A MOZE BYC LIST???JAK TAK OTO I ON: (akapit wyśrodkowany)Droga Kasiu! (to ma isę znajść w prawym górnym rogu)Kielce,dn.02.01.2010r. (akapit)Przepraszam, że tak długo do Ciebie nie pisałam, ale teraz napiszę Ci co dzisiaj się zdarzyło u nas na w-f. (akapit)Dzisiaj pan od w-f postanowił, że pójdziemy na boisko, aby pograć w koszykówkę.Byłyśmy podzielone na dwie grupy. Grałyśmy z dziewczynami z drugiej klasy gimnazjum. Na początku było świetnie grać z nimi, ale później świetna gra zamieniła się w tragedię... Jedna z dziewczyn z drugiej klasy gimnazjum nie zauważyła mojej przyjaciółki Pauliny i podając do niej piłkę z całej siły piłka uderzyła ją w nos powodując złamanie nosa i ręki, ręki dlatego, że inna dziewczyna próbując jej pomóc wstać z ziemi nie patrzyła pod nogi i skoczyła jej na rękę powodując złamanie jednej kości ręki. Teraz te dwie "wspaniałe" gimnazjalistki mają poważne kłopoty. (akapit)Myślę, że moja przyjaciółka Paulina niedługo wyzdrowieje pozdrawiam Ciebie i całą Twoją rodzinę. (to ma się znajść w dolnym prawym rogu)Koleżanka Marta MYŚLĘ, ŻE POMOGŁAM POZDRAWIAM
Pewnego dnia na lekcji wychowania fizycznego graliśmy w siatkę.Rozpoczeło się dobrze,moja koleżanka serwowała z drugiej drużyny dobrze dobrali piłka przeszła na naszą strone to ja miałam ją odebrać,ale koleżanka byślała,że nie odbiore,bo ona uważa się za najlepsza i podbiegła ja ją odbiłą,a ona mnie popchneła,ponieważ cała klasa się z niej śmiała,że ja jestm lepsza od niej jak tak było zrobiło mi sie jej szkodaa,ale jak mnie popchneła to była na nia okropnie zła.Upadła,noga mnie strasznie bolała nauczyciel szybko przyszli do mnie.Kolega poszedł po pielegniarkę,powiedziała mi,że mam złamaną nogę pan od wychowania fizycznego poszedł po wychwayczynie by zadzwoniła po moich rodziców,by mnie zabrali z szkoły i po rodziców koleżanki Ani któa mnie popchneła.Gdy moi rodzice przyjechali pomogli mi sie ubrać,jak wyszłam z szatni to juz byli rodzice Anki,ale jescze nie było pewne czy mam noge złamaną.Poszłam z rodzicami do lekarza.Okazało sie,ze mam noge złamaną,ale do tego jeszcze naderwany miesnin.Jak cchodziłą do szkoły z gipsem każdy mi pomagał ,a Anka każdemu wmawiała,ze jestem kaleką zyciową.Od tamtej pory nikt nie nawidzi Anki.