Rankiem w kościele parafialnym w Wasilkowie pożegnałem relikwie św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Siostry Terezjarki wyraźnie poruszone i duchowo wyróżnione. A ja? Przełamywałem wewnętrzny opór przed napierającą zewsząd siłą, przydającą nie tyle łaski, ile raczej wzruszenia. Powinienem bronić się przed egzaltacją, która zamyka rozumną część duszy i każe marzyć; przenosi w krainę ukrytą w głębi lustra, zaczarowaną przestrzeń bajkowej Alicji. Realizm w wierze jest czymś koniecznym; sprawia bowiem, że nie okłamujemy samych siebie; bierzemy na serio własne ułomności i grzechy; wypowiadamy wojnę wszystkiemu, co w nas sztuczne, na pokaz, na społeczną wagę. Dalecy dzisiaj jesteśmy od neapolitańskiej sakralnej teatralności, wyrażającej się hałaśliwie w kazaniach konkurujących z mowami szarlatanów, gdzie Chrystus i Poliszynel dzielili między siebie względy tłumów. Pisze o tym Piero Camporesi w pracy „Laboratoria zmysłów”, znakomicie przełożonej przez niezastąpioną Joannę Ugniewską. Czy potrafiłbym podczas Mszy Świętej nie od razu odrywać ust od kielicha po wybiciu drogocennej krwi i tak jak św. Filip wysysać, wylizywać, podnosić kielich wielokrotnie do ust, aby nie zostawić ani kropli i aby nasycić się zbawczym płynem. Potem przez jakiś czas nie poruszać głową i ustami jak ktoś, kto kosztuje pysznego napoju? Być może; tylko że wyraziłbym to przeżycie w spokojnych liturgicznych miarach. Nadałbym mu formę, która zaprasza do modlitwy, umacnia w nadziei osiągnięcia religijnej doskonałości. Jedyną stałą jest zmienność. Nawałnica z gradem zespolona z jasnością nieba. Moje serce nie może uciszyć się; wciąż goni, burzy się, zmienia rytm, przeczuwając, że tylko w ten sposób uratuje siebie i świat przed monotonią pewności i przyszłej nagrody. W księgarni słyszę rozżalone głosy: ach, ci nasi twórcy, nic nie piszą; ani jednego zdania godnego uwagi; nawet okładki ich książek rozsypują się w palcach. Rozglądam się z niepokojem i szybko podpowiadam: spójrzcie inaczej, poszukujcie źródeł słów. Także w sobie. Rocznica Powstania Warszawskiego. W intencji 180 tysięcy poległych bohaterów pochylam głowę, modlę się. Stalin pozwalał Niemcom niszczyć Polskę, ponieważ sporządził zabójczy plan komunistycznego porządku, który jeszcze i dzisiaj tli się w wielu umysłach.
Potrzebna mi notatka z bohaterskiego czynu Zenka pls szybko Tylko mam prośbę nie strasznie długo
Z góry dzięki
Odpowiedź
Dodaj swoją odpowiedź