21.03.2010r. to najgorsza data w moim życiu! chodzi otoo że do oceny b. dobrej zabrakło mi 1 punktu! to było tak że nauczyciel na samym początku lekcji bardzo naszą klasę chwalił i był bardzo zadowolony, nawet mnie wyróznił. powiedział ze bardzo dobrze mi poszło. byłam bardzo szczesliwa. ale gdy pan rozdał klasówki oczom nie wierzyłam! z czego tu sie cieszyć ! z czwórki?! natychmiast zliczyłam punkty. ale co?? i tak wyszło dobrze. zaczełam z panem sie kłócić ze powinien mi podniesc ocene ale on nawet nie chciał o tym slyszec.w domu wyżaliłam sie rodzicom. powiedzieli żebym się nie martwiła, ale jak tu sie nie martwic. wkońcu doszłam do wniosku ze się pprawię i zły nastrój przeszedł mi od razu! przepraszam ze tak mało ale zawsze mozesz z tego cos lepszego zrobić:) sory jeszcze raz i pzdr;]
Pani od matematyki oddawała dziś sprawdziany. Test poszedł mi bardzo dobrze, cieszyłem się. Nauczycielka wyczytała moje nazwisko, abym odebrał sprawdzian. Szedłem do biurka dumny jak paw. W środku mnie budziło się uczucie zwycięstwa. Wszyscy na mnie patrzyli ze zdziwieniem i podziwem, gdyż każdy w klasie wie, że mam wysokie aspiracje w stosunku do matematyki. Szedłem i szedłem, tak bez końca. Aż nagle pani podała mi sprawdzian do ręki. Wziąłem kartkę i popatrzyłem na nią. Nagle obudziła się we mnie złość i wstyd. Do oceny bardzo dobrej brakło mi jedynie jednego punkta. Wracałem do ławki ze spuszczoną głową, było mi bardzo przykro. Myślałem nad tym, czemu to akurat mnie zabrakło tego jednego punkta ? I doszedłem do wniosku, że następny sprawdzian napiszę na ocenę celującą. Gdy siedziałem w ławce obudziło się we mnie niespodziewane szczęście, które przykryło smutek. Na pozór jest to dziwne, ale wychodzę z założenia, że wiara w siebie jest najważniejsza, a to co stało się dziś pójdzie w niepamięć .
Dzisiejszy dzień jest jednym z najgorszych moich dni gdyż dostałam niższą ocenę ponieważ zabrakło mi jednego punktu do piątki.Na początku czułam złość i wielki smutek.Byłam zła na nauczycielkę za to że nie wstawiła mi tej wyższej oceny. Bardzo się zdenerwowałam a serce zaczęło mi walić jak młot. Uśmiech który miałam na twarzy znikł mi w jednej sekundzie.Myślałam że się rozpłaczę gdyż ta ocena popsuje mi średnią,lecz po długim namyśle zmieniłam zdanie bo uświadomiłam sobie że to moja wina ponieważ mogłam się bardziej przyłożyć do nauki.Pomyślałam sobie że jeżeli ten sprawdzian mi nie wyszedł to na pewno następny pójdzie o wiele lepiej.I tym sposobem humor który miałam rano powrócił w mgnieniu oka i towarzyszył mi do końca dnia.