Jestem Tim i mam 40 lat. Boze narodzenie to bardzo wazny i wzruszajacy okres w moim zyciu...opowiem moze od poczatku... mialem 6 lat i chorowalem na smiertelna chorobe jaką jest (tu wpisz jakas chorobe bo nic mi nie wpada do glowy ;]) lezalem dniami i nocami w lozku,nigdzie nie wychodzilem. zawsze z ojcem jezdziłem do lasu po świerk,w tym roku przez chorobe nie moglem pojechac,bardzo bylem smutny...nadeszla wigilia... ja lezalem w łóżku i rozmyslalem,mama opiekowala sie mna,podawala mi leki,była przy mnie,myslalem ze juz umre,tak sie zle czułem. patrzylem w okno,slyszalem jak matka modlila sie po cichu zebym wyzdrowial,nie wierzylem w to... po lekarza nawet nie bylo warto isc... plakalem,chcialem umrzec bo czułem ogromny ból. matka nie tracila wiary,chodzila po miescie i zaczepila jakiegos starca,podobno mial lekarstwa na różne choroby.poprosila go i przyszla z małą buteleczka do domu,dała mi kilka kropel,nic nie pomoglo, zasnąłem...w wigilie wlasnie przysnilo mi sie ze mikolaj cos do mnie mowi ze wyzdrowieje,ze bede czul sie szczesliwy.ale nie byl to przebieraniec z czerwonym ubraniem tylko prawdziwy biskup sw,mikolaj! dotknał mojego czola i ja sie przebudzilem. czulem sie o wiele lepiej! moglem chodzic,pobieglem do pokoju rodziców i opowiedzialem im o śnie,nie mogli w to uwierzyc. stal sie cud! bylismy uboga rodzina i rodzice cieszyli sie ze dostali wspaniały prezent pod choinke,czyli moje zdrowie,no i zacząłem wierzyc w sw mikolaja. to byly moje najwspanialsze swieta... teraz mam 40 lat i nadal w sw mikolaja wierze,dzieki niemu zyje,chodz rodzice twierdza nadal ze to lekarstwo ten cud zdzialalo ale ja wiem swoje... w kazde swieta przypominam sobie ta historie. prosze bardzo ;] mam nadzieje ze sie podoba ;p
napisz mową opowieść wigilijną w której narratorem jest Tim , jako dorosły człowiek ,opowiada co wydarzyło się w Boże Narodzenie kiedy był małym i śmiertelnie chorym chłopcem.
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź