Historyczny melodramat Quo Vadis, wyreżyserowany przez Jerzego Kawalerowicza, laureata wielu nagród, został stworzony na podstawie szkolnej lektury autorstwa Henryka Sienkiewicza. Film, mimo iż ujrzał światło dzienne w 2001 roku, 105 lat po premierze książki, jest pierwszą polską ekranizacją powieści, a zarazem najdroższą produkcją w historii polskiej kinematografii. Obsada filmu była wyśmienita. W główne postaci wcieliły się najbardziej znane gwiazdy polskiego kina. Bogusław Linda, jako Petroniusz, bardzo dobrze oddawał charakter danej postaci. Rzeczywiście sprawiał wrażenie inteligentnego filozofa wywierającego duży wpływ na cesarza Nerona, którego zagrał Michał Bajor. W dwojga kochanków, Winicjusza i Ligię wcielili się kolejno Paweł Deląg i Magdalena Mielcarz. Akcja filmu rozgrywa się w Starożytnym Rzymie, który jest pod rządami Nerona. Młody patrycjusz, Winicjusz, zakochuje się w pięknej córce wodza Ligów i pragnie uczynić ja swą nałożnicą. Ligia, wychowana w chrześcijańskim domu, nie pochwala sposobu bycia chłopaka oraz jest przeciwna jego planom w stosunku do niej. Jednak mimo jej sprzeciwom, wuj Winicjusza, Petroniusz, estetyk, miłośnik piękna, próbuje pomóc patrycjuszowi zdobyć cudowną księżniczkę. Chociaż Jerzy Kawalerowicz postawił na pierwszym miejscu miłość tych dwojga idealnych młodzieńców, oglądając napotykamy również takie wątki jak pożar w Rzymie, czy prześladowania chrześcijan. Wszyscy, którzy mieli zamiar ujrzeć dużo akcji, mogą jednak się rozczarować. Największym atutem filmu była piękna sceneria przedstawiająca w niezmiernie interesujący sposób przyrodę. Możliwość oglądania wielu gatunków kwiatów, możliwość obserwowania cudnych widoków, była z pewnością rajem dla oka. Barwne tła zostały przyozdobione dodatkowo przez ciekawe stroje aktorów, pasujące idealnie do czasu, w którym akcja się rozgrywa. Gdyby zasłonić uszy i tylko spoglądać w ekran, wszystko byłoby wspaniałe, ponieważ nie słychać byłoby wtedy niezmiernie sztucznych wypowiedzi. Niekiedy czułam się wręcz zażenowana, oglądając, co wyprawiają aktorzy. Choć z powieści Sienkiewicza wynika wprost, że Ligia była osobą idealną, to Magdalena Mielcarz, odgrywając tę rolę, stworzyła zbyt przesłodzoną postać. Można było zauważyć brak jakiejkolwiek naturalności w jej ruchach oraz sposobie wypowiadania się. Mówiąc wprost, kwestie były wyuczone i powtarzane bez jakichkolwiek emocji. Gra aktorska Deląga, który wcielił się w rolę Winicjusza też nie rzucała na kolana. Jako rozpustnik spisał się naprawdę źle, ledwie poprawnie zagrał osobę po wewnętrznej przemianie. Nie mam natomiast zastrzeżeń do Bogusława Lindy, którego wcielenie się w Petroniusza oceniam bardzo dobrze, jego mimika, gesty i sposób mówienia pasowały do postaci. Kolejnym odrzucającym elementem były duże sprzeczności z książką dotyczące wyglądu postaci. Choć powtarzano tylekroć, że Ligia jest brunetką w ekranizacji Quo Vadis rolę jej zagrała blondynkę. Z kolei Eunice, złotowłosa piękność, ?zamieniła się? w nierzucającą się w oczy rudą dziewczynę. Znani, piękni aktorzy i cudna sceneria to za mało by film mógł zaciekawić na długie trzy godziny. Uważam, ze Quo Vadis Jerzego Kawalerowicza jest raczej filmem przeciętnym i obejrzałabym go ponownie tylko i wyłącznie, jeśli chciałabym sobie powtórzyć wątki zawarte w powieści Sienkiewicza. :))
Film "Quo Vadis" reżyserii J.Kawalerowicza opowiada o prześladowaniach wyznawców religii chrześcijańskiej przez okrutnych starożytnych Rzymian, a także wielkiej miłości wysoko stojącego na drabinie społecznej Marka Winicjusza i pięknej zakładniczki Ligii. Akcja filmu rozgrywa się w starożytnym Rzymie. Głównymi wartościami przekazanymi w filmie są bezgraniczna i bezwzględna miłość oraz wierność swym przekonaniom, Bogu. Szczególna uwagę swą urodą zwracają główne postacie: Marek Winicjusz i Ligia. Pochwała jednak, myślę, za kreację aktorską należy się uniwersalnemu aktorowi polskiego kina Bogusławowi Lindzie, a także Jerzemu Treli. Wielkim plusem filmu jest niezwykły realizm ukazany szczególnie w scenach przedstawiających pożar Rzymu lub drastycznych momentach filmu. Wszelkie mankamenty jednak w zupełności zrekompensują cudowne dekoracje wnętrz i plan filmowy „Quo Vadis ”. Moim zdaniem kolejna ekranizacja, po „Trylogii” i „Panu Tadeuszu”, wielkich dzieł polskich pisarzy powinna stać się dla Polaków wielka chlubą. Myślę, że film ten jest godny obejrzenia najwyższych ocen widowni. Zapewniam, że wniesie on w wasze serca wiele współczucia, może nawet oburzenia, ale zostawi też mnóstwo ciepła i przyjemności po jego obejrzenia każdego człowieka. Polecam go wszystkim bez względu na wiek i upodobania kinowe, wszyscy znajdą w tym filmie coś dla siebie. Może dzięki niemu zrozumiemy coś, czego dotąd nie mogliśmy pojąć lub znajdziemy odpowiedź na jedno z tych pytań, na które nie znamy odpowiedzi.