Wczorajszy dzień byl wyjatkowy. Na pewno zapamietam go do konca zycia. Na balu zorganizowanym przez moja rodzine, poznalam mlodego, pieknego mezczyzne. Nieoczekiwanie okazal sie on potomkiem naszego najwiekszego wroga-rodziny Montekich. Zakochelam sie w nim od pierwszego wejrzenia, on we mnie takze. Dzis wieczirem spotkalismy sie w ogrodzie. Ah... Jakze ten moj Romeo jest odważny. Przecież w kazdaj chwili ktos z mojej rodziny lub sluzacy moglby go tu zobaczyc! I co wtedy? Zabiliby go! Ah... Dlaczego on pochodzi z rodu Montekich? Dlaczego nie moze wyrzeknac sie swego rodu?! Przeciez to co nazywamy roza, pod inna nazwa rowniez by tak cudownie pachnialo! Dlugo ze soba rozmawialismy i nie moglismy sie rozstac. Romoe przysiegal mi milosc, lecz ja uwazam to za nierozwazne. Postanowilismy sie pobrac. Nie wiem i nie chce wiedzec, jak na tę wiadomosc zareaguja nasze rodziny. Uciekniemy! Uciekniemy chocby na koniec swiata!
Kartka z pamiętnika Julii (proszę tylko o napisanie własnej,a nie skopiowanej z innej strony) z góry dzięki.
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź