Drogi Przyjacielu! Zapewne zastanawiasz się,dlaczego tak nagle Cię opuściłem.Otóż dokładnie rok temu przybyłem na Ziemię i wylądowałem na pustyni.Wydawała mi się wtedy ogromna i dziwna.Jak wiesz,moja planeta jest maleńka.Tak mała,że mozna ją obejść w kilka minut.Mam na niej trzy wulkany i różę. Róza jest dla mnie bardzo ważna.Zrozumiałem to dopiero w czasie podróży.Uciekając od niej uważałem,że jest samolubna i zarozumiała.To nieprawda.Spotkałem tysiące kwiatów,lecz zaden z nich nie był podobny do mojego.Zbyt dużą wagę przywiązywałem wówczas do jej słabostek,nie zwracając uwagi na łączące nas uczucie.Teraz już wiem,że dobrze widzi się tylko sercem.Na szczeście ona mi przebaczyła.Teraz opiekuję się nią,gdyż bardzo łatwo się zaziębia.Gdy byłem nieobecny,z trzech gasienic wyrosły motyle. Polubiły moją różę i często dotrzymują nam towarzystwa. Czy pamietasz naszą rozmowę o kolcach u kwiatów? Miałeś rację,że nie są one do niczego potrzebne.Kwiaty są słabe i delikatne.Wymagają troskliwej opieki.Muszę chronić moją róże,gdyż jest dla mni najważniejsza.Wiem,że jest mi wdzięczna,choć tego nie okazuje. Wybacz ,że odszedłem bez pożegnania i nie martw się,że sposób mego powrotu do domu był bolesny.O wiele bardziej cierpiałem z powodu rozłąki z moim kwiatem.Od przelatujacych ptaków dowiedziałem się,że napisałeś książkę o naszym spotkaniu.Cieszę się bardzo. Mam nadzieję,że pozwoli ona zrozumieć czytelnikowi ,czym jest przyjażń i miłość. Bądź szczęśliwy i nigdy nie stań się dorosłym. Twój Mały Książe
Mały książę pozostawia lotnikowi list, w którym wyjaśnia mu przyczyny swojego powrotu do Róży.
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź