i lubiany aktor mógł się tu znaleźć.Wtedy ciocia powiedziała mi,że pan Piotr spędza wakacje z całą rodziną w pobliskiej stadninie.Po raz pierwszy spotkałam sławną osobę i to zrobiło na mnie wielkie wrażenie .Zrozumiałam,że znani ludzie spędzają tak jak i my wakacje na wsi,jeżdżąc konno i wypoczywając. pprosze . ;]

Dodaj swoją odpowiedź