Dwuczęściowe przedstawienie Teatru TV jest dokumentalnym zapisem głośnej inscenizacji Konrada Swinarskiego w Starym Teatrze w Krakowie z 1973 roku. "Było to przedstawienie od strony intelektualnej i formy teatralnej bardzo niezwykłe. W sferze idei celem nadrzędnym dla Swinarskiego było to, co Mickiewicz nazywał budzeniem w sobie nowego człowieka, sprawa duchowego odrodzenia. Aby pokazać to zmaganie się ze sobą trudne i samotne, uruchomił cały budynek teatralny - scenę i amfiteatr. Spektakl rozgrywa się między ludźmi. Dookoła widowni pojawiają się statyści, prawdziwi żebracy, słoma, kury i jajka na twardo" - pisał prof. Stefan Treugutt. Telewizyjnej rejestracji spektaklu dokonano w osiem lat po tragicznej śmierci Konrada Swinarskiego w katastrofie samolotowej w 1975 r. i w dziesięć - po krakowskiej premierze "Dziadów". Wszyscy współtwórcy widowiska mieli świadomość, że utrwalają na taśmie magnetycznej jeden z najsłynniejszych spektakli powojennych, dzieło wybitnego twórcy, który ma trwałe miejsce w historii polskiego teatru. Reżyser Laco Adamik, który wcześniej współpracował ze Swinarskim przy przeniesieniu na mały ekran jego "Wyzwolenia", oraz cały ówczesny zespół Starego Teatru - wnikliwie rozważali wszystkie pomysły inscenizacyjne. Przy rozstrzyganiu wszelkich wątpliwości artystycznych bardzo liczył się głos Anny Polony, pełniącej funkcję asystenta obu reżyserów, wersji teatralnej i telewizyjnej. Efekt "przekładu" dzieła scenicznego na język telewizji krytycy określili jako "niewierną wierność". Spektakl Laco Adamika jest interesującym przykładem widowiska stricte telewizyjnego, powstałego na podstawie przedstawienia teatralnego, z zachowaniem możliwie integralnego kształtu pierwowzoru, koncepcji i intencji jego twórcy. W swoich "Dziadach" Swinarski zerwał z tradycyjnym podziałem na scenę i widownię, wykonawców i publiczność. Realizatorzy telewizyjni posłużyli się więc kamerą "wędrującą" wszędzie tam, dokąd przemieszcza się akcja. "Na szerokich schodach wiodących do westybulu na I piętrze Starego Teatru siedzą jałmużne dziady... Westybul zamieniono w kaplicę: pośrodku stół do obiaty i ołtarz z wizerunkiem Ostrobramskiej. Beczka z wódką, garść kądzieli. "Dziadów" część druga... Obrzędowych działań dokonują aktorzy, oni też wygłaszają Mickiewiczowskie kwestie. Ale w obrzędzie uczestniczą i ci wszyscy, co przybyli do teatru z biletami w ręku. Przez blisko godzinę stojący w milczeniu i śledzący równie jak aktorzy czujnie wszelkie znaki ze świata umarłych..."- relacjonowano w recenzjach popremierowych. Oczywiście, współuczestnictwo widzów polegało na podjęciu pewnej konwencji, niemniej ich udział w przedstawieniu był założony przez Swinarskiego. W przekazie telewizyjnym jako widzowie występują specjalnie zaangażowani statyści, a także w niektórych ujęciach autentyczna publiczność, obecna na przedstawieniu, które "podglądała" w teatrze ekipa telewizyjna. Bardzo proszę ;}
recenzja filmu ,,dziady" cz.2.
ktory zostal nakrecony w teatrze starym w krakowie
pls napiszcie daje wszystkie punkty
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź