Dużo słyszałam o sadze Stephany Mayer i postanowiłam wypożyczyć pierwszą jej część. Z czasem coraz bardziej podobała mi się ta książka a najbardziej wielkie oddanie i poświęcenie głównej bohaterki która zastraszona przez złego wampira Jamesa postanowiła oddać swoje życie za życie najbliższych. Katastrofa rozpoczęła się niewinnie bo od zwyczajnej zabawy z przyjaciółmi. W pewnym momencie pojawili się nieproszeni goście o czerwonych oczach (co oznaczało że żywią się ludzką krwią) Carlisle głowa rodziny jak zwykle zachował spokój i zaczął rozmowę nawet zaprosił ich do wspólnej zabawy. Bella która jeszcze była człowiekiem cały czas chroniła się za Edwardem lecz przy lekkim podmuchu wiatru jej zapach dotarł do Jamesa który raptownie zaatakował. Jedynie dzięki obronie ukochanego Bella zdołała przeżyć, Edward jednak wiedział ze grozi im niebezpieczeństwo gdyż Jams jest tropicielem i jeśli upatrzy sobie ofiarę to prędzej czy później ja zabije. Błyskawicznie został opracowany plan działania. Główna bohaterka musi opuścić ojca jednocześnie okropnie go raniąc i udać się ze swoją przyjaciółką i jej chłopakiem w bezpieczne miejsce podczas gdy Edward z pozostała częścią rodziny zmyli trop. Tak też się stało. Bella wyjechała i miała się tam ukrywać do czasu gdy będzie bezpieczna. Pewnego dnia odbiera telefon który prawie niszczy jej życie. Rozmówcą jest tropiciel który za wszelka cenę pragnie schwytać swoją ofiarę. Posuwa się do podstępu i z nagrań wideo puszcza głos matki Belli, mówiąc ze jest teraz z nim i że ją zabije jeśli Bella nie stawi się w sali baletowej o określonej godzinie. Kochająca córka postanawia sama się poświecić, nie chce żeby coś stało się jej mamie, ucieka opiekunom i udaje się w umówione miejsce. Gdy Jams rozkoszuje się swoja wygraną i dręczy ofiarę do sali wpada Edward i wszystko dobrze się kończy, no prawie dobrze. Bella ląduje w szpitalu ze złamaną nogą i paroma siniakami. Książka ta bardzo mi się podobała. Była w niej nutka romantyczności i nutka zgrozy. Na pewno przeczytam pozostałe cześć tej sagi. Mam nadzieje że może być :D
Przed świtem: ,,Bardzo ciekawym momentem w tej książce było przyjście na świat córeczki Belli, Renesmee. Bella przy nardzonach dziecka bardzo cierpiała. Gdyby nie została zamieniona w wampira, na pewno by nie przezyła. Choć ból był okropny Bella dbała tylko o to, aby ocalało dziecko. Choć Rosalie na widok krwi poczuła głód i w każdej chwili mogła rzucic się na przyszłą matkę, Jacob powstrzymał ją. Renesmee podczas porodu złamała Belli kręgosłup. Ona z chwili na chwilę była coraz słabsza. umierała. jej serce uderzało już coraz wolniej. Gdy małą Renesmee wyjęli z ciała Belli, zdążyła jeszcze powiedzieć: Renes...mee... Było to bardzo wzruszający moment. Daję tej książce 6+ za wspaniałe opisanie sytuacji.
