Kto wierzy w anioły? We współczesnym świecie pewnie niewielu. Czy ktoś w ogóle zastanawia się nad ich istnieniem, codziennym "życiem"? Książka "Tam gdzie spadają Anioły" udowadnia nam "ważność" naszych Aniołów Stróżów. Gdy pewnego dnia kilkuletnia Ewa obserwuje niebo zauważa... gromadę Aniołów. Matka oczywiście nie daje wiary słowom córki, biorąc je za próbę zwrócenia na siebie uwagi, a Anioły określa jako bociany. Ewa rusza w pogoń za tajemniczymi, skrzydlatymi postaciami. Biegnie w stronę lasu, aż nagle spada... Budzi się po jakimś czasie, nie pamiętając co się wydarzyło. Nad sobą spostrzega zatroskane twarze rodziców. Trafia do szpitala (w którym będzie coraz częstszym gościem). Powoli przypomina sobie wydarzenia tamtej nocy, dochodzi do niej co się stało. Jej Anioł SPADŁ, a właściwie został zrzucony przez swoją "czarną połowę". Teraz jest na Ziemi i cierpi, powoli umiera, a razem z nim Ewa. Anioł potrzebuje jej pomocy i wsparcia, ale najpierw dziewczynka musi go odnaleźć. Nieco przeszkadza jej w tym Czarny Anioł, który potrafi przybierać różne postacie i jako ptak wije gniazdo na drzewie pod oknem dziewczyny... Książka pomaga zrozumieć "walkę dobra ze złem" i to, że ani jedno, ani drugie nie może istnieć bez tego przeciwnego. To powieść dla wszystkich, bez względu na wiek. Pokazuje nam, że życie, świat, codzienność nie są czarne lub białe, ale kolorowe, wielobarwne i nie mogą istnieć zarówno bez dobra jak i bez zła.
opowiadanie ewy w wieku 23 lat tam gdzie spadają anoły dorota terakowska
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź